Bbabo NET

Sport Wiadomości

„Nasza piłka nożna” leży na boku. „Expert

Czczony Trener Republiki Kazachstanu Paweł Czerepanow w rozmowie z serwisem bbabo.net mówił o nominacji Davida Lorii na stanowisko Prezesa Kazachskiego Związku Piłki Nożnej (KFF). Skomentował też, dlaczego Kajrat Boranbajew, właściciel Kajratu z Ałmaty, nie jest gotowy do kierowania KFF.

- Pavel Pietrowicz, wyszło na jaw, że David Loria zgłosił swoją kandydaturę na stanowisko prezesa KFF. Co myślisz o tej wiadomości?

- Znam Davida od dawna, traktuję go z szacunkiem. Jeden z pierwszych, którzy pogratulowali mu powołania do Rady Politycznej partii Nur Otan.

Tym bardziej było moje zdziwienie, gdy dowiedziałem się, że ubiega się o stanowisko Prezesa KFF. Faktem jest, że w środowisku piłkarskim taki akt nazywa się „pójściem do miejsca zamieszkania”. Adilbek Ryskeldinovich nie zrezygnował ze swoich uprawnień. Zgodnie ze Statutem Federacji istnieje pewna procedura. To musi być przestrzegane. Na przykład, jeśli Prezydent złoży wniosek o zwolnienie go z urzędu. Dlatego nie ma potrzeby „wybiegać przed lokomotywę”.

Odnosi się wrażenie, że Loria uważa członkostwo w partii za preferencyjną przepustkę na stanowisko. Gdyby David ubiegał się o stanowisko np. szefa marketingu, to jego chęć rozwijania rodzimego futbolu może być tylko mile widziana. Albo wyraziłby chęć ożywienia pracy Ośrodków Treningowych, aby naprawdę wykształcili się tam wysoko wykwalifikowani piłkarze. Mógłbym zaprosić do pomocy mojego przyjaciela i mojego najlepszego ucznia Ali Alijewa. W przypadku sukcesu, za pięć lat społeczność piłkarska wciągnęłaby ich do federacji w swoje ręce.

Ośrodki treningowe i akademie to przyszłość naszej piłki nożnej. Ponadto pięć lat to wystarczająco dużo czasu, aby nauczyć się dobrze mówić po kazachsku.

Nasz futbol „leży na boku”, a David nie ma pozytywnych doświadczeń menedżera kryzysowego. Napisał jednak list do prezydenta kraju, w którym usprawiedliwiał się niepowodzeniem „Astany” w mistrzostwach i zawodach europejskich. Nadal istnieje palące pragnienie kierowania naszym futbolem. Okazuje się, że zestaw argumentów, by ubiegać się o tak odpowiedzialne stanowisko, jest ograniczony.

- Ale Loria jest prawie jedynym w naszym środowisku piłkarskim, który studiuje w UEFA, ma bogate, w tym międzynarodowe, doświadczenie jako piłkarz, patrzy na rozwój futbolu z nowoczesnym wyglądem. Czy nie jest to argument przemawiający za jego kandydaturą?

- Wiem, że studiuje w ramach programu UEFA MIP, stworzonego z myślą o byłych zawodnikach kadry trenerskiej kadry menedżerskiej. Uczy się u niego Arszawina, który powoli wspina się po szczeblach administracji w Zenit, by w praktyce poznać całą strukturę i pracę klubu od środka. Zaczął od akademii i nie ubiega się teraz o stanowisko dyrektora generalnego, ale na pewno będzie. Stanowisko Dawida różni się znacznie od stanowiska Arszawina.

W swoim wystąpieniu do publiczności mówi: "Odkąd przeszedłem na emeryturę jako zawodnik, często zwracali się do mnie kibice z całego Kazachstanu. Często słyszę od nich wezwanie, aby pomóc naszemu futbolowi osiągnąć nowy poziom, więc postanowiłem zgłosiłem swoją kandydaturę na stanowisko prezesa Kazachskiego Związku Piłki Nożnej. Czuję zaufanie kibiców, specjalistów, kolegów. I jestem pewien, że mogę uzasadnić ich zaufanie."

To jest czysty populizm. I dalej: „Wszystko, co mogę zaoferować, to moja wiedza i moje nastawienie. Ale być może właśnie tego teraz potrzebujemy. Przez 20 lat w UEFA zdobyliśmy bezcenne doświadczenie. Musimy je wykorzystać, nawiązać międzynarodowe relacje i wycisnąć jak najwięcej spośród wszystkich form współpracy.

Jak mówią, powodzenia. Centra Treningowe mają ogromny front pracy: czego uczyć, jak uczyć, jak edukować i kontrolować jakość treningu piłkarzy. Można nie mówić dużo o intencjach, o mitycznych bezcennych doświadczeniach, o głosach z całego Kazachstanu, ale pokazać umiejętności i wiedzę w praktyce, w procesie konkretnej, bardzo ważnej dla naszego futbolu pracy. Można przypuszczać, że samonominacja Dawida nie jest przypadkowa.

Bardzo podobny do „prawa telefonicznego”. Jeśli tak jest, to nie możemy zapominać, że KFF jest organizacją publiczną i organizuje swoje działania zgodnie z Kartą UEFA, która ma opcję wykluczającą wpływ państwa na działalność federacji.

Z prasy wiadomo, że 28 lutego odbędzie się konferencja reelekcji. Przyznaję, są inni kandydaci, którzy zbierzą mnóstwo podpisów i petycji. Z pewnością znajdą się tacy, którzy „trzymają nos do wiatru” i głosują tak, jak powinni.

Masz nowego prezydenta bez uprzedzenia! Bez doświadczenia potrzebnego na takie stanowisko, bez przemyślanej strategii rozwoju futbolu w kraju we wszystkich kierunkach, bez mapy drogowej rozwiązywania pilnych problemów.

Liczę na mądrość członków Komitetu Wykonawczego, którzy są upoważnieni do podejmowania ważnych i znaczących decyzji dla kazachskiego futbolu.

- Powiedziałeś, że na stanowisko prezesa KFF prawdopodobnie będą inni kandydaci. Dlaczego biznesmeni i ludzie niezależni nie chcą prowadzić KFF? W końcu oprócz Kairata Boranbaeva, według plotek, Berik Kaniyev odmówił nominowania swojej kandydatury.- Nie wierz w plotki i podróbki. Najlepiej zapytać o to Kajrata Sowietajewicza i Berika Seraliewicza. Nie znam powodów, ale zgadywanie i przypuszczenie, odpowiadanie na tego rodzaju pytania, to niewdzięczne zadanie.

- Czy uważasz, że konieczne są pewne zmiany w pracy i strukturze KFF?

- W obowiązującej strategii rozwoju piłki nożnej w Kazachstanie, która wygasa w tym roku, jest napisane, że występy reprezentacji narodowych w oficjalnych rozgrywkach są wskaźnikiem rozwoju piłki nożnej w kraju.

Wyniki wszystkich naszych reprezentacji narodowych są dobrze znane. Oto kompletna porażka. Jeśli ta okoliczność zostanie potraktowana jako wezwanie do działania, mogą wystąpić zmiany. Być może już niedługo, na konferencji 28 lutego.

Przypomnijmy, że prezesem KFF jest Adilbek Dżaksybekow. Wcześniej kierował federacją od 2007 do 2014 roku, a w 2018 roku powrócił na to stanowisko.

„Nasza piłka nożna” leży na boku. „Expert