Bbabo NET

Kultura Wiadomości

Skąd bierze się wolność w utopii?

Utopia umieszczona przez François Rabelais w powieści Gargantua i Pantagruel to opactwo, które Gargantua zakłada dla swojego brata Jeana jako prezent za swoje wyczyny.

„Sam budynek został zbudowany na planie sześciokąta, z wysokimi okrągłymi wieżami w rogach, każda o średnicy sześćdziesięciu kroków; wszystkie wieże miały ten sam rozmiar i kształt. Było w nim dziewięć tysięcy trzysta trzydzieści dwa pokoje mieszkalne, z których każdy miał własną garderobę, gabinet, garderobę i kaplicę, a każdy z nich miał dostęp do dużego holu. Oprócz tych pomieszczeń w budynku mieściła się biblioteka, „piękne przestronne galerie, wymalowane na ścianach freskami przedstawiającymi wyczyny antycznych bohaterów, wydarzenia historyczne i widoki różnych miejscowości”, „stadion, hipodrom, teatr, basen i niesamowite trzypoziomowe wanny”, „areny do gry w małe i duże piłki”, „piękny park z cudownym labiryntem pośrodku”, ogród i „duży park, w którym znajdowała się przepaść wszelkiego rodzaju zwierząt ”.

W Rabelais „mnich poprosił o założenie klasztoru niepodobnego do żadnego innego”. Architektonicznie nie wygląda jak klasztor, ale wygląda jak zamki nad Loarą, tylko „sto razy wspanialsze niż Bonivet, Chambord i Chantilly”. Według struktury życia Telem jest dworem królewskim bez monarchy. „Karta zawierała tylko jedną zasadę: RÓB CO CHCESZ” i to jest główna teza utopii Rabelaisa, a konkretniej mieszkańcy opactwa zajmowali się dworskim odpoczynkiem - biesiadowali, tańczyli, polowali, chodzili, czytali , grali muzykę, oglądali spektakle i brali udział w zawodach sportowych. To idealni dworzanie renesansowi. „Nie było wśród nich ani jednego mężczyzny i ani jednej kobiety, która nie potrafiłaby czytać, pisać, grać na instrumentach muzycznych, mówić pięcioma lub sześcioma językami i komponować w każdym z nich zarówno poezję, jak i prozę. Nigdzie, z wyjątkiem klasztoru Thelemy, nie było tak odważnych i uprzejmych kawalerzystów, tak niestrudzonych w chodzeniu i zręcznych w jeździe konnej, tak silnych, zwinnych, tak umiejętnie władających jakąkolwiek bronią; nigdzie, poza klasztorem Thelema, nie było tak eleganckich i tak pełnych wdzięku, zawsze pogodnych dam. Towarzystwu tej służy wielu służących i rzemieślników – „mieszkali tam jubilerzy, krojczy, hafciarzy, krawcy, złotnicy, aksamitnicy, tkacze dywanów, tkacze”.

Do klasztoru przyjmowano tylko młodych ludzi. Można przypuszczać, że byli przede wszystkim zajęci sobą. Rabelais nie pisze o tym wprost, ale podpowiada w każdy możliwy sposób: „należy wprowadzić zasadę zakazującą kobietom unikania męskiego towarzystwa, a mężczyznom żeńskiego”, „przed halami żeńskiej połowy znajdowały się pomieszczenia dla perfumiarzy. i fryzjerzy, przez których ręce musieli przechodzić mężczyźni, odwiedzający kobiety. Związek był wolny, chętni mogli się pobrać, opuszczając klasztor. „Kiedy jeden z mężczyzn został zmuszony do opuszczenia klasztoru, albo na prośbę rodziców, albo z innego powodu, zabrał ze sobą jedną z kobiet, dokładnie tę, która przychylnie przyjęła jego zaloty, i pobrali się ; żyli w Thelemie w pokoju i harmonii, a nawet kiedy się pobrali, było jeszcze lepiej; kochali się do końca swoich dni, tak jak w dniu ślubu.

