Bbabo NET

Społeczeństwo Wiadomości

Unia w tarapatach: dlaczego ten szkocki rybak chce uwolnienia od Wielkiej Brytanii

W północnych jeziorach morskich Szkocji nowe warstwy biurokracji Brexit stwarzają wyzwania dla tych, którzy utrzymują się z lądu.

Zaktualizowany przez Evana Williamsa To był rześki poranek, gdy wyruszyliśmy przez zimne, ciemne wody między wyspą Skye a stałym lądem Szkocji.

Bally łowi na tych wodach od dziecka, ale tradycja sięga znacznie głębiej.

"Tak. Mój dziadek łowił tu ryby. Mój tata, większość moich wujków. I szczerze mówiąc, większość ludzi, którzy kończą na łowieniu ryb, robi też inne rzeczy – mówi mi z maleńkiej sterówki, z jednym okiem na horyzoncie.

Jego ręka chwyta kierownicę, gdy kierujemy się w stronę jego „koszy” lub garnków z krewetkami rozrzuconych ostrożnie pod wodą.

„Spędziłem kilka lat w dostępie linowym, takim jak zjazdy na linie, stabilizacja skał. To były bardzo przerywane kontrakty.

„Trzy miesiące tutaj, sześć miesięcy tam i prawie zawsze pomiędzy pracami znajdowałem się z powrotem na łodziach rybackich. W końcu po prostu wydawało się, że łatwiej jest po prostu pozostać przy łowieniu.

Ma tu 1600 garnków i od lat zarabia na życie. Ale nie jest to łatwe, a już na pewno nie zapewniony dochód.

„To umierająca tradycja. Chodzi mi o to, że przemysł rybny był zarządzany tak źle lub same rybołówstwo było zarządzane tak źle przez dziesięciolecia, że ​​jest to przestępcze.

„Gdybyś przyjechał tu sto lat temu, prawie wszyscy rybacy w Szkocji byliby zatrudnieni przy połowach śledzi.

„I myślę, że było to jakieś 30 000, może sto lat temu. Ponad 50 000 mężczyzn zatrudnionych przy śledziu. Teraz w Szkocji pozostało 5000 rybaków, śledzie wymarły komercyjnie dawno temu.

„Problemy związane z zarządzaniem rybołówstwem są znacznie większe, niż większość ludzi chciałaby przyznać. I to jest dość frustrujące, ponieważ osobiście mogę sobie wyobrazić, że jest to zrównoważone. Nie ma powodu, dla którego ta społeczność nie mogłaby prowadzić dobrze zarządzanego zrównoważonego rybołówstwa przez kolejne sto lat, ale nie możemy regulować ani zarządzać własnym rybołówstwem”.

To, o czym mówi Bally, to fakt, że ilość ryb, które szkoccy rybacy mogą wyłowić z własnych wód, jest określana przez agencję rządową zdominowaną przez urzędników z pozostałej części Wielkiej Brytanii. I mówi, że Szkoci nie mają możliwości zakazania trawlerom rybackim na dużą skalę w pozostałej części Wielkiej Brytanii.

Teraz to wszystko może brzmieć bardzo w baseballu.

Moim zdaniem ma to jednak fundamentalne znaczenie dla zrozumienia, dlaczego wielu Szkotów odczuwa potrzebę kierowania własnym krajem, co oznacza, że ​​będą wtedy kierować własnymi zasobami.

W tym przypadku można sobie wyobrazić Bally'ego i jego szkockiego rybaka, który ma mocny głos w sposobie zarządzania rybołówstwem śródlądowym i realną możliwość zakazania trawlerom na dużą skalę w ich wodach, które, jak mówią, rozrywają dno oceanu, zabijają krewetki polują w sposób zrównoważony, a zatem zabijają dochody lokalnej społeczności.

CZYTAJ WIĘCEJ Teraz poznaliśmy innych, rolników, którzy wysyłają większość swoich produktów na południe od granicy, którzy twierdzą, że niepodległa Szkocja nie jest opłacalna finansowo. Mogą mieć rację.

Ale Brexit zrobił jedną naprawdę ważną rzecz. Sprawiło to, że Szkoci, którzy wcześniej byli przeciwni niepodległości, poczuli, że Londyn nie posłucha i nigdy nie rozpozna ich głosu.

To może być coś, co ma wpływ na szkocką niepodległość.

I chociaż to nigdy nie wydaje się być czymś interesującym dla wyborców w Anglii – jest to kluczowa kwestia w codziennym życiu – i przetrwaniu społeczności – ludzi, których spotkaliśmy w Szkocji.

I to jest różnica.

Unia w tarapatach: dlaczego ten szkocki rybak chce uwolnienia od Wielkiej Brytanii