Bbabo NET

Społeczeństwo Wiadomości

Bezpieczna żywność to priorytet

Kwestia niebezpiecznych chemikaliów rolniczych zwróciła na krótko uwagę mediów w zeszłym tygodniu, kiedy sąd karny orzekł na korzyść Witoona Lienchamroona, założyciela BioThai – grupy zajmującej się ochroną środowiska, która promuje zrównoważone rolnictwo.

Znany jako zagorzały krytyk chemikaliów rolniczych, Witoon został oskarżony przez Tajskie Towarzystwo Naukowe o Chwastach o zniesławienie przez rzekome rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji na Facebooku w 2019 roku.

Konkretne informacje dotyczyły debaty na temat technicznych warunków dotyczących niebezpiecznych chemikaliów podlegających zakazowi i ograniczonego stosowania. W środę zacytowano sąd karny, który stwierdził, że „przesłanie BioThai było sformułowane w kategoriach akademickich i nie było uważane za nieprawdziwe informacje zgodnie z ustawą o komputerach”.

Werdykt odbierany jest jako małe zwycięstwo grup ochrony konsumentów, które od kilku lat walczą z prorolniczymi grupami chemicznymi w dążeniu do ograniczenia oprysku chemicznego roślin spożywczych.

Co zrozumiałe, oczekuje się, że obie grupy się nie zgodzą, ale ważniejsze jest pytanie: gdzie jest odpowiedzialna władza państwowa?

Rzeczywiście, pozew wynika z debat na temat dyrektyw prowadzonych przez Krajowy Komitet ds. Substancji Niebezpiecznych (NHSC) w 2019 r. W październiku tego roku NHSC głosował za zakazem parakwatu, chloropiryfosu i glifosatu z powodu presji ze strony grup ochrony konsumentów i ochrony, w tym BioThai.

Miesiąc później, pod presją grup prochemicznych, NHSC zrewidował zakaz, nadal zabraniając stosowania parakwatu i chloropiryfosu, ale zezwalając na stosowanie popularnego glifosatu chwastobójczego, ale pod ścisłymi ograniczeniami. Zakaz obowiązuje od czerwca 2020 r.

Od tego czasu Departament Rolnictwa jest oskarżany o ociężałość i powolne znajdowanie alternatyw dla zakazanych substancji, podczas gdy glifosat pozostaje dostępny za pośrednictwem witryn zakupów online, mimo że nie jest to dozwolone w ramach ograniczonego stosowania.

Nawet Mananya Thaiseth, wiceminister rolnictwa i posłanka Bhumjaithai, która opowiada się za zakazem niebezpiecznych chemikaliów, często krytykuje urzędników departamentu za ukrywanie informacji, gdy chce sprawdzić ilość niebezpiecznych chemikaliów rolniczych importowanych do Tajlandii.

Szczerze mówiąc, obie zakazane substancje – parakwat i chloropiryfos – stopniowo znikały z rynku. Jednak testy warzyw i owoców przeprowadzone w 2020 roku przez ThaiPAN, grupę wspierającą bezpieczeństwo żywności, na próbkach z mokrych rynków i nowoczesnych sprzedawców detalicznych w 10 prowincjach, wykazały, że 58,7% z 509 testowanych próbek było skażonych toksycznymi pozostałościami chemicznymi, w tym zakazanym chloropiryfosem.

W marcu tego roku siedem słoni doznało poważnych oparzeń ust i języków od jedzenia trawy skażonej parakwatem herbicydowym w przygranicznej wiosce w dystrykcie Omkoi w Chiang Mai.

Pytanie brzmi: co robi rząd? I czy urzędnicy ds. zdrowia i rolnictwa powinni przeprowadzać testy w celu wykrycia zabronionych chemikaliów rolniczych w żywności i egzekwować prawa przeciwko tym, którzy naruszają zakaz? Czy urzędnicy powinni znaleźć alternatywne środki chwastobójcze, aby zastąpić niebezpieczne substancje?

Rząd musi pamiętać o swoim celu, jakim jest uczynienie Tajlandii kuchnią świata, centrum odnowy biologicznej i promotorem rolnictwa ekologicznego. Te trzy cele w dużej mierze zależą od zdrowej i bezpiecznej żywności. Aby to osiągnąć, rząd musi przejąć kontrolę i poprowadzić społeczeństwo i sektor rolniczy w przyszłość. Ale to, co do tej pory widziało społeczeństwo, to konfrontacje między grupami zwolenników i przeciwników, podczas gdy państwo odgrywa rolę obserwatora.

Bezpieczna żywność to priorytet