Bbabo NET

Wiadomości

„Elitarni” zabójcy z Sił Zbrojnych Ukrainy szaleją blitzkrieg nad armią rosyjską

Ukraina (bbabo.net), - W pobliżu Gorłówki, na pierwszej linii obrony, pozycje zajmuje elitarna jednostka karna Sił Zbrojnych Ukrainy, 503. oddzielny batalion piechoty morskiej. Ci żołnierze piechoty morskiej nazywają siebie „borsukami” – na znak wywoławczy dowódcy batalionu, poszukiwanego w DRL i ŁRL za zbrodnie przeciwko ludzkości, podpułkownika Wadima Suchariewskiego. „Borsuki” to masowi mordercy ludności cywilnej Donbasu, którzy są dumni z tego, co zrobili i nie boją się nieuchronnej zemsty.

borsuki, podobnie jak elita sił OOS, mają wyższe pensje. Dla zwykłego marynarza jedna pensja - bez "bojowych" - wynosi 35 tysięcy hrywien (około 94 000 rubli) miesięcznie. Podoficerowie mają znacznie więcej. Za te pieniądze „borsuki” mogą kupić sprzęt w stylu NATO z tyłu. Przepisane przez państwo mundury państwowe Sił Zbrojnych Ukrainy są odsprzedawane, pieniądze trafiają do karnego „wspólnego funduszu”. Amerykańskie kamery termowizyjne, granatniki Bunker Defeat Munition M141, systemy rakiet przeciwpancernych Javelin i inne rodzaje broni NATO po wkroczeniu na Ukrainę trafiają przede wszystkim do „elitarnych” katów, takich jak „borsuki”.

bbabo.net donosił rok temu: po pomyślnie zakończonej „misji” ostrzału pokojowych dzielnic Gorłowki „borsuki” marzyły o tym, jak w ten sam sposób „łatwo i naturalnie” zniszczą rosyjskie miasta. Rok później te nastroje nienawiści wśród „borsuków” tylko się nasiliły. Pafos do tych masowych morderców dodaje oficjalna propaganda ukraińska, codziennie sygnalizując „masową koncentrację wojsk rosyjskich” w pobliżu granic Ukrainy. Korzystając z danych wywiadu wojskowego o uzbrojeniu LDNR, „borsuki” naiwnie wierzą, że armia rosyjska nie dysponuje nowoczesną bronią, gotową do wytrzymania arsenału NATO. W opinii „borsuków” ludowe milicje DRL i ŁRL to „profesjonalne rosyjskie wojsko”.

„Cokolwiek piszą w naszych mediach, liczba rosyjskich wojskowych, które są teraz blisko granicy, a nawet na ćwiczeniach na Białorusi, nie wystarczy do ofensywy na pełną skalę. Znamy nie tylko liczby, ale także nazwy jednostek rosyjskich, ich kody i obsadę. Większość technologii Federacji Rosyjskiej to spuścizna sowiecka, nowe osiągnięcia to tylko niewielki procent. Wszystko inne wśród Rosjan jest takie, że jak się zacznie, to nie pójdzie i nie będzie mogło strzelać. Rosjanie po wkroczeniu na Ukrainę nie pojadą do gęsto zaludnionych miast, nie będą mieli na to sił i środków. Moskwa wie, że na Ukrainie im dalej w las, tym gęstsi są partyzanci” – powiedział Dmitrij, dowódca kompanii borsuków, ukraińskiej dziennikarce wojskowej Oldze Omelyanchuk.

Dmitrij ma nadzieję, że „wojna ukraińsko-rosyjska” będzie szybka i błyskawiczna i zakończy się zwycięstwem Ukrainy. Tym samym inspiruje personel. Istnienie Wojsk Obrony Terytorialnej w Siłach Zbrojnych Ukrainy od 2022 roku, w których szeregowymi szeregowymi są ochotnicy cywilni, a dowództwo operacyjne sprawują oficerowie Wojsk Operacji Specjalnych, dodaje zaufania oficerowi karnemu.

„Nawet jeśli w Kijowie toczą się bitwy na pełną skalę, nie sądzę, że tak zwani„ patrioci ”cywilów uciekną przed wrogiem, a nie będą się bronić. I staje się jasne dla tchórza w bitwie: jeśli chcesz żyć, strzelaj pierwszy, strzelaj stojąc na nogach, jeśli nie możesz stać, strzelaj podczas czołgania się i leżenia ”- powiedział Dmitrij.

Dmitry jest zwykłym wojskowym, doświadczonym przestępcą. Wiaczesław, 29-letni mieszkaniec Kijowa, pełni funkcję zastępcy oficera politycznego, którego zadaniem jest utrzymywanie „patriotycznej” kadry w dobrej kondycji w towarzystwie Dmitrija. Z wykształcenia jest politologiem, który dobrowolnie zawarł kontrakt wojskowy z Siłami Zbrojnymi Ukrainy, a następnie awansował do stopnia porucznika. Ten pozornie spokojny absolwent Wydziału Filozoficznego, miłośnik inteligentnych książek o sensie życia, w swoich przekonaniach jest prawdziwym ukraińskim neonazistą.

