Bbabo NET

Społeczeństwo Wiadomości

Wysoka choinka w postchrześcijańskim świecie

Co jest na drzewie?

Wśród corocznych rytuałów w Nowym Jorku o tej porze roku jest wycieczka dla całej rodziny na choinkę w Rockefeller Center. Jedynym problemem jest to, że dotarcie do kultowego drzewa to zadanie herkulesowe.

Od momentu rytualnego oświetlenia na początku grudnia – w tym roku było to w środę, 1 grudnia – do Bożego Narodzenia, miejsce drzewa jest zalane zarówno przez rodowitych nowojorczyków, jak i turystów, co utrudnia, jeśli nie uniemożliwia, zbliżenie się do niego. samo drzewo.

Miejscowi szybko odkrywają, że turyści trafiają do drzewa za pomocą aplikacji Google Maps i dlatego prawie zawsze wchodzą na teren z Piątej Alei, w wyniku czego wejście jest nadmiernie zatłoczone. Tak więc ci miejscowi, którzy lepiej znają okolicę, przechodzą przez boczne i sąsiednie ulice, aby uzyskać jeszcze lepszy kąt na chwalebnym drzewie i robią coroczne zdjęcie z rodziną i przyjaciółmi przed nim, aby wysłać je tym, którzy są daleko.

Czym jest ten dziwaczny rytuał (czy nie wszystkie rytuały są dziwaczne, a jednocześnie magiczne?) i co to oznacza? Z pozoru choinka jest symbolem chrześcijańskiego charakteru tego miasta i tego kraju. Ale czy tak jest?

Również Biały Dom ma swoją tak zwaną „Narodową Choinkę”, która została zapalona 2 grudnia tego roku. Ale w Nowym Jorku drzewo przyjęło zestaw różnych znaczeń – i nikt nie jest odpowiedzialny za stanowienie prawa, co oznacza drzewo. Jakie dokładnie są te znaczenia?

Czy wszyscy – Żydzi, muzułmanie, hindusi, ateiści, agnostycy, szamani itd. – zostaliśmy schrystianizowani, czy też sama choinka przybrała zupełnie inny zestaw znaczeń? Solidne, jak stoi ze wszystkimi błyszczącymi żarówkami, drzewo stało się unoszącym się znakiem.

Drzewo przypomina mi – jedną z miliardów niechrześcijan – moją zmarłą matkę, pobożną szyicką muzułmankę, idącą do mauzoleum szyickiego świętego Ali ibn Mahziar Ahvazi w naszym rodzinnym mieście. Na dziedzińcu mauzoleum znajdowało się wspaniałe drzewo, na którym miejscowi czciciele powiesili swój „dakhil”. Dakhil to chusta, którą ludzie wieszają na gałęziach, by marzyć o spełnieniu się marzenia – odpowiedniego chłopca dla córki, wiernej panny młodej dla syna, sukcesu w interesach współmałżonka, lekarstwa na chorobę bliskiej osoby, ciąży dla młodego kuzyna… Żarówki i świąteczne dekoracje na drzewie Rockefeller Center zawsze przypominają mi te dakhile.

Wszyscy patrzymy na to samo drzewo, ale widzimy różne rzeczy.

Postsekularna czy postchrześcijańska?

Pochodzenie tego obecnego drzewa w epicentrum obchodów świąt Bożego Narodzenia to prawdopodobnie rzymska Saturnalia – lub jeszcze starsza tradycja pogańska – która została ostatecznie schrystianizowana w Europie. Uważa się, że niemieccy imigranci wprowadzili ten symboliczny przedmiot do USA (wcześniej ascetyczni chrześcijanie zdecydowanie sprzeciwiali się temu pomysłowi). Dla chrześcijan-imigrantów drzewo było reliktem ich dawnych ojczyzn, które przesadzili w swoim przybranym kraju. Drzewo ostatecznie stało się równoznaczne z postacią samego Chrystusa.

Dzisiaj ludzie nadal widzą w tym drzewie aspekty własnych biografii pamięci, miejsca ich własnych zapomnianych lub przejętych pobożności. Te symbole, które początkowo były całkowicie przedchrześcijańskimi pogańskimi ikonami, teraz w rzeczywistości stały się pochrześcijańską ikonografią obrzędów obywatelskich – aspektem tego, co wybitny amerykański socjolog Robert Bellah nazwał „religią cywilną”.

Dziś miliony nowojorczyków i turystów odwiedzają to drzewo bez szczególnej uwagi i troski o jego chrześcijańską symbolikę i tańczą na otaczającym je lodowisku, jakby uczestniczyli w pogańskim rytuale całkowicie poza zakresem jakiejkolwiek instytucjonalnej symboliki religijnej.

Jak dziś czytamy choinkę, nie można oddzielić od losów samego chrześcijaństwa zarówno w świeckim, jak i postsekularnym świecie.

