Bbabo NET

Społeczeństwo Wiadomości

Prawdziwa sprawiedliwość nie powinna być zabawna

To ironiczne, równie śmieszne, co smutne. Dowcipnie, dramatyczniemal żartobliwie, dosłownie wymierzono sprawiedliwość poprzez transmisję na żywo z wydarzenia z zeszłego tygodnia, kiedy lokalni mieszkańcy i reporterzy wdarli się do kwater mnicha i znaleźli kobietę ukrywającą się tam w nocy.

Czy to poważne oskarżenie? Pomijając filozoficzną debatę na temat tego, czy celibat jest niezbędny dla oświecenia, mogłoby się tak wydawać.

Zasada monastyczna mówi, że mnich buddyjski powinien zachować celibat, a zaniechanie tego jest karane maksymalną karą wydalenia z zakonu.

W tym przypadku jednak to, co powinno być uroczystym wydarzeniem, okazało się bardziej komedią pomyłek rozgrywaną publicznie.

Choć było to zabawne, z większą ilością zwrotów akcji niż dramat śledczy, wydarzenie to wywołało kilka pytań.

Dlaczego ludzie, gdy podejrzewali mnicha o wykroczenie, zwracali się do „szamana” zamiast do policji lub władz klasztornych? Czy nieograniczona transmisja na żywo powinna być akceptowalna w śledztwie kogokolwiek? Czy jest to również preferowane medium dla dziennikarzy?

Co ważniejsze, czy fakt, że coraz więcej osób korzysta z mediów społecznościowych, aby znaleźć dla siebie sprawiedliwość, sugeruje porażkę w prawdziwym procesie?

Wydarzenie, o którym mowa, miało miejsce pod koniec zeszłego tygodnia, kiedy grupa miejscowych wieśniaków wezwała Mor Pla, sławnego szamana, który głosił, że pomaga ofiarom nadprzyrodzonych mocy, by zbadał mnicha, który służył jako opat świątyni Samut Prakan.

Mieszkańcy wioski twierdzili, że na nagraniu z monitoringu widać kobietę wchodzącą wieczorem do kwatery mnicha, która nie wyszła po kilku godzinach.

Szaman, ponad 100 wieśniaków i reporterów zapukało do drzwi mnicha.

Mnich odrzucił ich prośbę o przeszukanie jego kwater. Jego zwolennicy zaczęli się pojawiać i grozili starciem z mieszkańcami wioski. W końcu na miejsce przybyła policja i mnich zgodził się na przeszukanie.

Podejrzenie wzrosło po tym, jak na łóżku mnicha znaleziono kobiecą opaskę. Jego próba wyjaśnienia niezręcznej rzeczy była niestety przezabawna. Mnich powiedział, że opaska na głowę ozdobiona kilkoma błyszczącymi koralikami była jego.

Twierdził, że używał go do łagodzenia bólów głowy. Gdy dziennikarze naciskali, mnich zademonstrował, nosząc opaskę wokół ogolonej głowy. Bez wątpienia obraz zamienił się w popularne memy internetowe.

Wydarzenie przybrało formę filmu klasy B, gdy mieszkańcy wioski i dziennikarze znaleźli kobiecą bieliznę na pierwszym piętrze siedziby mnicha.

Potem nadszedł punkt kulminacyjny. Kiedy reporterzy zdjęli szaty niektórych mnichów wiszące na pobliskim wieszaku, widziano kobietę zwijającą się za nim. Części jej nóg, odsłonięte, gdy ukrywała się pod schodami, stały się symbolem żenującego nalotu i tego, jak rzekomo krnąbrny mnich został pozornie złapany na gorącym uczynku.

Zakonnika przywieziono na komisariat policji. Chociaż zaprzeczał jakimkolwiek niewłaściwym praktykom seksualnym, przyznał, że przebywanie w nocy z kobietą w jego kwaterze było niewłaściwe i zgodził się opuścić zakon.

Kobieta zaprzeczyła również, że była związana seksualnie z byłym opatem. Powiedziała, że ​​była tam, aby dostarczyć jakieś dokumenty i ukryła się ze strachu po tym, jak usłyszała zamieszanie na zewnątrz mieszkania mnicha.

Pomimo zaprzeczeń wydaje się, że sprawa przepadła jako triumf „władzy ludu” w przywracaniu sprawiedliwości.

Wśród elementów „rozrywkowych” – dreszczyku emocji związanej z sytuacją typu „złap mnie, jeśli potrafisz”, pozornie śmiesznych gestów domniemanego sprawcy, próbującego uciec z ciasnych miejsc, tandetnej sceny z bielizną lub przymiarki finału, gdy ukryta w końcu odnaleziono kobietę – popularnym odczuciem jest odpowiedni sposób na przygwożdżenie „złoczyńcy”.

Dążenie do sprawiedliwości było pokazywane na oczach ludzi poprzez wielogodzinne transmisje na żywo. Dla wielu osób wydaje się to jasne i niepodważalne.

Pojawiły się informacje o tym, że kobieta była zszokowana i bardzo zestresowana, ponieważ obwiniała o incydent podżegaczy, którzy zorganizowali „niewłaściwą” scenę. Jej mąż był również podobno w szoku – oniemiał – gdy nagle stanął w obliczu oskarżeń o transmisję na żywo przeciwko swojej żonie.

Ale dla innych wydarzenie to pociągało za sobą natychmiastową satysfakcję. Cały "proces sprawiedliwości" od samego początku, kiedy pojawiło się podejrzenie, aż do ostatecznego usunięcia mnicha, został zamknięty w ciągu jednej nocy.

Jest to dokładnie przeciwieństwo tego, czego oczekuje się od „prawdziwego” procesu sprawiedliwości, prawda?

Nic dziwnego, że szturm na kwaterę mnicha i jego ostateczne uwolnienie jest ogólnie postrzegane jako historia sukcesu, prawdziwy pościg i ustanowienie sprawiedliwości bardziej sensacyjne niż większość dramatów.

Ale dlaczego do tego doszło? Powody i możliwe niepowodzenia stojące za sukcesem sprawiedliwości w mediach społecznościowych mogą być mniej zabawne.

Atiya Achakulwisut jest felietonistą.

Prawdziwa sprawiedliwość nie powinna być zabawna