Rosja (bbabo.net), - Przewodnicząca Rady Federacji Walentina Matwienko zakwestionowała sytuację z testem antydopingowym rosyjskiej łyżwiarki figurowej Kamili Valievej i przyznała, że w incydencie podczas Igrzysk w Pekinie zaangażowane były zachodnie służby wywiadowcze.
Przypomnijmy, że Valieva i inni zwycięzcy zawodów w drużynie nie otrzymali jeszcze swoich złotych medali olimpijskich, ponieważ organizatorzy mieli wątpliwości co do testu antydopingowego naszej jedynki, który zdała 25 grudnia.
„Kamila Valieva wielokrotnie przechodziła testy zarówno przed, jak i po 25 grudnia. Zarówno na Mistrzostwach Świata, jak i Europy w styczniu oraz na igrzyskach olimpijskich. Wszystkie są negatywne i nie dają żadnych powodów, by wątpić w jej czystość, to jest fakt” Walentyna Matwienko podkreśliła.
„Sytuacja wygląda na wątpliwą i rodzi pytania” – powiedział mówca. Jednym z nich jest powód, dla którego informacja o teście dopingowym została ogłoszona nie w grudniu, ale teraz, po zwycięstwie rosyjskich łyżwiarzy w drużynie.
Jeśli weźmiemy pod uwagę niedawne rozmowy o stosowaniu „ustawy Rodczenkowa”, to po zaistniałej sytuacji można się domyślać rozgrywek służb specjalnych – „jest jasne, które” – powiedział szef Rady Federacji.
Matvienko jest przekonany, że rosyjscy urzędnicy sportowi i prawnicy zrobią wszystko, co możliwe, aby udowodnić absurdalność oskarżeń pod adresem Valievej, bronić dobrego imienia rosyjskiego sportu i chronić łyżwiarza.
„A my, rosyjscy kibice, uważam, że musimy wesprzeć Kamilę w tej sytuacji” – powiedział przewodniczący Rady Federacji – „Chcę powiedzieć: Kamila, jesteśmy z wami!”
Valentina Matvienko dodała, że dla niej Kamila Valieva mimo wszystko pozostaje najlepsza na świecie.
bbabo.Net