Bbabo NET

Wiadomości

Kartograf ormiański zaproponował Paszynianowi skorzystanie z „rażącego błędu” Azerbejdżanu

Kaukaz (bbabo.net), - Kartograf Ruben Galchyan, doktor honoris causa Narodowej Akademii Nauk Armenii, wystosował list otwarty do premiera Nikola Paszyniana i ministra spraw zagranicznych Ararata Mirzojana, sugerując, że „rażące błędy” Przywództwo Azerbejdżanu może zostać użyte przeciwko samej sąsiedniej republice, donosi dziś, 11 lutego, informacyjno-analityczny portal VERELQ.

Przedstawiciel ormiańskiej społeczności akademickiej na początku listu zauważa, że ​​nie ma on charakteru politycznego, ale zawiera propozycje „w miarę możliwości wykorzystuj rażące błędy Azerbejdżanu w interesie naszej Ojczyzny”.

„4 lutego ukazała się informacja, że ​​Minister Kultury Azerbejdżanu mówił o programie, którego celem jest zniszczenie ormiańskich śladów z naszych zabytków kultury i historii pozostających na terytoriach Artsakh (ormiańska historyczna nazwa Górnego Karabachu). - red.), okupowany Azerbejdżan. Stwierdzenie to jest kontynuacją twierdzeń Baku, że wszystkie ormiańskie świątynie, kościoły, chaczkary (kamienie krzyżowe – wyd.) i pomniki, które znajdowały się pod okupacją Azerbejdżanu zostały zbudowane przez ich przodków, Agwanów (kaukaskich Albańczyków – wyd.) ”, pisze Galchyan.

Któregoś dnia wysocy rangą urzędnicy Azerbejdżanu i Turcji po raz kolejny oficjalnie ogłosili, że Azerbejdżanie i Turcy są przyjaciółmi i braćmi, jednym narodem i jednym ludem żyjącym w dwóch państwach. W ten sposób Azerbejdżanie automatycznie stają się spadkobiercami Turków Oguzów, wyrzekając się swojego „albańskiego pochodzenia”, uważa.

„Jeśli taka jest ich dewiza, to chrześcijańskich Aghvanów, którzy według Azerbejdżanu zbudowali wszystkie klasztory, kościoły i pomniki znajdujące się na okupowanych przez Azerbejdżanów terytoriach ormiańskich, nie mogą być uważani za ich przodków” – autor przesłania notatki.

Podczas spotkań z przedstawicielami państw europejskich Azerbejdżanie opowiadają o swoim albańskim pochodzeniu, a w negocjacjach z Turcją ich przodkami stają się plemiona tureckie – przypomina kartograf.

„Nasze władze powinny wyrażać te sprzeczności na wszystkich platformach międzynarodowych, demaskując w ten sposób fałszywe i paradoksalne oświadczenia Azerbejdżanu. Jeśli według oficjalnych oświadczeń przedstawicieli Azerbejdżanu ich przodkami były plemiona tureckie, to tak zwana kultura albańsko-chrześcijańska nie ma nic wspólnego z Azerbejdżanami” – konkluduje Galchyan.

Przypomnijmy, że Azerbejdżan i Turcja od 30 lat budują swoje relacje na zasadzie „jeden naród – dwa państwa”. Etnonim „Azerbejdżan” jest geograficznie związany z historycznym regionem Atropatena (perski – Aderbadagan, ormiański – Atrpatakan) w północno-zachodnim Iranie. Zgodnie z punktem widzenia szeroko reprezentowanym we współczesnej nauce, Azerbejdżanie są tureckimi potomkami części starożytnych plemion kaukaskiej Albanii i perskiej populacji Południowego Atrpatakan.

Kartograf ormiański zaproponował Paszynianowi skorzystanie z „rażącego błędu” Azerbejdżanu