Gargantua i Pantagruel uważane są za wielki tekst literatury światowej, ale Theleme nie jest uważana za wielką utopię. Pierwsza księga powieści, Gargantua (pierwotnie druga i wyszła po Pantagruelu), została wydana 18 lat po Utopii Tomasza More'a i ta bliskość nadała tekstowi status polemiki, ale polemiki nienaznaczonej filozoficzną pieczęcią . Z jednej strony wydaje się to naturalne, bo mamy do czynienia z dziełem „kultury śmiechu”, która nie zawiera argumentów przeciwko More z pozycji filozoficznych, ekonomicznych czy politycznych. Jednak Michaił Bachtin, który nadał powieści Rabelais kolosalne znaczenie manifestacji alter ego cywilizacji europejskiej – karnawału, śmiechu, kultury ludowej – nie uważał za taki fragmentu Thelemicznego. „W istocie Thelem”, pisze, „jest humanistyczną utopią, odzwierciedlającą wpływy książkowe (głównie włoskie)”. Opiera się na „prostym zastąpieniu negacji afirmacją. W literaturze średniowiecznej znajdziemy szereg podobnych konstrukcji, np. „Reguły błogosławionego Libertyna” – parodystyczną kartę monastyczną, zbudowaną na podstawie zezwolenia i konsekracji tego, czego mnichom zabrania się. „klasztor na lewą stronę”, gdzie wszystko podporządkowane jest kultowi Wenus i miłości, nadanemu przez Jeana Lemaire'a w Świątyni Wenus i Coquillarda w Nowych Prawach. Obie te prace miały pewien wpływ na Rabelais”.Źródła, na których opiera się Rabelais, wyglądają raczej słabo. Viktor Shklovsky, komentując książkę Bachtina, zauważa: „Jeżeli mówimy o książce Rabelaisa jako o książce karnawalizowanej, to należy wspomnieć, że uczestnicy tego karnawału to ludzie niezwykle wykształceni i jako czytelnicy zakładają ironiczną erudycję”. Jak słusznie pisze Erich Auerbach, „nauka Rabelaisa wybucha ciągłym strumieniem, pojawiają się całe hordy aluzji do ludzi i okoliczności”. Komentarze do powieści składają się na całe tomy, ale wygląda na to, że ten strumień badań w Thelemie nagle wygasł i Rabelais zwrócił się ku naiwnemu przedstawieniu dworskich fantazji Lemaire'a i Coquillarda. Nie jest jasne, co ten studencki fragment robi w tekście powieści.

Pozwolę sobie na założenie, być może właściwe w tekście bardziej naukowym - usprawiedliwiam się jego oczywistością. Na początku powieści Rabelais zwraca się do czytelnika: „Platon w księdze II. „O państwie" stwierdza, że ​​pies jest najbardziej filozoficznym zwierzęciem na świecie. Wzorem wspomnianego psa trzeba być mądrym, żeby powąchać, powąchać i docenić te doskonałe, te pyszne książki. U Platona pies wprawdzie wspomina się, a nawet mówi się o jego zdolności do filozofii, ale nie w ten sposób.Tam pies rozróżnia przyjaciół i obcych, pieści pierwszego, nawet gdy jest bity, i rzuca się na obcych, nawet gdy jest mu uczuciowy - to samo, zdaniem Platona Rabelais, przekonuje, że pies powinien być przykładem dla czytelnika w umiejętności „przegryzania kości mądrości” i zrozumienia istoty rzeczy.

Wydaje mi się, że nie chodzi o parodiowanie scholastyków. Konieczne jest skorelowanie tego psa z apelem do czytelnika przed trzecią księgą powieści. To jest panegiryk dla Diogenesa. Rabelais nazywa swoją powieść „księgą pantagruelskich maksym – pozwalam ci nazwać je diogenicznymi”.

Diogenes z Synopa, który mieszkał w beczce, nie miał majątku, domu, rodziny, wyznawał „bezwstyd” i życie z natury, Ateńczycy nazywali „psem” i, jak mówi nam jego biograf Diogenes Laertes, pierwszy, który dał mu tym pseudonimem był właśnie Platon. A w tym samym Diogenesie z Laertes czytamy: „Diogenes zmarł w Koryncie w wieku 90 lat i został pochowany przy bramie istmijskiej, gdzie mieszkańcy wznieśli mu pomnik z marmuru pariańskiego, przedstawiający kolumnę, na której szczycie stała posąg psa”. Więc pies Platona może nie do końca jest psem. Diogenes jest założycielem szkoły filozofów cynicznych (jak się ich zwykle nazywa, aby odróżnić ich od samych cyników, a nie filozofów). Napisał wiele książek (które znamy z ich tytułów i cytatów), w tym The State. Nie potrafię powiedzieć, jakie dzieła Diogenesa i szkoły były znane Rabelaisowi, w XVI wieku mniej niż dzisiaj. Mógł jednak czytać Diogenesa Laertesa i chociaż jest to bardziej zbiór plotek i anegdot niż praca filozoficzna, jest tam krótkie streszczenie filozofii cynickiej.

