Bbabo NET

Nauka & Technologia Wiadomości

„Masakra w Hamie była tematem tabu”: jak Assad senior zbombardował opozycję

Dnia 2 lutego 1982 r. siły rządowe Syrii, wspierane przez paramilitarne „brygady obronne”, zbombardowały, a następnie zaatakowały Hama, czwarte co do wielkości miasto kraju. Wydarzenia te, które miały miejsce za panowania ojca obecnego prezydenta Syrii Baszara al-Assada, otrzymały wśród opozycji nazwę „Masakra w Hamie”. 40 lat temu, 2 lutego 1982 r., na rozkaz prezydenta Syrii Hafeza al-Assada, ojca obecnego prezydenta Baszara al-Assada, rozpoczęło się oblężenie, bombardowanie, a następnie szturm na miasto Hama . Wszystko to wydarzyło się podczas tłumienia powstania islamistycznego wznieconego przez Bractwo Muzułmańskie (organizację zakazaną w Rosji), ale zdobycie miasta spowodowało tak duże straty wśród ludności cywilnej, że wydarzenia te nadal uważane są za „jedne z najbardziej zabójczych działania jakiegokolwiek rządu arabskiego przeciwko własnemu narodowi na współczesnym Bliskim Wschodzie” – napisał felietonista The New Yorker i ekspert ds. Syrii Robin Wright.

Na Zachodzie wszystko, co się wtedy wydarzyło, nazywa się zwykle „powstaniem w Hamie” lub nawet „masakrą w Hamie”.

Twarde i zdecydowane działania Hafeza al-Assada i jego młodszego brata Rifaata al-Assada, wuja urzędującego prezydenta Baszara al-Assada, który dowodził prorządowymi „brygadami obronnymi”, od dawna były cytowane przez wielu ekspertów bliskowschodnich przykładem, choć krwawym, ale skutecznym rozwiązaniem złożonych problemów arabskich – wszak przez wiele lat wszelka zorganizowana opozycja w kraju praktycznie przestała istnieć, a sunnicka większość była wystarczająco zastraszona, stłumiona i lojalna wobec obecnego rządu, polegająca głównie na alawitów.

Jednak wraz z początkiem nowego zrywu walki w Syrii w 2000 roku stało się jasne, że przyczyny konfrontacji między różnymi grupami społecznymi nie zostały wyeliminowane, a poprzednie scenariusze powstań i ich stłumienia zostały ponownie odtworzone i znowu pamięć o represjach nie pozwoliła potomkom zabitych na powrót do spokojnego życia, a „oświecony”, inteligentny, który studiował, mieszkał i pracował na Zachodzie jako okulista, Bashar al-Assad, na czele stan, znalazł się w takiej samej sytuacji jak jego ojciec i wujek.

Według różnych szacunków ofiarami „masakry w Hamie” było od 2 do 40 tys. osób, najbardziej prawdopodobne szacunki to 15-20 tys., w większości cywile. Zginęło również około 1000 żołnierzy rządowych, a wielu działaczy partii Baas Assada w Hamie zostało schwytanych i torturowanych.

Ponadto dziedzictwo historyczne i kulturowe tego regionu zostało poważnie zniszczone, a wiele starych dzielnic miasta zostało całkowicie zniszczonych. Bractwo Muzułmańskie straciło również setki swoich najaktywniejszych członków. Żyjący na emigracji we Francji Rifaat al-Assad wielokrotnie zaprzeczał swojemu udziałowi w masakrze w Hamie, ale raport CIA bezpośrednio połączył go z tymi wydarzeniami, a także z innymi epizodami represji, przemytu i korupcji (w październiku 2021 r. Bashar al-Assad pozwolił wujowi wrócić do Syrii).

