Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa skomentowała doniesienia medialne, zgodnie z którymi Federacja Rosyjska postanowiła poważnie zredukować personel swojej ambasady w Kijowie, a także konsulatów generalnych we Lwowie, Odessie i Charkowie.
Wskazała na ogłoszone przez Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię, Izrael, Australię, Kanadę i inne kraje ewakuacje dyplomatów i ich rodzin z Ukrainy. Moskwa bierze pod uwagę „znaczący wpływ, jaki Waszyngton i Londyn mają na Kijów i w ogóle ich rolę w zarządzaniu procesami na Ukrainie”. Tam przypomnieli sobie „pompowanie” broni „kwadratowej” i instruktorów”.
W rezultacie rosyjskie MSZ stwierdziło, że amerykańscy i brytyjscy koledzy mogą wiedzieć „o przygotowywanych na Ukrainie pewnych działaniach militarnych, które mogą znacząco skomplikować sytuację bezpieczeństwa”.
W związku z obawami przed możliwymi prowokacjami „reżimu kijowskiego lub państw trzecich” Rosja faktycznie podjęła decyzję o „pewnej optymalizacji kadry rosyjskich misji zagranicznych na Ukrainie”.
„Zwracamy uwagę, że nasze ambasady i konsulaty będą nadal pełnić swoje główne funkcje” – podkreślił Zacharowa.
Wcześniej agencja RIA Nowosti informowała, powołując się na źródła, że dyplomaci i pracownicy konsulatów rosyjskich na Ukrainie zaczęli opuszczać kraj. Informacja pojawiła się po tym, jak w piątek władze brytyjskie ogłosiły wycofanie swoich dyplomatów. Ponadto Izrael zapowiedział ewakuację członków rodzin dyplomatów pracujących w Kijowie.
bbabo.Net