Bbabo NET

Społeczeństwo Wiadomości

„Nie mogliśmy pięknie wyjść z konfliktu”. Kto jest winien walki policji w Petersburgu?

Trzech policjantów wdało się w bójkę w komendzie okręgowej policji w Petersburgu. Najbardziej ucierpiała policjantka – jej rękę złamał funkcjonariusz policji drogowej, z którym wcześniej mieli konflikt słowny. Jak się okazało, to nie pierwszy raz, kiedy inspektor wpada w aferę – trzy lata temu groził blogerce pistoletem. Były śledczy prokuratury w rozmowie z nim nazwał to zachowanie „zaburzeniem psychicznym”, a związek policyjny skrytykował decyzję o zwolnieniu wszystkich trzech uczestników incydentu.

„Obraziłeś mnie, mówiłeś obscenicznym językiem”

^Konflikt w Petersburgu w wydziale policji obwodu Wasileostrowskiego miał miejsce między 24-letnim porucznikiem wydziału kryminalnego Alena Yudina i dwóch poruczników policji drogowej - 34-letni Aleksander Kolesnikow i 25-letni Dmitrij Perenyuk.

31 stycznia inspektorzy przywieźli zatrzymanego do wydziału i swoim samochodem zablokowali wyjazd samochodu Judiny. W tym czasie dziewczyna dyżurująca musiała opuścić oddział na wezwanie. Poprosiła inspektorów o odjechanie samochodów w celu oczyszczenia przejścia. Oni odmówili.

Doszło do konfliktu słownego między pracownikami, podczas którego Yudina została poproszona o zaświadczenie - rzekomo nieznana osoba weszła na oddział z bronią, podczas gdy pracownik w „dyżurce” potwierdził, że jest oficerem operacyjnym na służbie. Dziewczyna w końcu odmówiła pokazania dokumentów, przeklinając inspektora i popychając go, a jednocześnie rozmawiając z kimś przez telefon, obrażając inspektorów i pytając, co powinna zrobić w takiej sytuacji.

„Napiszę raport o znieważeniu funkcjonariusza policji drogowej. Obraziłeś mnie, mówiłeś do mnie nieprzyzwoity język. Zatrzymam cię teraz i zabiorę do jednostki dyżurnej Gromowa, a ja zadzwonię do osoby odpowiedzialnej za centralne biuro tutaj ”- krzyknął Kolesnikow.

W pewnym momencie Yudina postanowiła opuścić miejsce konfliktu, ale funkcjonariusze policji drogowej namawiali ją, aby została, dopóki wszystkie okoliczności nie zostaną wyjaśnione. W tym momencie Judina zaatakowała Perenyuk pięściami, ale odepchnął ją. Potem dziewczyna ponownie skierowała się w stronę przestępców i machała nogą, ale w tym momencie Kolesnikow skręcił ją i rzucił na podłogę.

Jak się później okazało, podczas aresztowania lewa ręka porucznika została złamana, a mięśnie barkowe naderwane. Operacyjny był hospitalizowany w szpitalu Maryjskim. Pozostali pracownicy wydziału zatrzymali i rozbroili inspektorów policji drogowej.

H4Otarci pracownicy i zatrzymani / h4 W rezultacie przeciwko Kolesnikowowi wszczęto sprawę karną przekraczającą uprawnienia (część 3 art. 286 kodeksu karnego Federacji Rosyjskiej).

„Podejrzany siłą wepchnął ją w klatkę piersiową rękami, w wyniku czego ofiara uderzyła ją plecami i głową o ścianę. Następnie podejrzany rzucił ją na podłogę twarzą w dół i szarpnął rękami za plecy, powodując fizyczny ból i zamknięte złamanie lewej kości ramiennej u ofiary ”- wyjaśnił Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.

Następnie wszyscy trzej uczestnicy konfliktu zostali zwolnieni ze służby na „podstawach dyskredytujących” i uzasadnieniu, że „ich działania nie są zgodne z rangą pracownika organów spraw wewnętrznych”.

Jednak byli funkcjonariusze policji drogowej nie poprzestali na tym - Kolesnikow złożył raport o naruszeniu porządku publicznego wobec Judiny, mówiąc, że była niegrzeczna wobec zatrzymanego, którego przywieźli do wydziału, i obraził ich. Poprosił o rozliczenie byłego agenta pod artykułem „Obrażanie przedstawiciela władz”.

Z kolei partner Kolesnikowa Dmitrij Pereniuk odnotował obrażenia po walce z kobietą (zamknięte TBI i podejrzenie wstrząsu mózgu). Domaga się wszczęcia postępowania karnego przeciwko Yudinie, ponieważ uważa, że ​​jego obrażenia były wynikiem działań agenta.

