Bbabo NET

Kultura Wiadomości

Ochroniarz Centrum Jelcyna zniszczył obraz na prośbę nastolatków

Strażnik galerii Jelcyna, Aleksander Wasiliew, który zwrócił uwagę na postacie na abstrakcyjnym obrazie uczennicy Malewicza, Anny Leporskiej, powiedział, że inspirował się nastolatkami. Praca artysty zatytułowana „Trzy postacie” (jej koszt to 75 mln rubli) została zaprezentowana na grudniowej wystawie „Świat jako nieobiektywność”.

63-letni Aleksander Wasiliew jest weteranem pierwszej wojny czeczeńskiej, został odznaczony medalem „Za odwagę”. W jednej z bitew mężczyzna został poważnie ranny, po czym został uznany za osobę niepełnosprawną z trzeciej grupy. Jak sam pan Wasiljew powiedział w wywiadzie dla portalu E1, dostał pracę w Centrum Jelcyna, aby „zajmować się biznesem”.

Jak poinformował ochroniarz, już pierwszego dnia pracy podszedł do młodzieży, która zwiedziła wystawę: „Widzę: stoją dzieci w wieku 16-17 lat i dyskutują, dlaczego nie ma oczu, ust, piękna! W firmie były dziewczyny i zapytały mnie: „Rysuj oczy, pracujesz tutaj”. Zapytałem ich: „Czy to twoja praca?” Oni: „Tak”. Dali mi długopis. Narysowałem oczy. Myślałem, że to tylko ich rysunki z dzieciństwa!” Następnie strażnik wrócił do domu, bo po długim spacerze bolała go głowa.

Kilka dni później do Wasiliewa przybyli policjanci. „Przynieś to, wykasuję wszystko, żeby nie było widać” – powiedział mężczyzna do policji. Później okazało się, że nastolatkowie nie dostali nagrania z kamery.

„Nigdy nie weszłabym do cudzych obrazów bez pytania. Dlaczego rujnować kogoś innego? Gdybym tylko wiedział, że to nie robota tych facetów! Że obrazy przywieziono z Moskwy i tyle kosztują! Co ja zrobiłem!" powiedział strażnik.

Teraz Aleksander Wasiliew mieszka z żoną, która pracuje w „czerwonej strefie” jednego ze szpitali w Jekaterynburgu. „Sasha jest absolutnie normalną osobą w życiu codziennym. Ale czasami w niektórych sprawach jest naiwny jak dziecko. Myślałem, że to rysunki dzieci. To są konsekwencje szoku muszlowego – wyjaśniła w rozmowie z portalem – Myślę, że to tragedia części jego pokolenia. Jest wielu takich jak on, którzy stracili zdrowie, wyrzuceni na margines życia.

Do incydentu doszło 7 grudnia. Sprawcą został znaleziony za pomocą nagrania wideo, okazał się nim Aleksander Wasiliew, pracownik prywatnej firmy ochroniarskiej, z którym zawarto umowę na zapewnienie ochrony Centrum Jelcyna i muzeum. „Firma ubezpieczeniowa i dyrektor Galerii Trietiakowskiej natychmiast zdali sobie z tego sprawę, tak jak powinno być zgodnie z protokołem” – powiedział Aleksander Drozdow, dyrektor wykonawczy centrum. Szkody oszacowano na 250 tys. rubli, obraz był ubezpieczony.

Według źródła, Centrum Jelcyna złożyło skargę na policję 20 grudnia ubiegłego roku. Początkowo policja odmówiła wszczęcia sprawy ze względu na nieistotność wysokości szkód, ale potem, 3 lutego, mimo wszystko wszczęła sprawę w sprawie aktu wandalizmu (część 1 art. 214 kodeksu karnego rosyjskiego Federacja).

Ochroniarz Centrum Jelcyna zniszczył obraz na prośbę nastolatków