Bbabo NET

Społeczeństwo Wiadomości

Partie walczą o głosy w Phnom Penh

Kambodża (bbabo.net) – Ogromna mapa Phnom Penh dominuje na jednej ze ścian biura Kong Sareach. Pokazuje każdą z 73 gmin miasta, od zatłoczonych uliczek wokół Phsar Thmei po przewiewne farmy ryżu na odległych przedmieściach.

Kong Sareach organizuje wybory do rady gminnej KPP w Phnom Penh i jest w tym dobry. Wie, gdzie są jego pracownicy, jakie wiadomości będą przekazywać i kim są jego docelowi wyborcy. Partia planuje parady, wiece, a nawet objazdowe agitacje kandydatów i wolontariuszy.

„Naszym celem jest, aby ta kampania była festiwalem, a nie pogrzebem” – mówi. „Od wyborców zależy, czy wygramy. Wszyscy wiedzą, co zrobiliśmy” w latach, odkąd Czerwoni Khmerzy zostali odsunięci od władzy.

KPP przypomni wyborcom o osiągnięciach partii, od zakończenia walk po uporządkowanie miasta. Kong Sareach będzie miał ponad 2000 kandydatów i pracowników partyjnych, którzy przekażą tę wiadomość wyborcom w Phnom Penh przed wyborami 3 lutego.

Ale osiągnięcia mogą ciąć na dwa sposoby.

Na dalekim zachodnim krańcu miasta, w wiosce Cham Cheou, w dystrykcie Dangkao, pod domem siedzi kilkunastu mieszkańców.

Napędzani winem ryżowym, wskakują na „festiwalową” część wyborów. Uważają, że wiele rzeczy wymaga poprawy i wykrzykują je z entuzjazmem: Lepsza sprawiedliwość. Lepsze drogi. Lepsze szkoły. Elektryczność.

Gospodarz wskazuje na betonowy słup prowadzący linie energetyczne do szpitala na pobliskiej Trasie 3. „To nastąpiło w 1999 roku” – powiedział. „Powiedzieli, że będziemy mogli go używać do 2001 roku, ale nadal nie możemy go używać”.

Przerywa, po czym zaczyna chichotać. „Może zorganizujemy demonstrację i ją zburzymy”.

Partie Funcinpec i Sam Rainsy twierdzą, że te wybory będą dotyczyć wyłącznie zmian i obie przewidują, że osiągną znaczne zyski w Phnom Penh.

„To kwestia zmęczenia politycznego”, mówi Keo Remy, członek parlamentu Funcinpec i odpowiednik Kong Sareach. „Wielu ludzi ma dość tego samego przywództwa przez 15 czy 20 lat”.

Keo Remy mówi, że zwolennikami Funcinpec są ludzie biznesu, urzędnicy, nauczyciele i rojaliści. „Mamy też intelektualistów, studentów i ludzi ze społeczności skłoterskich” – mówi.

Uważa, że ​​wielką siłą partii „są kompetencje naszych kandydatów. Mamy wielu nauczycieli i emerytowanych urzędników państwowych, których edukowaliśmy, aby uniknąć korupcji”.

Ho Visal, który organizuje kampanię miejską dla partii Sam Rainsy, uważa, że ​​może ona wygrać w 37 z 73 gmin w mieście. „Poradzimy sobie lepiej niż w 1998 roku”, mówi. „To są ostrożne szacunki”.

Partia Sama Rainsy'ego próbowała zdobyć poparcie wśród robotników fabrycznych, dzikich lokatorów, studentów, motodopów i innych żyjących na marginesie ekonomicznym.

„Mamy również nadzieję, że uda nam się dotrzeć do drobnych kupców i średnich do niskich urzędników państwowych” – mówi Phi Thach, szef gabinetu Sam Rainsy Party i sam kandydat w gminie Chaktomuk.

Phnom Penh, z prawie milionową populacją, jest bardzo do zgarnięcia, a wszystkie trzy główne partie zajmują tablice w każdej gminie, łącznie 652 mandatów w radach.

KPP tradycyjnie była najsilniejsza na wsi i bardziej wrażliwa w miastach. W 1993 roku Funcinpec zdobył 54 procent głosów w Phnom Penh, w porównaniu z 31 procentami CPP.

W 1998 roku nowo utworzona Partia Sama Rainsy'ego zdobyła 28 procent głosów w mieście, wyprowadzając wyborców głównie z Funcinpec, która spadła do 34 procent. CPP praktycznie nie zmienił się na poziomie 30 procent.

