Bbabo NET

Społeczeństwo Wiadomości

Widmo geopolityki w filmach o Bondzie

Nieprzerwany sukces serii o Jamesie Bondzie przez pięć dekad jest powszechnie przypisywany jej uniwersalnemu frazesowi: femme fatales, efektowne lokalizacje, szybkie samochody, przesadni złoczyńcy i, oczywiście, samotny tajny agent z licencją na zabijanie, z którym chce być każdy mężczyzna i każda kobieta.

Istnieje jeszcze jeden, często pomijany element, który przyczynił się do sukcesu serialu: przedstawia on najgłębsze geopolityczne lęki ludzi.

Terroryzm, przestępczość zorganizowana, broń masowego rażenia, kryzysy gospodarcze, dewastacja środowiska: lista międzynarodowych zagrożeń w świecie Bonda jest przynajmniej tak długa, jak lista jego gadżetów i kochanków.

Każdy aktor grający Jamesa Bonda wniósł nie tylko inny styl, ale także inne środowisko geopolityczne. Sean Connery jest mocno zakorzeniony w zimnej wojnie. Timothy Dalton i Pierce Brosnan mają za zadanie wyprowadzić serial z zimnej wojny. Bond staje się strażnikiem nowego świata wystawionego na ponadnarodowe zagrożenia: handel narkotykami, przestępcy finansowi, technoterroryści, potentaci medialni, którzy chcą sprowokować wojnę na Morzu Południowochińskim, zły potentat naftowy i Koreę Północną.

I tak na Daniela Craiga, Bonda z okresu po 11 września, przypada wprowadzenie tysiąca odcieni szarości do nowego, złożonego świata. Zmierzy się z globalnym terrorystą związanym z afrykańskimi rebeliantami i przestępczością zorganizowaną. Ochroniarz szefa omal nie zabija go w Quantum Of Solace, gdy ratuje świat przed spiskiem mającym na celu kontrolowanie ceny świeżej wody. W Skyfall jego nemezis jest niczym innym jak byłym kolegą, szczególnie zdolnym do wykorzystywania cyberterroryzmu.

Do ciemnej strony Bonda dodamy więcej w nowym Spectre, który oznacza Specjalny Zarządca ds. Kontrwywiadu, Terroryzmu, Zemsty i Wymuszenia, wydany w tym miesiącu na całym świecie.

Ponieważ seria kontynuuje swój nieprzerwany sukces w XXI wieku, pozostaje kluczowe pytanie. Jak długo dzisiejsza publiczność zaakceptuje myśl, że brytyjski biały mężczyzna, wytwór zachodniej demokracji i ładu wolnorynkowego, wielokrotnie ratuje świat przed Armagedonem z pomocą białej, zazwyczaj blondynki, damy?

W miarę kształtowania się nowego porządku geopolitycznego, którego epicentrum przesuwa się na wschód, powinniśmy spodziewać się dalszej adaptacji. Ale nie martw się, glamour i uwodzenie zawsze tam będą.

Widmo geopolityki w filmach o Bondzie