Bbabo NET

Kultura Wiadomości

Na cześć Władimira Zeldina położono pamiątkową gwiazdę

10 lutego, w dniu, w którym Władimir Zeldin skończyłby 107 lat, na jego cześć w Teatrze Armii Rosyjskiej, gdzie pracował przez 70 lat, zainstalowano pamiątkową gwiazdę. Żył 101 lat i kolejne sześć miesięcy, nadal występując na scenie w tak czcigodnym wieku. Teraz jego nazwisko zostało uwiecznione obok jego kolegów: Aleksieja i Andrieja Popowa, Niny Sazonowej i Ljubow Dobzhanskiej.

Stroje, w których Zeldin grał w spektaklach „Dawno temu” i „Taniec z nauczycielem” zostały wystawione w foyer. Wyszedł na scenę już w wieku 90 lat, a Julius Gusman wystawił z nim sztukę „Człowiek z La Manchy”, w której grał Don Kichota nawet po złamaniu biodra. Inni w takiej sytuacji nie mogą poruszać się samodzielnie, a Zeldin próbował tańczyć, wychodząc z kijem. Teraz jego koledzy pamiętają, jak pomógł im zdobyć tytuły i mieszkania. Włożył garnitur, zamówienie i udał się do władz na zamieszanie. A on sam, będąc Artystą Ludowym ZSRR, laureatem nagród państwowych, mieszkał przez wiele lat w 28-metrowym mieszkaniu. Aktorka Olga Bogdanova, która wyszła z nim na scenę więcej niż raz, powiedziała, że ​​Władimir Michajłowicz nigdy nie powtórzył roli przed występem, wierzył, że jak tylko zaczniesz, natychmiast o tym zapomnisz. Jednocześnie zapomniałem ani jednego listu. Lubił powtarzać zdanie: „Uderzenie w górę”. Niezależnie od tego, czy chcesz zagrać, czy nie, musisz zacząć przedstawienie, a potem, jak widzisz, przeciągniesz się do finału. Zawsze mówił swoim kolegom w sztuce: „Chłopaki, dopóki żyję, nic złego wam się nie stanie”.

Zeldin mógł zostać tancerzem baletowym, trębaczem w orkiestrze prowadzonej przez ojca. Chciał zostać marynarzem, ale został mechanikiem w fabryce, gdzie zajął się sztuką amatorską i zdał sobie sprawę, że aktorstwo to jego powołanie. Alina Pokrovskaya, którą wszyscy znamy z filmu „Oficerowie”, przez całe swoje twórcze życie w teatrze pracowała z Vladimirem Zeldinem. „Przyszedłem do teatru 60 lat temu, w czerwcu 1962 roku, po ukończeniu Szkoły Teatralnej im. Szczepkina. Władimir Michajłowicz przypomniał mi do ostatnich dni: „Zabrałem cię do teatru”. Był członkiem rady artystycznej. Od pierwszego roku w teatrze byłem jego partnerem w wodewilowym „Dusza żołnierza”, gdzie grał tego żołnierza, mimo że miał już ponad czterdzieści lat. Władimir Michajłowicz był wspaniałą osobą. Dużo z nim podróżowaliśmy i występowaliśmy w jednostkach wojskowych, graliśmy małe skecze w Zachodniej Grupie Sił i Afganistanie. Był starszy od nas i staraliśmy się chronić go przed trudnościami. Przybywając na miejsce, Władimir Michajłowicz zażądał żelazka, wyprasowanej białej koszuli, garnituru. I dopiero po przygotowaniu wszystkiego, co konieczne, położył się na samolocie, którym właśnie pogłaskał, aby odpocząć. Musiał być zmęczony, ale żaden z jego kolegów nie pamięta go jako starca.

Prawo do otwarcia gwiazdy powierzono młodym aktorom Jekaterinie Szarykinie i Ilyi Artamonowowi, którzy niedawno pomagali policji w zatrzymaniu uzbrojonego przestępcy. Minister Obrony przyznał mu cenny prezent - zegarek na rękę. Ilya nie znalazł Zeldina w teatrze, ale teraz mówiono, że kontynuuje tradycje rycerskie, które były silne w Zeldin.

Po uroczystej ceremonii rozmawialiśmy z Ilyą Artamonovem, absolwentem VGIK (działał w Dyldach, Ninth, Odnoklassnikach, grał w dziewięciu przedstawieniach w teatrze). Przedstawiciel MON podszedł do niego i powiedział: „Uważaj – zegarek jest nominalny. Nie każdy oficer go ma. Jestem dumny, że ludzie tacy jak ty służą w naszym teatrze.”

Ilya opowiedziała, jak wszystko wydarzyło się tego pamiętnego dnia w MFC, kiedy brał udział w aresztowaniu przestępcy.

- Jak trafiłeś do grona tych, którzy zneutralizowali sprawcę, który otworzył ogień?

Wszystko stało się przypadkiem. Mamy wystarczająco chorych ludzi. Przyszedłem ubiegać się o paszport i musiałem długo czekać. Przywiozłem starszemu porucznikowi policji Georgy Domolaev, który przetwarzał moje dokumenty, wniosek o zwrot mojego paszportu. W tym momencie włączył się alarm, włączył się alarm przeciwpożarowy. Myślałem, że to jakiś błąd, ale potem usłyszałem trzaski i pomyślałem, że butla z gazem eksplodowała. Dym poszedł. Podbiegł policjant i powiedział, że wszyscy powinni iść do wyjścia. Czekałem trochę i wyszedłem za Georgy Domolaev. Widziałem ukrywające się kobiety, krzyczące „bomba!”. Postanowiłem jak najszybciej opuścić budynek. Zobaczyłem kobietę z przestrzeloną ręką i wtedy zacząłem rozumieć, że coś jest nie tak. Jak tylko wyszedłem, po lewej stronie zobaczyłem mężczyznę, w kierunku którego pobiegł Georgy Domolaev. Mężczyzna miał wsiąść na rower i opuścić miejsce zdarzenia. Wszystko nie działo się tak szybko. Później, na przesłuchaniu, zobaczyłem materiał, na którym ten człowiek zabija ludzi, jak zaciął się jego pistolet. Kiedy wsiadł na rower i George podbiegł, zaczęła się bójka. I postanowiłem przybyć na czas po pomoc, by znokautować przestępcę. Była ze mną jeszcze jedna osoba. Nasza trójka przekręciła przestępcę, zadała mu kilka ciosów, aby go zatrzymać. Opierał się do końca, a ja musiałam go unieruchomić kolanem, żeby mężczyzna się nie poruszył.

— Nie bałeś się?- Szczerze nie. Nie czułem wtedy strachu. Miałem jakąś złość, myślałem, że może kogoś zastrzelić. Wyciągnęli z niego garść broni: nóż i pistolet. W tym momencie uaktywniają się niektóre zwierzęce instynkty. Chciałem go uderzyć, ale powstrzymałem się, po prostu go przekręciłem. Tak, a Georgy Domolaev upierał się, że bicie nie jest konieczne, ważne jest, aby poczekać na funkcjonariuszy policji i przenieść sprawcę do organów ścigania.

Powrót do aktualności »

Gwiazda pamięci Władimira Zeldina pojawiła się w Teatrze Armii Rosyjskiej: materiał z ceremonii

Zobacz galerię zdjęć na ten temat

Na cześć Władimira Zeldina położono pamiątkową gwiazdę