Oblężenie Hamy – czwartego co do wielkości miasta Syrii, liczącego około 350 tys. mieszkańców – trwało 27 dni. Miasto zostało wciągnięte w ciasny krąg przez wojska rządowe. Rozpoczęto ostrzał artyleryjski w mieście, działało wiele systemów rakiet startowych, działało lotnictwo, używano czołgów.

Oddziały ruszyły do ​​szturmu dopiero po długotrwałym bombardowaniu i ostrzale, działały też wyjątkowo ostro na ulicach miasta, otwierając ogień bez ostrzeżenia, używając ciężkiej broni i sprzętu przeciwko buntownikom, uzbrojonych co najwyżej w karabiny maszynowe, a czasem granaty ręczne i od samego początku kontrolowali tylko poszczególne enklawy miejskie. Według naocznych świadków w niektórych kwaterach wszyscy mężczyźni powyżej 14 roku życia zostali natychmiast rozstrzelani na miejscu, wspomina się też epizod, kiedy nikt inny nie wyszedł żywy z budynku technikum, do którego wożono ludzi.

Po czterech dniach walk, które doprowadziły zbuntowane miasto do ruiny, przez kilka tygodni trwały systematyczne czystki, tysiące obywateli zostało uwięzionych, a wielu mieszkańców miasta miało później problemy z majątkiem, ponieważ nie wydano im aktów zgonu. 63 meczety i 4 kościoły zostały całkowicie zniszczone.

„Czwartego dnia masakry nasz obszar był oblegany, a żołnierze reżimu zaczęli obławiać domy” – powiedział 62-letni świadek Ibeisi w tureckiej agencji prasowej Anadolu. Żołnierze zaczęli strzelać do mężczyzn, starców i dzieci przed swoimi domami. Wychodząc z domu następnego dnia zobaczyliśmy, że trupy leżą w całym mieście. Byli też ranni, ale nikt nie odważył się podejść do nich z pomocą, ponieważ nasz teren był otoczony przez żołnierzy. Ciała pozostawały na ulicach przez co najmniej tydzień. Później ciała te grzebano masowo”.„Szedłem główną ulicą i była zawalona gruzem. Minąłem słynny zegar Hama - nie pozostał po nich ani ślad. Nie pozostał ani ślad po wielkim meczecie. Widziałem tereny, które zamieniły się w ruiny – opisuje inny mieszkaniec miasta pierwsze dni po stłumieniu powstania.

„Masakra w Hamie była tematem tabu. Ludzie nawet między sobą o tym nie rozmawiali. Ci, którzy zostali zabici i zaginęli, nie byli wymieniani nawet w ich rodzinach”,

- powiedział Yasser al-Hamawi, który mieszkał w tym czasie w tym mieście. „Incydent nazwano po prostu „wydarzeniami”.

Muayyad Kandakzhi mówił o tym, jak te „wydarzenia” wyglądały z punktu widzenia tych, którzy stłumili bunt w wywiadzie dla Pravda.Ru: „Miałem wielu krewnych mieszkających w Hamie. A mój brat, oficer czołgu, brał udział w tłumieniu tego przemówienia.

W Hamie rzeczywiście doszło do zbrojnego powstania Bractwa Muzułmańskiego. Ale wcale nie na taką skalę, jaką rysowały ówczesne władze. Bojownicy nie opanowali całego miasta, a jedynie poszczególne jego tereny, gdyż lokalna radykalna opozycja liczyła zaledwie około 500 osób. A część ludności udzieliła jej moralnego poparcia… Rozkaz szturmu na Hamę był jednocześnie bardzo okrutną i bardzo głupią decyzją, która podzieliła władzę i znaczną część ludzi. A Bashar al-Assad musi teraz za to zapłacić, między innymi.

Przez te 30 lat pamięć o doskonałej okrucieństwie na całym mieście żyła i była przekazywana z matek na dzieci. I nie można nie zauważyć jeszcze jednego negatywnego punktu – zagranicznej interwencji, prowadzonej zarówno przez Zachód, jak i arabskie monarchie Zatoki Perskiej, które próbują wykorzystać ludzi, którzy ucierpieli od reżimu.

