Kilka krajów natychmiast zaleciło swoim obywatelom opuszczenie Ukrainy z powodu sytuacji na granicy z Rosją. Takie oświadczenia złożyły 11 lutego władze Japonii, Holandii i Czarnogóry. 10 dnia prezydent USA Joe Biden powiedział to samo. A południowokoreańskie MSZ całkowicie zabroniło swoim obywatelom wjazdu na terytorium Ukrainy. W styczniu Wielka Brytania i Kanada ogłosiły, że ewakuują dyplomatów z Kijowa w związku z doniesieniami, że Rosja zagroziła inwazją na Ukrainę. Moskwa wielokrotnie zaprzeczała takim informacjom.
Rekomendacje opuszczenia tego lub innego kraju nie oznaczają jednak, że obywatele zostaną bez wsparcia w nagłych wypadkach, mówi Alexander Popov, szef Departamentu Dyplomacji MGIMO:
„To jest wewnętrzna sprawa każdego państwa, to jak będzie wchodzić w interakcje ze swoimi obywatelami, którzy znajdują się w jakichś niebezpiecznych strefach. Mamy też sytuacje, w których MSZ odradza podróżowanie do jakiegoś kraju ze względu na pogorszenie sytuacji. A potem sami ludzie decydują, czy chcą odejść, czy nie. W każdym razie państwo będzie zobowiązane do udzielenia pomocy tym, którzy pozostaną. Nie zrywają relacji z państwem, w którym znajdują się ich obywatele. Dlaczego dyplomaci mieliby wyjeżdżać z kraju bez pomocy i wsparcia? Oni odchodzą jako ostatni”.
Na tym tle Kijów zażądał od Moskwy szczegółowego ujawnienia działań militarnych na terenach sąsiadujących z Ukrainą, w tym na Krymie. Jak powiedział na Twitterze szef ukraińskiego MSZ Dmitrij Kuleba, Rosja ma na to 48 godzin. A jeśli nie odpowie lub poda niewystarczające dane, władze będą próbowały zwołać nadzwyczajne spotkanie z państwami stronami Dokumentu Wiedeńskiego o środkach budowy zaufania i bezpieczeństwa, na którym Moskwa będzie musiała wszystko wyjaśnić.
Jednocześnie wśród Ukraińców nie ma jednoznacznego stosunku do potencjalnego zagrożenia militarnego – mówi ukraińska dziennikarka Kateryna Shumylo: „Pierwszymi są ci ludzie, którzy naprawdę wpadają w panikę, słuchają tych wszystkich wiadomości. I znam tych, którzy wierzą w prawdziwą rosyjską inwazję. Mówimy o wojnie na pełną skalę. Druga to ci, którzy uważnie śledzą politykę i oficjalne informacje. Podchodzą do tego sceptycznie.
Wiele osób jest oburzonych, że zachodnie media pompują, a potem pomagają w tym na oficjalnym szczeblu przywódców krajów zachodnich. To bardzo mocno uderza w naszą gospodarkę. Minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow wielokrotnie powtarzał, że nie ma koncentracji wojsk rosyjskich w liczbach, o których piszą media. Zaznaczył, że kierują się informacją do 200 km do granicy. I nagromadzenie tam wojsk w tym samym tomie, co rok temu. Poza tym w tej chwili trwają ćwiczenia”.
Unia Europejska nie zamierza jeszcze ewakuować swoich obywateli z Ukrainy. W każdym razie rzecznik polityki zagranicznej UE Peter Stano powiedział, że Bruksela kontynuuje wszystkie swoje operacje w tym kraju, ale regularnie ocenia sytuację w terenie.
bbabo.Net