Bbabo NET

Społeczeństwo Wiadomości

Tanie towary i pyszne jedzenie przyciągają turystów do Edirne

Sliwen (bbabo.net)

Tanie towary, życzliwi sąsiedzi, pyszne jedzenie, magia Orientu – to główne powody długich kolejek w weekendy na granicy z Turcją. Czasami w punkcie kontrolnym Lesovo-Hamzabeyli dotarcie do bułgarskich turystów w Edirne zajmuje trzy lub cztery godziny.

Przeważają numery rejestracyjne aut z regionów Jambol, Sliwen i Burgas w pobliżu Turcji, ale są też auta z Warny, Szumenu, Smolanu i Sofii. Turyści często nocują w hotelach Edirne, a pomoc do swoich wizyt znajdują na grupach na Facebooku, gdzie wymieniają się cennymi informacjami na temat niezbędnych dokumentów na granicy, ceny funta, która wciąż spada, tanich sklepów z towarami dobrej jakości, możliwości dostawy i przydatne wskazówki. Wirtualne rozmowy często przeradzają się w spory, a uczestnicy są najbardziej nietolerancyjni z tych, którzy uważają, że zakupy w Edirne to strata czasu i nieopłacalność.

Każde biuro podróży w pobliskich miastach regionalnych organizuje tzw wycieczki na zakupy do Edirne, aw ostatnich latach Bułgarzy odkrywają nowe kierunki, równie atrakcyjne z niskimi cenami i dobrymi towarami. Wśród nich są Corlu i Luleburgas.

Każdy szanujący się turysta wie, że aby mieć czas na zakupy i w pełni cieszyć się pobytem w Edirne, musi przybyć wcześniej. Obowiązkowo należy napełnić worki detergentami, turecką rozkoszą, baklawą, ciasteczkami, przyprawami, oliwą z oliwek, oliwkami, kawą, serem, żółtym serem, orzechami. Handel odbywa się również w warsztatach złotniczych, perfumeriach i aptekach, gdzie niektóre leki nie są już dostępne wczesnym popołudniem. Ceny leków są wielokrotnie niższe niż w Bułgarii i wiele osób polega na tym nawet w przypadku leków ratujących życie.

Przyszli absolwenci i ich rodzice na miesiące przed balami rozpoczynają wyprawy badawcze do sklepów w Edirne w celu zdobycia efektownych sukienek i kostiumów, biżuterii, akcesoriów. Sklep przy głównej ulicy obiecuje ubrać klientów od góry do dołu, w skład którego wchodzą garnitur, buty, krawat i wszystkie inne dodatki w kuszącej cenie, liczonej w BGN dla wygody klienta.

Turystyka zakupowa staje się kulinarna około południa, kiedy zmęczeni turyści zasiadają w gościnnych miejscach kultowej tacy z wątróbkami, flaczki, lahmajun, klopsiki, sutlyash, baklawa i kunefe. Większość handlowców i kelnerów mówi po bułgarsku na tyle, aby dogadać się z klientem i dać mu satysfakcję. Filolodzy mogą odnaleźć w swoich sympatycznych bułgarskich śladach dialektów, najbardziej nieoczekiwanych dla tego obszaru. „Przyprowadzają Bułgarów, dają trochę pieniędzy” – mówi Memet, kelner w jadłodajni w centrum. Dla niego i dla całego personelu nie ma niemożliwych życzeń klienta - jeśli czegoś brakuje w restauracji, znajdują to w sąsiednich snack barach i nikt nie jest niezadowolony.

Zgromadzone siły, kupujący, przejęły już giełdy, sklepy i tzw. bazary, wyjazd wczesnym popołudniem do głównych centrów handlowych. I tam ceny są niższe niż w Bułgarii, zwłaszcza jeśli zdarzy się im "indirim" - tureckie słowo oznaczające obniżkę i promocję. Koneserzy znają różne marki, których twarze to znani tureccy aktorzy, znani z licznych seriali.

Pod koniec wyczerpującego dnia na przejściu granicznym Hamzabeyli podróżni spotykają się od rana, z samochodami kucającymi z ciężaru zakupów i bez miejsca dla pasażerów w autobusach. Zdarzają się też skandale z powodu długiego oczekiwania na granicy.

Niektórzy bułgarscy turyści wybierają się na spacer do zabytków kultury, w tym do Muzeum Zdrowia i arcydzieła architekta Mimara Sinana - Meczetu Selimiye. Od miesięcy trwają naprawy dużego projektu infrastrukturalnego i kulturalno-historycznego. Prawie wszystkie szlaki turystyczne obejmują bułgarski kościół prawosławny św. Jerzego w północno-wschodniej części Edirne, a także bułgarski kościół św. Konstantyna i Heleny, zbudowany dzięki funduszom społeczności bułgarskiej w 1869 roku.

Tanie towary i pyszne jedzenie przyciągają turystów do Edirne