Wszystkie te wydarzenia w Hamie poprzedziły niepokoje wśród sunnitów w całej Syrii, nazywane czasem „powstaniem islamistycznym”, oraz seria prowokacji i ataków terrorystycznych, dokonywanych albo przez „Bractwo Muzułmańskie”, albo przez służby specjalne. niektórych krajów - w celu sprowokowania nowych wystąpień opozycji lub wręcz przeciwnie, aby zmobilizować zwolenników Assada sr.

W szczególności 16 czerwca 1979 r. zginęło od 50 do 83 alawickich podchorążych Szkoły Artylerii w Aleppo, zanim zostali wezwani przez oficera dyżurnego na poranne zebranie w stołówce. Syryjski minister spraw wewnętrznych Adnan al-Dabbagh oskarżył Bractwo Muzułmańskie o masakrę kadetów, ale ta organizacja sama zawsze zaprzeczała swojemu udziałowi w tej masakrze i oskarżała rząd syryjski, że po prostu próbuje zszargać ich wizerunek.

Podczas wydarzeń poprzedzających „masakrę w Hamie” zginęli również sowieccy specjaliści wysłani na pomoc Asadom.

Podczas obu ataków zginęło dziesięciu doradców wojskowych, w tym doradca szefa sztabu Sił Powietrznych SAR generał dywizji Glagolev, ale syryjska opozycja również uważała, że ​​ich śmierć była dziełem służb specjalnych.

Konfrontacja między partią Baas w Syrii, na której polegał Hafez Assad, a Bractwem Muzułmańskim nie ustała od lat 60. XX wieku. Za tym wszystkim kryły się nie tylko spory religijne. Baas był nominalnie uważany za świecki i opowiadał się za ideologią arabskiego nacjonalizmu i socjalizmu, a Bractwo Muzułmańskie, oprócz promowania sunnickiej ideologii islamistycznej, uważało nacjonalizm Baas za nieislamski, a religię za nieodłączną od polityki i władzy.

Większość członków Partii Baas, w tym Assadowie, pochodziła z biednych rodzin i opowiadała się za regulacją gospodarki z góry, podczas gdy muzułmanie sunniccy postrzegali interwencję rządu w gospodarkę jako zagrożenie dla ich interesów. Oczywiście nie wszyscy opozycjoniści byli fundamentalistami, ale nawet politycy z dala od religii często widzieli w Braciach skuteczne narzędzie przeciwko Baasowi i Assadowi, którzy doszli do władzy w trakcie kolejnego zamachu wojskowego w 1970 roku, aktywnie współpracowali z ZSRR i inne kraje socjalistyczne, w szczególności z Rumunią od czasów Ceausescu.

W tym samym czasie Hama była uważana za „twierdze konserwatyzmu” i przez długi czas pozostawała groźnym przeciwnikiem państwa baasistowskiego. Pierwsze starcie na pełną skalę między tymi dwoma siłami w Hamie miało miejsce wkrótce po zamachu stanu z 1963 r., kiedy Partia Baas po raz pierwszy doszła do władzy w Syrii. W kwietniu 1964 r. w Hamie wybuchły zamieszki, muzułmańscy rebelianci zdobyli broń i ustawili blokady na drogach. Wtedy też wprowadzono czołgi do stłumienia powstania, 70 członków Bractwa Muzułmańskiego zginęło, wielu zostało rannych lub wziętych do niewoli, a jeszcze większa liczba opozycjonistów po prostu zaginęła. Po tym powstaniu w Hamie i odwetowych represjach ze strony władz doszło do niej nie raz, wiadomo też o niezbyt dużej „masakrze” z 1981 roku w Hamie.

„Masakra w Hamie była tematem tabu”: jak Assad senior zbombardował opozycję