Bbabo NET

Społeczeństwo Wiadomości

Matka uczennicy, której nauczyciel opowiadał o samotnych rodzicach, nazwała ją zwolnieniem „ulgi”

Matka czwartoklasisty Woroneża, na lekcji, z którą nauczycielka opowiadała o rozwodzie rodziców, Irina, w rozmowie, powiedziała, że ​​dzieci nie chcą uczyć się od tego nauczyciela. Kobieta zauważyła, że ​​to jej były mąż umieścił nagranie z lekcji w Internecie, ale nie spodziewały się, że sytuacja „rozrośnie się do takiej skali”.

„Były warunki wstępne, ale jakoś się udało, nie było takiego twardziela. Od pierwszych zajęć uczyła, jest młoda, to jej pierwszy zestaw - od początku wszystko było na to spisane: pierwsza, druga, trzecia klasa. Ale czwarta klasa to już zwykłe śmieci. Moja córka nie chce chodzić do szkoły, mówi, że cały czas boli ją głowa, śpi na lekcjach. Wygląda na to, że latem będzie się nudzić, to jak dwa tygodnie - to wszystko: „Znowu ta Daria Nikołajewna, nie pójdę, ona znajduje we mnie winę”. Jest naprawdę stronnicza w stosunku do dziecka. Odbyłem z nią wiele rozmów twarzą w twarz. Powiedziałem jej, że to było złe, no cóż, bez względu na to, jaka jest młoda, wyjaśniam jej, że to autorytet nauczyciela. Jeśli widzi, że to nie działa, że ​​dzieci nie są posłuszne, to niech spróbuje innej techniki, rozwinie się. Oczywiste jest, że 35 osób, nie da się dostosować do wszystkich, ale dzielenie ich, klapsy są złe, mają dopiero 10 lat, a jacy będą w wieku 15 lat? Cokolwiek położysz, zaczną się wyświetlać” – powiedziała.

Według Iriny nauczycielka „wkurzyła” ją, poruszając temat rozwodu. Podkreśliła, że ​​nie chce, aby nauczycielka została zwolniona, ale wiadomość o tym była dla niej „odciążeniem”.

„Kiedy wczoraj rozmawialiśmy z córką, przypadkowo opowiedziała mi o tej sytuacji. Mówi, że nauczycielka poruszyła taki temat, dziewczyny rozpłakały się i opuściły klasę czwartą. Mój mąż i ja również jesteśmy rozwiedzeni, ale moje dziecko jest prawdopodobnie mniej traumatyczne niż inne dziewczynki. Jest dziewczyna, której rodzice właśnie się rozwiedli i nie ma związku z jej matką, a dziecko bardzo mocno to przeniosło na siebie i wybuchło płaczem. Poruszyła taki temat, oczywiście mnie wkurzyła. Córka mi powiedziała, a potem koleżanka przesłała jej materiał, okazuje się, że to zapisała. Powiedziałem tacie, żeby to zrzucił, niech jutro pójdzie z nią do szkoły, porozmawia. Oczywiście nikt nie planował, że rozrośnie się do takiej skali. Szczerze, ulżyło mi, że zrezygnowała. Nie jestem szczęśliwa, nie chciałam zrobić nikomu nic złego, ale będę łzawić dla mojego dziecka. Nie chcę, żeby moje dziecko zostało zranione – dodała.

Kobieta zauważyła, że ​​zamierza rozwiązać problem na poziomie reżysera, ale jej były mąż postanowił opublikować nagranie audio w Internecie.

„Mężowi przyszło do głowy, żeby wrzucić to do internetu, nie myśleliśmy o konsekwencjach. Miałem iść do dyrektora szkoły, chciałem to wszystko rozwiązać na tym poziomie, bo zatrudniając pracowników, trzeba się nimi opiekować, szkolić, kontrolować, zwłaszcza młodych, niedoświadczonych pracowników. A jeśli pojawiają się okresowe reklamacje, potrzebna jest podwójna kontrola. Nie, ja osobiście nie narzekałam, ale wiem, że wiele matek dotarło do dyrektora ”- wyjaśniła.

Wcześniej kanał Telegram „Uwaga, wiadomości” zamieścił nagranie audio, w którym nauczycielka ze szkoły nr 103 w Woroneżu opowiadała o rodzinach niepełnych. Według nauczyciela dzieci z niepełnych rodzin biegają między rodzicami i są pozbawione uwagi.

Później okazało się, że nauczycielka postanowiła zrezygnować.

Matka uczennicy, której nauczyciel opowiadał o samotnych rodzicach, nazwała ją zwolnieniem „ulgi”