Powrót do aktualności » Powrót do aktualności » Powrót do aktualności »

Wycelował w blogera

W tym samym czasie okazało się, że porucznik Kolesnikow był w dobrych stosunkach z petersburską policją . Media pisały o nim kilkakrotnie - pomagał przy pożarach, zniechęcał do samobójstwa, zwracał znalezione pieniądze i tak dalej.

Ale funkcjonariusz policji drogowej nadal wdawał się w skandale. Na przykład w 2019 roku wycelował broń w blogera i prawnika samochodowego Denisa Tatashvili, który prowadzi kanał policji drogowej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Rosji. Jego samochód, który poruszał się z licznymi wykroczeniami, został zatrzymany przez inspektorów, ale Tataszwili nie zareagował od razu na sygnał, po czym podbiegł do niego pracownik, właśnie Kolesnikow z gotowym pistoletem. Policjant, sądząc po nagraniu, groził mu bronią i zamierzał zakuć kierowcę w kajdanki.

Po incydencie Tataszwili napisał skargę i obiecano, że inspektor zostanie zwolniony, ale tak się nie stało.

„Zaburzenie psychiczne i deformacja zawodowa”

Tego, co zaszło między inspektorami a funkcjonariuszem, można było uniknąć tylko wtedy, gdy funkcjonariusze policji drogowej zareagowali spokojnie – dziewczyna się spóźniła i mogła sobie pozwolić na nietaktowne zachowanie, a mężczyźni zdecydowali by dać jej nauczkę, uważa prawnik i były śledczy prokuratury Vadim Bagaturia.„To, co zrobił konkretny inspektor policji drogowej, to całkowicie oczywiste zaburzenie psychiczne i ogólnie deformacja zawodowa. Pojawił się również film pokazujący tego samego inspektora podbiegającego do autobloggera z pistoletem. Wtedy w miejscu przywództwa warto byłoby zastanowić się, czy ten facet jest zdrowy.

Cóż, po tym, jak inspektorzy mieli konflikt słowny z detektywem, postanowili pokazać swoją moc – jest przekonany ekspert.

Jego zdaniem prośba o pokazanie zaświadczenia jest tylko pretekstem, jaki wymyślili inspektorzy w swojej obronie.

„Ponieważ będąc na terenie komisariatu i widząc mężczyznę z kaburą na pasku, każdy rozsądny człowiek rozumie, że to policjant. W dodatku nie była przez nich zatrzymana, więc nie mieli powodu, by się do niej wkopywać dokumentami. Po prostu tak jest, gdy kosa znalazła kamień ”- powiedział.

Jednocześnie działania dziewczyny były również nieco impulsywne, podkreślił Bagaturia. Ona, jako policjantka, była zobowiązana zachowywać się spokojniej, choćby dlatego, że istnieje kodeks etyczny.

„Ale to, co zrobił funkcjonariusz policji drogowej, najwyraźniej nie jest przymusowym zatrzymaniem. Następnie przyznaję, że jego działania zostaną przeklasyfikowane jako powodujące umiarkowany uszczerbek na zdrowiu, ponieważ w rzeczywistości jest to konflikt wewnętrzny. Drugi najprawdopodobniej zostanie oskarżony o zaniedbanie i współudział ”- wyjaśnił były śledczy.

Odmiennego zdania jest Aleksiej Łobariew, szef Związku Związków Zawodowych Policji Rosyjskiej. Według niego, z powodu przeciążenia i braku wsparcia psychologicznego, pracownicy mogli się oderwać.

„Jako były oficer operacyjny chcę powiedzieć, że dziewczyna też musiała wykazać się taktem, uwagą, zrozumieć funkcjonariuszy patrolowych, którzy też są na krawędzi – czasami obywatele wykazują agresję, nie dostarczają dokumentów, wyciągają telefony, " powiedział.

Odpowiedzialność, zauważył Łobariew, z pewnością spada na barki oficera operacyjnego, ponieważ musiała inaczej odpowiedzieć na ich prośbę o pokazanie dokumentów i powiedzieć: „Koledzy! Zwróć uwagę, oto mój dowód. Jestem oficerem operacyjnym, jeśli coś naruszyłem, to przepraszam.

„Szkoda, że ​​nie potrafiła wykazać się operacyjną czujnością, zaradnością i pięknie wyjść z tego konfliktu. W końcu okazanie zaświadczenia to nic specjalnego, wszyscy obywatele nas o to proszą i wszyscy jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Jestem przeciwny zwolnieniom. Faktem jest, że bardzo szybko, aby rozładować napięcie w społeczeństwie, wyciągamy miecz i bezkrytycznie go usuwamy, po czym jeszcze bardziej boją się komunikować, rezygnują ”- podsumował szef związku zawodowego.

„Nie mogliśmy pięknie wyjść z konfliktu”. Kto jest winien walki policji w Petersburgu?