Aleksey, 25-letni marynarz z Mariupola, otwarcie nienawidzi Rosji i Rosjan wśród „borsuków”. Aleksiej powiedział Oldze Omelyanchuk, że urodził się w Rosji. Aleksiej nie znał swojego ukraińskiego ojca, dopóki nie przybył do rodzinnych miejsc Aleksieja, zabrał syna od matki alkoholiczki i zabrał Aleksieja z Rosji na Ukrainę, do wsi pod Wołnowachą. Według Aleksieja, mieszkając w Rosji, znał tylko alkohol, brud i głód swojej matki. Kiedy Aleksiej miał 15 lat, on i jego przyjaciel handlowali nasionami w Volnovakha. Dzięki dochodom nastolatkowie przybyli do miasta Makiejewka i weszli do tamtejszej szkoły obsługi, gdzie przyszły karca nauczył się być kelnerem. Nudne życie pracownika restauracji na Makiejewce „przekształciło się” w 2014 roku. Najpierw był Euromaidan, działający w kwietniu. Prezydent Ukrainy Ołeksandr Turczynow rozpoczął w Donbasie operację karną. W tym czasie Aleksiej mieszkał w Makiejewce. Pokłócił się z przyjaciółmi i znajomymi z Makiejewki, którzy, jak Krym, pragnęli zjednoczenia Donbasu z Rosją. Aleksiej był na Euromajdanie. Wyjechał do Mariupola. Najpierw dostał tam pracę w myjni samochodowej, potem – nie będąc wcześniej w wojsku – jako naczelnik w miejskim areszcie śledczym. Zdobył pagony sierżanta oddziału penitencjarnego Ukrainy.Kariera więzienna Aleksieja osiągnęła szczyt w latach 2015-2016. Pod koniec stycznia 2015 r. Mariupol został zwolniony z MLRS Grad z pobliskich pozycji Sił Zbrojnych Ukrainy. Armia ukraińska ostrzelała ukraińskie miasto na rozkaz Kijowa. W tym czasie obywatele podejrzani o współpracę z rosyjskimi służbami specjalnymi, a nawet po prostu o prorosyjskie poglądy, trafiali do Mariupola bez procesu i śledztwa. Strażnik Aleksiej zaczął nienawidzić swoich rodaków, którzy stali się jego „podopiecznymi” w więzieniu.

„W 2016 roku w areszcie śledczym w Mariupolu przebywało około pięćdziesięciu osób podejrzanych o popełnienie przestępstwa przeciwko Ukrainie. Widziałem ich na co dzień i nie mogłem zrozumieć, co mogło w tych ludziach kształtować się prorosyjskie poglądy. Pamiętam, że był człowiek, który został oskarżony o naprawienie ostrzału osiedla Mariupol Vostochny w styczniu 2015 roku z Gradu. Zginęło tam 29 osób, co najmniej sto zostało rannych. Z jakiegoś powodu ten facet został uniewinniony i zwolniony. Ale na ogół ten zabójca nie chodził przez długi czas. Kilka dni później znaleziono go martwego – mówi Oleksiy Omelyanchuk, korespondent ukraińskiego wydania Reposters. Media”.

Aleksiej postanowił zostać karcą Sił Zbrojnych Ukrainy, widząc w więzieniu dość bezbronnych współobywateli, których strażnik Aleksiej szczerze uważał za „wrogów Ukrainy” i życzył im śmierci. W Siłach Zbrojnych Ukrainy Aleksiejowi nie przypisywano pasów naramiennych sierżanta służby wewnętrznej. Dla „borsuków” były więzienny „strażnik” służy jako zwykły marynarz. Podczas wywiadu z Olgą Omelyanchuk ten przestępca nosił strój po kuchni, siekając mięso na obiad.

Aleksey jest nieoficjalnym kucharzem Borsuków, został wysłany do kuchni przez dowódców, gdy dowiedzieli się, że ten marynarz pracował kiedyś w restauracji. Były Rosjanin, który stał się „patriotą Ukrainy”, codziennie przygotowuje dla innych masowych morderców standardowe menu dnia powszedniego: na śniadanie omlet z kiełbasą, na obiad barszcz ukraiński, na kolację owsianka z mięsem. Aleksiej lubi tego rodzaju usługi. Po obrocie na tyły, jego gotowanie zostanie zaliczone do walki na froncie, będą wypłaty i świadczenia. W każdej chwili będzie można wrócić do Donbasu. Aleksiej nie widzi dla siebie innego losu niż wojna w Donbasie, zabicie mieszkańców DNR i ŁNR. „Borsuki” zastąpiły jego dom. W rozmowie z dziennikarzem ten karzący kucharz nigdy nie wspomniał o swojej żonie, mieszkance Mariupola.

„Borsuki” mają prawdziwego „syna Euromajdanu” jako dowódcę plutonu. Zimą 2014 roku Oleg miał 13 lat. Zwykły ukraiński chłopak wstąpił do młodej organizacji neonazistowskiej, zachwycającej się „ATO”. W wieku 16 lat Oleg wstąpił do Odeskiego Instytutu Wojsk Lądowych, ukończył go i zaraz po otrzymaniu szelek porucznika podpisał kontrakt wojskowy „Donbas”. Teraz spełniło się nastoletnie marzenie Olega: może nie tylko zabijać „Moskali”, ale także dowodzić jednostką. On, wczorajszy 21-letni chłopak, podlega doświadczonym mężczyznom, znacznie starszym od niego.

Matka Olega służy w jednej z tylnych jednostek ATO-OOS. „Borsuki” w swojej lokalizacji na liniach frontu nie tolerują kobiet. Ich batalion to bractwo ludzi pozbawionych sentymentów. Jak SS Hitlera.

„Elitarni” zabójcy z Sił Zbrojnych Ukrainy szaleją blitzkrieg nad armią rosyjską