Minister spraw zagranicznych Polski Zbigniew Rau przeprowadzi w czwartek rozmowy z ukraińskim kierownictwem. Dyplomata przebywa w Kijowie jako przewodniczący Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE). Dalsze starania Warszawy o rozwiązanie kryzysu ukraińskiego sprowadzą ministra do Moskwy, gdzie w ostatnich latach nie przyjeżdżali polscy dyplomaci tej rangi.
Wyjazd na Ukrainę jest pierwszą wizytą zagraniczną Zbigniewa Raua jako przewodniczącego OBWE, po tym jak Polska została przewodniczącym tej organizacji na rok od 1 stycznia. Oprócz stolicy minister odwiedzi kontrolowaną przez Kijów część Donbasu. „Planowana jest wizyta Pana Ministra na terenach objętych bezpośrednim zagrożeniem. Z przyczyn obiektywnych nie informujemy, jakie to będzie miejsce – powiedział w tej sprawie rzecznik MSZ Łukasz Jasina.
Ponadto Zbigniew Rau, według Jasiny, prywatnie odwiedzi grób swojego dziadka „na cmentarzu ofiar totalitaryzmu w Piątikhatkach”. Mowa o niegdyś tajnym cmentarzu na przedmieściach Charkowa, na którym pochowani są obywatele polscy – przede wszystkim personel wojskowy, przetrzymywany od 1939 r. (po podziale Polski między Niemcy i ZSRR) w obozie NKWD w Starobielsku. Przypomnijmy, że w 1940 r. rozstrzelano prawie 22 tys. polskich jeńców wojennych, osadzonych w więzieniach i obozach NKWD (najwięcej w lesie katyńskim pod Smoleńskiem).
Jednak wizyta, jak podkreślano w Warszawie, nie ma wcale charakteru pamiątkowego: jako przewodniczący OBWE pan Rau będzie starał się ocenić warunki życia ludności cywilnej na wschodniej Ukrainie, a także przeprowadzi rozmowy z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim, Minister spraw zagranicznych Dmitrij Kuleba i wicepremier, minister ds. reintegracji terytoriów czasowo okupowanych przez Irinę Vereshchuk.
Warszawa wraz z początkiem przewodnictwa wystąpiła z propozycją stworzenia w ramach OBWE nowego formatu omawiania kwestii bezpieczeństwa w Europie – „Odnowiony dialog OBWE o bezpieczeństwie europejskim”. To prawda, że podobna struktura już istnieje w organizacji i nazywa się Forum Współpracy w dziedzinie Bezpieczeństwa (FSC).
W przeddzień wizyty zostały oficjalnie ogłoszone daty kolejnej podróży pana Rau, podczas której będzie on kontynuował dyskusję na temat sytuacji we wschodniej Ukrainie. Wieczorem 14 lutego minister wyląduje w Moskwie, a następnego dnia przeprowadzi rozmowy ze swoim rosyjskim odpowiednikiem Siergiejem Ławrowem. Poprzednim szefem polskiego MSZ, który odwiedził Moskwę, był Radosław Sikorski. Grzegorz Schetyna, który go zastąpił w 2014 roku, a następnie Witold Waszczykowski i Jacek Czaputowicz, nigdy nie byli w Rosji jako ministrowie, choć ten ostatni spotkał się ze swoim rosyjskim odpowiednikiem w Helsinkach w 2019 roku. Warszawa jednak pospiesznie podkreśliła, że pan Rau jedzie do Federacji Rosyjskiej nie jako szef polskiego MSZ, ale jako przewodniczący OBWE.
Jak poinformował sekretarz prasowy polskiego MSZ Łukasz Jasina, w Moskwie minister planuje omówić sytuację na Ukrainie, konsekwencje pandemii, ale przede wszystkim inicjatywę polskiej prezydencji na rzecz dialogu na temat bezpieczeństwa europejskiego.
Co prawda Stały Przedstawiciel Federacji Rosyjskiej przy OBWE Aleksander Łukaszewicz wezwał wcześniej do polskiej inicjatywy uruchomienia surowego „Odnowionego Dialogu o Bezpieczeństwie Europejskim”. Co więcej, OBWE, według niego, „nie jest w stanie negocjować formalizacji prawnie wiążących porozumień”. Z kolei rosyjskie MSZ planuje zwrócić uwagę polskiej delegacji na prace specjalnej misji obserwacyjnej OBWE na Ukrainie.
Choć Zbigniew Rau składa obie wizyty – zarówno na Ukrainie, jak iw Rosji – pod auspicjami OBWE, Warszawa jest niezwykle zainteresowana tymi negocjacjami. Po pierwsze, nie bez powodu sytuacja w sąsiednim kraju niepokoi polskiego ministra. W Polsce mieszka i pracuje już ponad milion Ukraińców, a w przypadku pogorszenia sytuacji napłynie nowy napływ uchodźców, m.in. przez granicę polsko-ukraińską.
Po drugie, przewodnictwo w OBWE gra na korzyść Polski, która zabiega o aktywniejszy udział w międzynarodowych negocjacjach dotyczących sytuacji w regionie. We wtorek prezydent kraju Andrzej Duda wziął udział w trójstronnym szczycie w Berlinie wraz z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem i prezydentem Francji Emmanuelem Macronem w ramach tzw. „Trójkąta Weimarskiego”. Oskarżając Moskwę o „ruchy wojsk, których świat i Europa nie widziały od II wojny światowej”, Andrzej Duda wezwał do obrony sojuszniczej Ukrainy. We wspólnym oświadczeniu przywódcy trzech krajów zaapelowali do Moskwy „o pomoc w rozładowaniu sytuacji na granicy z Ukrainą i rozpoczęcie merytorycznego dialogu w kwestiach bezpieczeństwa na kontynencie europejskim”.
bbabo.Net