Bbabo NET

Społeczeństwo Wiadomości

Dziewczyna zrobiła sobie zastrzyk acetonu w żołądek i zmarła, rodzice obwiniają lekarzy

Izrael: Czy życie 20-letniej dziewczynki można uratować po wstrzyknięciu jej do żołądka toksycznych substancji, w tym acetonu? Pozew rodziny argumentuje, że śmierci można było uniknąć, gdyby lekarze nie dopuścili do zaniedbania.

W szpitalu, gdzie ich córka została przyjęta z tym problemem, została wypisana, a lekarz rodzinny ograniczył się do maści z antybiotykiem.

Tymczasem dziewczyna wróciła do domu od lekarzy i zmarła.

Vesti dowiedział się o tej historii w poniedziałek 3 stycznia. Według pozwu złożonego przez prawników Davida Filea i Michala Frishmana, młoda Izraelka została przyjęta na izbę przyjęć szpitala Asaf HaRofe.

Skarżyła się na silny ból brzucha i osłabienie po próbie samobójczej wstrzyknięcia w brzuch mieszaniny substancji toksycznych i acetonu.

Psychiatra szpitalny, który badał ją na izbie przyjęć, zalecił hospitalizację i obserwację.

Jednak po dodatkowej konsultacji zdecydowano o wypisaniu dziewczynki, wbrew wcześniejszym zaleceniom.ból.

Po wypisaniu dziewczynka zwróciła się do lekarza rodzinnego kasy chorych Maccabi ze skargą na silny ból i stan zapalny w miejscu wstrzyknięcia, co wskazywało na pogorszenie jej stanu.

Podczas badania lekarz stwierdził oznaki zapalenia zakaźnego, ale mimo to nie skierował jej od razu na izbę przyjęć, ograniczając się do badań laboratoryjnych.

Przepisał maść z antybiotykiem i optalgin i kazał dziewczynie przyjść na badanie następnego dnia.

Następnego dnia dziewczynka przyszła z rodzicami do kliniki.

Skarżyła się na silny ból brzucha, duszność i silne osłabienie.

Tym razem lekarz stwierdził, że jej stan waha się od umiarkowanego do ciężkiego.

Wezwał karetkę, która zabrała dziewczynę do szpitala.

Tam jej stan nadal się pogarszał, a ona rozwinęła niewydolność wielonarządową (niewydolność narządową, krisat maarahot), która była śmiertelna, jak twierdzi pozew.

Doszedł do wniosku, że pacjent zmarł z powodu ciężkiego zapalenia zakaźnego, które stało się powikłaniem po próbie samobójczej poprzez wstrzyknięcie w brzuch substancji toksycznych. „Jest jasne, że zmarły wstrzyknął niesterylne instrumenty i wprowadził infekcję” – napisał ekspert.

Podkreślił, że to jasne: mówimy o pacjencie z tendencją samobójczą.

Kilka miesięcy wcześniej próbowała również popełnić samobójstwo w niezwykły sposób, wstrzykując sobie rtęć w rękę.

Jego zdaniem ten fakt, a także obecność leukocytozy wystarczyły do ​​podjęcia decyzji o hospitalizacji z powodu stanu zapalnego.Dr Beilin zauważył, że niezależnie od historii samobójczej i objawów stanu zapalnego był jeszcze jeden powód hospitalizacji: dziewczyna użyła samobójstwa to niezwykle niebezpieczna substancja - rycyna, pozyskiwana z roślin oleistych rycynowych.

Biegły wyjaśnił, że jest to wysoce toksyczna substancja długo działająca, zatrucie nią wymaga konsultacji z toksykologiem i kontynuacji leczenia w szpitalu pod obserwacją przez co najmniej 36 godzin. „Pracownicy izby przyjęć nie mogli wypisać dziewczynki, musieli być hospitalizowani w celu dalszego leczenia i diagnozy, która obejmowała stałe monitorowanie stanu, terapię wspomagającą (podawanie płynów) i stabilizację stanu, aby zapobiec pogorszeniu i śmierci.” napisał dr Beilin.

Skomentował też działania lekarza rodzinnego: „Lekarz wiedział, że pacjentka wstrzyknęła sobie truciznę.

Lekarz wiedział też, że ból nie ustąpił, więc przepisał jej środek przeciwbólowy.

Musiał zrozumieć, że objawy wskazują na nasilenie zatrucia lub zapalenia infekcyjnego spowodowane naruszeniem bezpłodności podczas wstrzyknięcia i ponownie skierować ją na izbę przyjęć.”

Do wniosku dołączona jest opinia psychiatry dr Josefa Ben-Shitrita.

Doszedł do wniosku, że personel szpitala dopuścił się zaniedbań w ocenie niebezpiecznego stanu zmarłej, nie wziął pod uwagę zastosowanej przez nią metody samobójstwa, która wskazywała na poważne zamiary popełnienia samobójstwa.

Dr Ben-Shitrit skrytykował działania personelu izby przyjęć, który wypisał ją pół godziny po przyjęciu, wbrew słusznym wstępnym zaleceniom obserwacji na oddziale, ponieważ była to pacjentka z poważnymi tendencjami samobójczymi. Zdaniem eksperta z dokumentacji medycznej można wywnioskować, że mówimy o ambitnej i inteligentnej młodej kobiecie, która cierpiała na zaburzenia osobowości z pogranicza, które pojawiły się w okresie dojrzewania.Gdyby przed ostatnią próbą samobójczą otrzymała odpowiednie leczenie psychiatryczne, być może jej stan uległby poprawie, a nawet zaburzenie psychiczne, na które cierpiała przez całe życie, zostałoby wyeliminowane. „Gdyby personel pogotowia hospitalizował dziewczynkę, mogłaby pozostać przy życiu, otrzymać odpowiednie leczenie zaburzeń psychicznych i żyć pełnią życia – założyć rodzinę i pracować” – napisał ekspert.

Rodzina złożyła pozew na kwotę 2,5 mln szekli.

Obecnie jest rozpatrywany w sądzie magistrackim w Tel Awiwie.

Dziewczyna zrobiła sobie zastrzyk acetonu w żołądek i zmarła, rodzice obwiniają lekarzy