Przypadkowe wywiady w całym mieście wykazały, że KPP jest najsilniejsza na przedmieściach, podczas gdy mieszkańcy miast częściej rozważają Funcinpec lub Sam Rainsy Party.

52-letni Hoeung Huot prowadzi małą restaurację w wiosce lokatorów Wat Neak Kavorn na zachód od dworca kolejowego. Mieszka tam od 10 lat.

„Wiemy, że ratusz planuje nas oczyścić, po prostu nie wiemy, kiedy” – mówi. Jej drewniana restauracja jest w ruchliwym miejscu, co jest ważne, ponieważ wspiera 10 dzieci i wnuków.

„Będę głosować na każdego, kto pomoże ludziom tu zostać” – mówi. „Jest wygodny i bezpieczny.” Ale od czasu trzech głównych pożarów w 2001 r. mieszkańcy na zmianę wypatrują podpalaczy.

Nie zna swojego obecnego wójta gminy. – Nigdy tu nie przychodzą – powiedziała. „Nie wiedziałbym, komu złożyć skargę”. Ma nadzieję, że nowa rada gminy będzie bardziej responsywna.

Więc mój 35-latek zarabia na życie jeżdżąc mototaksówką. Ma trójkę dzieci i twierdzi, że szuka dobrze wykształconych kandydatów, z dobrym charakterem, którzy pozwolą skłoterom zostać i pomóc w okolicy.

„Chcę, aby nowy szef z lepszą wiedzą pomógł ulepszyć ten obszar”, mówi. „Kiedy mamy kryzys, potrzebujemy kogoś, do kogo możemy się udać, kto może go rozwiązać”.

Kolega moto-dop Ek Bunrith, lat 34, mówi, że dzicy lokatorzy przeprowadziliby się, gdyby mogli uzyskać dobrą ziemię i koszty przeprowadzki.„Znam kandydatów ze wszystkich trzech partii i będę głosował na tych, którzy podążają za demokracją” – mówi. „W mojej okolicy wielu ludzi lubi demokrację”.

Mao Sophy, lat 32, mówi, że zagłosuje na Funcinpec, ponieważ jej rodzina zawsze to robiła. „Nikt nas tutaj nie naciskał” – mówi. „Możemy głosować, jak nam się podoba”.

Kiedy w fabrykach odzieży przy Pochentong Boulevard kończy się wczesna zmiana, zakurzone boczne uliczki wypełniają się dziewczętami zmierzającymi do pensjonatów, w których mieszkają po cztery osoby na jeden pokój w zagraconych boksach.

Chhun Kimsreng, lat 25, pojedzie do domu do Kompong Cham i zagłosuje na KPP. „To partia, która wyzwoliła ludzi z Czerwonych Khmerów” – mówi nieśmiało.

Ma nadzieję, że nowe rady gminy przekonają właścicieli fabryk do budowy w Kompong Cham, aby nie musiała pracować tak daleko od rodziny.

Jest to życzenie, które wyraża praktycznie każdy pracownik fabryki. „Wolałbym zostać z rodziną, ale jak przeżyjemy?” - pyta 22-letni Pen Srey Mao z Prey Veng. Jest najstarszą z siedmiorga dzieci, a jej ojciec nie żyje. Pojedzie do domu, aby zagłosować, ale nie powie, którą partię popiera.

Hałas i brud wiosek dzikich lokatorów i dzielnic fabrycznych wydają się być oddalone od wioski Prey Lavear w dystrykcie Dangkao, gdzie jedyne dźwięki to szczekanie psa i szum generatora ładującego kilkanaście akumulatorów.

„To silny obszar CPP, także Funcinpec”, mówi Chor Seng, 52-letni hodowca ryżu. „Będziemy głosować na KPP, ponieważ znamy ludzi i uważamy, że wykonali dobrą robotę. Możemy im ufać”.

Są też jedyną partią, która zrobiła obchód ze zdjęciami kandydatów, wyjaśniając kto startuje.

To powiedziawszy, Chor Seng ma długą listę spraw, którymi chce się zająć nową radą gminy: lepsze drogi, elektryczność, ograniczenie ubóstwa.

„Nie wiem, czy ta rada gminy coś zmieni. Nie odbyło się jeszcze żadne spotkanie wyjaśniające zmiany – mówi.

Co najważniejsze, mówi, „chcemy lepszego bezpieczeństwa. To bezpieczna okolica, ale droga tutaj nie jest. Tutejsi ludzie nie wychodzą na opuszczone tereny po 19:00. Chcemy, aby rząd zapewniał bezpieczeństwo”.

Partie walczą o głosy w Phnom Penh