Zbrojna grupa al-Shabab przyznała się do ataku, w którym zamachowiec-samobójca namierzył minibusa w Mogadiszu.
Jak poinformowała służba pogotowia ratunkowego, zamachowiec-samobójca, którego celem był minibus pełen delegatów biorących udział w wyborach parlamentarnych w Somalii, zabił co najmniej sześć osób w Mogadiszu, a odpowiedzialność za atak przyznała grupa zbrojna al-Shabab związana z Al-Kaidą.
Wybuch nastąpił wcześnie w czwartek, gdy pojazd mijał ruchliwe skrzyżowanie na drodze prowadzącej do biura prezydenta w stolicy kraju Afryki Wschodniej.
„Obszar był gęsto zaludniony, gdy doszło do wybuchu, a niektóre ofiary, w większości cywile, są poważnie ranne” – powiedział agencji informacyjnej AFP urzędnik ds. bezpieczeństwa Abdullahi Muktar.
Powiedział, że zginęło sześć osób, a 12 zostało rannych.
„Incydent jest nadal badany, aby poznać dokładne szczegóły, ale wstępne obserwacje, które mamy, wskazują, że ktoś dokonał wybuchu” – powiedział.
Pogotowie ratunkowe Aamin w Mogadiszu potwierdziło ofiary śmiertelne w oświadczeniu wysłanym dziennikarzom, ale powiedział, że atak spowodował rannych 13.
„Wybuch był ogromny i widziałem karetki pogotowia przewożące ranne ofiary, niektóre z poważnymi obrażeniami” – powiedział świadek Mohamed Tahlil.
Delegat w autobusie powiedział, że pasażerom nic się nie stało.
„Byliśmy w autobusie mijając skrzyżowanie i widziałem, jak ktoś biegnie w kierunku autobusu, a policja krzyczy na niego „zatrzymaj się” na muszce. Potem usłyszeliśmy dwa strzały i wybuch – powiedział agencji Reuters Saado Abdillahi, jeden z delegatów.
„Już minęliśmy, ale rozumiem, że cywile byli ofiarami”.
Al-Shabab, którego celem jest obalenie rządu centralnego i narzucenie własnej surowej interpretacji prawa islamskiego, przyznało się do ataku, mówiąc, że zginęło sześciu delegatów i pięciu funkcjonariuszy policji.
„Mujaheed zamachowiec-samobójca przeprowadził operację przeciwko konwojowi rządu odstępczego. Celem byli delegaci wybierający prawodawców – powiedział Abdiasis Abu Musab, rzecznik ds. operacji wojskowych al-Shabab.
Wybory ustawodawców w Somalii rozpoczęły się 1 listopada i początkowo miały zakończyć się 24 grudnia, ale obecnie mają się zakończyć 25 lutego. Dodatkowym wyzwaniem dla wyborów może być atak na delegatów.
Zgodnie z pośrednim procesem wyborczym Somalii, rady regionalne mają wybierać senat.
Wśród delegatów są starsi klanów, którzy wybierają członków izby niższej, która następnie wybierałaby nowego prezydenta w terminie, który nie został jeszcze ustalony.
Za opóźnione wybory parlamentarne obwiniano wielomiesięczny spór między premierem Somalii Mohammedem Husseinem Roble a jego politycznym rywalem prezydentem Mohamedem Abdullahi Mohamedem.
Jak dotąd, według danych komisji wyborczej, wybrano 124 z 275 deputowanych.
Impas wyborczy zaniepokoił międzynarodowych zwolenników Somalii, którzy obawiają się, że odwróci on uwagę od walki z al-Shabab, która od ponad dekady walczy ze słabym rządem centralnym.
Bojownicy Al-Shabab zostali wypędzeni z Mogadiszu w 2011 roku po ofensywie sił Unii Afrykańskiej, ale nadal kontrolują ogromne obszary wiejskiej Somalii, skąd często przeprowadzają bombardowania i ataki z broni palnej w Mogadiszu i innych miejscach w Somalii.
Przeprowadzają również ataki na oddziały pokojowe Unii Afrykańskiej oraz w sąsiedniej Kenii w odwecie za obecność jej żołnierzy w misji pokojowej.
bbabo.Net