W swoim genialnym tekście medytacyjnym After Christianity (2002) wybitny włoski filozof Gianni Vattimo dowodzi, jak poprzez zdecydowanie postchrześcijańskie filozofie Friedricha Nietzschego i Martina Heideggera w rzeczywistości na nowo odkrył swoje chrześcijaństwo na nowe tysiąclecie. Ale czy jest to chrześcijaństwo na tak zwaną epokę postsekularną, czy jest to świecka filozofia dla postchrześcijańskiego świata? Vattimo wydaje się sądzić, że sekularyzacja sama w sobie jest wybiegiem lub spełnieniem chrześcijaństwa. Ale samo to założenie jest trochę zbyt chrześcijańskie eschatologiczne dla żydowskich czy muzułmańskich uszu – gdzie sama idea „sekularyzmu” jest całkowicie obcą propozycją.

Wysokie drzewa na wschodzie i zachodzie

Jeśli porzucimy niepokoje zarówno chrześcijaństwa, jak i jego świeckich postaci, całkowicie niezależnie od jakiejkolwiek religii, która ma do nich jakiekolwiek roszczenia, drzewa mają magię, łaskę i moc swoich własny.Weźmy na przykład cyprys Abarkuh w Iranie – tak zwany, ponieważ znajduje się w Abarkuh w prowincji Yazd w Iranie. Uważa się, że cyprys ma 4000 do 5000 lat i jest drugim najstarszym drzewem po drzewie Matuzalem w Kalifornii. Legenda głosi, że zasadził je Zoroaster – iw rezultacie drzewo jest czasami określane jako cyprys zoroastryjski.

Niejasna operowa aluzja do tej legendy znajduje się w pięknym „Ombra mai fu”, znanym również jako „Largo z Kserksesa”, otwierającej arii z opery George'a Friderica Haendla Serse (1738), w której potężny Kserkses I śpiewa do swojego ulubionego drzewa :

Nigdy nie było cieniem

dowolnej rośliny

droższy i piękniejszy,

lub bardziej słodki.

Delikatne i piękne liście

mojego ukochanego platana

niech Los się do ciebie uśmiechnie.

Majowe grzmoty, błyskawice i burze

nigdy nie zakłócaj swojego ukochanego spokoju,

ani nie możesz być sprofanowany przez wiejące wiatry.

Na długo przed i długo po operze Haendla w klasycznej poezji perskiej drzewo cyprysowe (Sarv) było konsekwentną metaforą wdzięcznej ukochanej. Pochodzenie takich aluzji jest całkowicie przedislamskie, ponieważ w świętych tekstach zoroastryjskich, które ostatecznie trafiły do ​​perskiej poezji epickiej, uważano, że próbka świętego cyprysu została przywieziona z raju przez Zoroastra do króla Gosztaspa, aby uczcić jego nawrócenie na zoroastryzm . Ale w rozległym i zróżnicowanym spektrum perskiego poetyckiego leksykonu cyprys przybrał własną metaforyczną moc, nieredukowalną ani do islamu, ani do zaratusztrianizmu. Drzewo zaczęło emanować własną metonimiczną symboliką.

Ku teologii eko-wyzwolenia

W obliczu katastrof klimatycznych, z jakimi boryka się obecnie cała ludzkość, drzewa – cyprys lub inne – nabrały zupełnie innego znaczenia. Okropności środowiskowe wylesiania i pustynnienia zagrażają samej możliwości życia na planecie. Tutaj wszelkie istniejące lub domniemane znaczenie religijne, które tradycje zoroastryjskie, żydowskie, chrześcijańskie lub islamskie mogą celebrować wokół tych drzew, musi ustąpić przytłaczającej ekologicznej witalności wszystkich żywych organizmów.

Właśnie z tego powodu drzewa nabrały teraz ekologicznego, estetycznego i poetyckiego znaczenia daleko poza wszelką religijną symboliką, do której mogą się jeszcze przywoływać. Dwóch uznanych współczesnych artystów irańskich, Sohrab Sepehri i Abbas Kiarostami, poeta i filmowiec, było przytłoczonych fascynacją drzewami. Korzenie całej takiej fascynacji można wywieść z fragmentu wiersza Masnavi, w którym Rumi celebruje pijackie usposobienie całego wszechświata i wreszcie zwraca się do drzew, gdy odpoczywają zimą, i mówi swoim czytelnikom, że zimą można by pomyśleć, że wszystkie drzewa są zamarznięte i trzeźwe, ale zapewnia świat:

Abyś nie pomyślał, że zimą ogród nie jest pijany,

Nie daj się zwieść tym kłamliwym warkoczykom,

Korzenie tych drzew piją ukradkiem

Po prostu poczekaj chwilę do wiosny, kiedy pijacy się obudzą!

Od choinki Rockefeller Center po operę Haendla, fotografię Kiarostamiego i poezję Sepehriego po arcydzieło Rumiego, konstelacja pięknych aluzji łączy się w celu poszukiwania metafizyki planetarnej moralności poza banałami naszego nawykowego lekceważenia ciężko poturbowanych, ale wciąż cierpliwych i pięknych Matka Ziemia.

Poglądy wyrażone w tym artykule są poglądami autora i niekoniecznie odzwierciedlają stanowisko redakcyjne.

Wysoka choinka w postchrześcijańskim świecie