Cynizm opiera się na rozróżnieniu między prawami natury – są one absolutne – i ludzkie – warunkowe. Wszelkie prawa ludzkie, które nie wynikają z natury, można zakwestionować. Życie, myśli, ciało i pragnienia człowieka wypływają z jego natury i to jest najwyższa wartość. Państwo jest konieczne dla osoby, a nie odwrotnie; wszystko, co wiąże się z przemocą wobec osoby, jest przemocą w imię fałszywych celów. „Mędrcy”, według Diogenesa, „uważają cały świat za państwo i nie potrzebują praw stworzonych przez społeczeństwo sprzeczne z rozumem”. Zaprzeczył przynależności człowieka do polis, zamiast tego zaproponował ideę kosmopolityzmu. Jedynym powodem, dla którego ludzie mogą być razem, jest miłość; jak mówi jego uczeń Zeno, „głównym i jedynym bóstwem, które zachowuje przyjaźń, wolność i uosabia zgodę, zapewniając szczęście w idealnej polityce, jest Eros”. Jednocześnie Diogenes i cynicy po nim odrzucali małżeństwo, uważali, że mężczyźni i kobiety powinni być wolni we wzajemnych stosunkach, „niech ten, kto przekonuje, żyje z tym, którego przekonuje”. Taki właśnie system oferuje Thelema.Diogenes nie stworzył utopii. Jego „Państwo” nie jest obrazem doskonałego społeczeństwa, ale ekspozycją filozofii politycznej, na której jest zbudowane. I te zasady zostały wyrażone w najostrzejszym kontrowersji z „Państwom” i „Prawami” Platona. To była przeciwna filozofia polityczna. Wyrocznia delficka powiedziała do młodego Diogenesa w odpowiedzi na pytanie o jego życiowe zadanie: „Wybij monetę!”. To, co zrobił na początku dosłownie, zostało złapane i uciekł z Sinop. Zdał sobie sprawę, że instrukcje wyroczni należy interpretować jako „przypomnienie wartości” lub „przewartościowanie wartości”. „Przewartościowanie wartości”, „odwrócenie góry i dołu”, to według Bachtina podstawa poetyki „karnawału”, więc uważam, że to skromne nawiązanie do antycznego źródła nie wypacza koncepcji Bachtina. Cynizm jest alter ego cywilizacji europejskiej w tym samym sensie, w jakim jej superego jest platonizm. W perspektywie historycznej różniły się one bardzo, ale warto pamiętać, że Diogenes, podobnie jak Platon, studiował u Sokratesa, a więc spór między „próżną mową” (jak Diogenes nazywał Platonem) a „psami” (jak Platon nazywał Diogenesa) w współczesne realia - to spór między uczestnikami seminarium filozoficznego.

Rabelais kontynuował ten spór z More. Podobnie jak Mor próbował sobie wyobrazić, jak mógłby wyglądać filozoficzny ideał państwa i człowieka w realiach jego czasów, tyle że jest to ideał przeciwny. I to jest właśnie znaczenie pojawienia się Thelemy w treści powieści. Myślę, że w ciągu tych 18 lat, kiedy utopie More i Rabelais są od siebie oddzielone, powstał niejako „gen pary” europejskiej utopii – ideał podporządkowania się państwu, który doprowadzi ludzi do najwyższe dobro przemocą i ideał człowieka jako najwyższego dobra, które państwo chroni, powstrzymując się od wszelkiej przemocy.

Aleksiej Fiodorowicz Losev w Estetyce renesansu znalazł następujące dość niezwykłe słowa dla Rabelaisa i Bachtina:

„Bachtin stara się wyjaśnić wszystko tym, że tutaj masz do czynienia z przejawem czysto ludowej psychologii: mówią, zmień wszystko - i będzie to sprawiedliwe. Ale nie ma czegoś takiego jak sprawiedliwość. Socjalizm utopijny opactwa Thelem to socjalizm pasożytów i pasożytów, wyrastających na relacjach niewolniczo-feudalnych. zamiast bohatera działa zdeklasowana bohema, jeśli nie tylko motłoch, nieistotny zarówno w swoim wewnętrznym nastroju, jak i zewnętrznym zachowaniu. Pieczęć pewnego rodzaju odtajnienia, a nawet nihilizmu spoczywa na tych „bohaterach" Rabelaisa. Panurg pozostaje nihilistyczną i zdeklasowaną błahością, która może jedynie świadczyć o śmierci wielkich marzeń Renesansu. Jeśli weźmiemy pod uwagę realizm Rabelaisa cała jego treść, to niezwykle podła i obrzydliwa estetyka, realizm Rabelais w tym sensie jest satanizmem.

Według własnej definicji zmarłego Łosewa „cierpiał on na marksizm”, a to cierpienie bardzo zepsuło jego duszę. Jednak spadkobiercy rosyjskiego imiasławia można zarzucać wiele rzeczy, ale nie brak wrażliwości na słowo. Ta imponująca charakterystyka została podana w latach 70., kiedy „pasożyty” i „bohemia” mają wyraźną konotację – proces z pasożytem Josephem Brodskim. Szlachetnie zazdrosny o sławę Michaiła Bachtina, którego władze sowieckie wydawały się raz obrócone w proch i nagle odrodzonego do niefortunnej światowej sławy, Aleksiej Fiodorowicz stara się za pomocą estetycznych środków poinformować, gdzie ma być, że ta sprawa powinna zostać naprawiona .

Ale nie można odmówić mu ostrości myśli. Dokładnie te same słowa – „pasożyty, pasożyty, bohema, punki, zdeklasowana nieistotność” – sowiecka propaganda piętnowała nie tylko swoją, ale i obcych – beatników, hippisów, Woodstock. Losev nawiązał również do tego związku z wybranym przez siebie osobliwym użyciem słów. Telem wyróżnia się przede wszystkim hasłami rewolucji 1968 roku, jest żywą utopią. I chociaż utopia More'a nie jest pozbawiona wysokich wartości intelektualnych, powiedziałbym, że z ludzkiego punktu widzenia ideał „rób, co chcesz” wygląda atrakcyjniej, a przez to bardziej utopijnie.

Subskrybuj Weekend na Facebooku

Skąd bierze się wolność w utopii?