Bbabo NET

Nauka & Technologia Wiadomości

„Bez testu nie da się odróżnić grypy od COVID-19”

Kiedy przyjmowani są do szpitala, pacjenci muszą zostać przebadani zarówno pod kątem grypy, jak i COVID-19, powiedziała w wywiadzie Natalya Pshenichnaya, zastępca dyrektora ds. pracy klinicznej i analitycznej w Centralnym Instytucie Epidemiologii w Rospotrebnadzor. Ponadto profesor wyjaśnił zasadniczą różnicę między „świńską” grypą krążącą w ciągu ostatnich 10 lat a odmianą grypy, która pojawiła się w tym roku, a także przedstawił prognozę rozwoju sytuacji z „omikronem” i grypą w Rosji . — Natalya Yuryevna, teraz wśród wirusów układu oddechowego toczy się „bitwa” między wirusem grypy a „omikronem”. Czy na tym etapie rozwoju pandemii można odróżnić grypę, która teraz do nas dotarła, od COVID-19 wywołanego przez „mikron” objawami?

„Bez testu nie da się odróżnić grypy u pacjentów od COVID-19. Ta sama temperatura powyżej 38 stopni, ten sam ból głowy, ten sam zatkany nos, suchy kaszel, bolesność w części ustnej gardła, silne ogólne osłabienie, bóle mięśni i stawów. Te infekcje są bardzo, bardzo podobne. Ale ogólnie rzecz biorąc, nawet wcześniej nie było jasnych kryteriów, według których można by pewnie postawić diagnozę różnicową między grypą, innymi ostrymi wirusowymi infekcjami dróg oddechowych i COVID-19.

Jednak jakiś czas temu, przy krukowicach, nadal skupialiśmy się na stopniowym początku choroby, utracie smaku, węchu. Oczywiście są to również objawy niespecyficzne, ale bardziej prawdopodobne jest założenie, że COVID-19. A potem zostało to naprawdę potwierdzone za pomocą testów laboratoryjnych. A teraz nie można nawet zgadywać. W każdym razie konieczne są badania laboratoryjne.

- W końcu grypę i COVID-19 leczy się różnymi lekami?

- Na etapie ambulatoryjnym istnieją leki, które można stosować na grypę, COVID-19 i inne ostre wirusowe infekcje dróg oddechowych. Ale są leki, które nie są przepisywane, na przykład osobom, które nie są zagrożone, z umiarkowanym przebiegiem grypy i są przepisywane pacjentom, u których istnieje ryzyko ciężkiego zachorowania na grypę z powikłaniami. Leki te nie działają przeciwko SARS-CoV-2. Dlatego oczywiście teraz fundamentalnie ważne jest nie samoleczenie, ale skonsultowanie się z lekarzem, który niezwłocznie przeprowadzi diagnostykę laboratoryjną.

- W tym roku w Hongkongu pojawiła się grypa A (H3N2). Czy nie było go przez długi czas?

- Grypa A (H3N2) jest obecna od 1968 roku, ale zwykle w tle. W ciągu ostatnich 10 lat częściej dominowały różne warianty blisko spokrewnione ze szczepem wirusa grypy A(H1N1)pdm09. To właśnie ten szczep spowodował tak zwaną pandemię świńskiej grypy w 2009 roku, chociaż jest to całkowicie błędna nazwa, ponieważ grypa ta od dawna jest „humanizowana”. Ale w sezonach 2016-2017, 2017-2018 i 2018-2019. Wirus grypy A(H3N2) zaczął nabierać rozpędu i krążył wraz z grypą A(H1N1)pdm09. A potem ponownie osłabił swoją pozycję w sezonie 2019-2020.

- A w 2020 roku, jak mówią, grypa zniknęła całkowicie?

- To prawda. A teraz rok 2021 upłynął pod znakiem powrotu A (H3N2).

- Czy jest jakaś zasadnicza różnica między „świńską” a grypą z Hongkongu?

- Jest. Gdyby wirus grypy H1N1 był w stanie aktywnie namnażać się w dolnych drogach oddechowych, czyli w płucach i już w połowie pierwszego tygodnia choroby, gdzieś w 3-5 dniu choroby, pacjent mógł wykazać oznaki wirusowego zapalenia płuc, to wirus grypy H3N2 nie wyróżnia się tą cechą. Wpływa głównie na górne drogi oddechowe. Często jednak rozwijają się u niego powikłania bakteryjne z dolnych dróg oddechowych, które odnotowuje się już pod koniec pierwszego - na początku drugiego tygodnia choroby.

- A tutaj trzeba już podawać antybiotyki, które w przypadku COVID-19 są generalnie bezużyteczne?

- Tak. Jeśli dana osoba jest chora na COVID-19 nawet przez tydzień lub 10 dni, zostaje przyjęta do szpitala, wówczas lekarze mówią: „Nie są potrzebne żadne antybiotyki”. Rzeczywiście, zdecydowana większość takich pacjentów przez długi czas nie ma powikłań bakteryjnych. W przypadku grypy po 5-7 dniach choroby kaszel staje się mokry, wydzielina z plwociny ma ropny, żółty kolor, wydzielina z nosa nabiera żółto-zielonego odcienia. Sugeruje to, że dołączyła infekcja bakteryjna. Dlatego grypa zawsze była również groźna i niebezpieczna. Po prostu zniknął w tle z powodu COVID-19.

Dlaczego więc grypa zniknęła w 2020 roku?

- Podobno „wziął wakacje”, ze względu na restrykcyjne środki, dokładniejsze niż obecnie, przestrzeganie środków niespecyficznej profilaktyki infekcji dróg oddechowych. A teraz wszyscy trochę się rozluźniliśmy, zaczęliśmy otrzymywać mniej szczepień przeciwko grypie i wróciła do aktywnego krążenia. W tym roku mamy niestety o 10% mniej zaszczepionych osób niż w 2020 roku.

- Czyli szczepionka działa przeciwko H3N2, mimo że nie spodziewano się grypy w Hongkongu?- Oczywiście zawsze był w szczepionce. Szczepionka działa. Nawet jeśli zaszczepiona osoba zostanie zarażona blisko spokrewnionym wariantem genetycznym wirusa, z tym, który jest częścią szczepionek, przynajmniej nie zachoruje poważnie. Z reguły skład szczepów szczepionek odpowiada krążącym szczepom wirusów, dlatego szczepionki chronią tych, którzy je stosują, przed najbardziej niekorzystnymi skutkami choroby.

„Istnieją artykuły naukowe pokazujące, że szczepionka przeciw grypie działa równie dobrze przeciwko COVID-19, jak trenuje układ odpornościowy. Czy to potwierdzasz?

— Z tej okazji pojawiły się opracowania naukowe, które zostały opublikowane w renomowanych czasopismach zagranicznych. Na przykład istnieje publikacja naukowców z Holandii o pracownikach służby zdrowia, którzy byli aktywnie zaszczepieni przeciwko grypie w sezonie 2019-2020. i praktycznie nie cierpiał na chrząstkę lub chorował w łagodnej postaci. To było w pierwszej fali pandemii, kiedy nie było szczepionki na COVID-19. Była też publikacja włoskich naukowców, którzy wykazali, że starsze osoby w północnych prowincjach Włoch, które zostały zaszczepione przeciwko grypie, znacznie rzadziej umierały z powodu COVID-19. Rzeczywiście, wydaje się, że szczepionka przeciw grypie wywołuje bardziej zrównoważoną odpowiedź układu odpornościowego w konfrontacji z SARS-CoV-2, bez wywołania burzy cytokin.

- A ile zachorowań na grypę jest w kraju według najnowszych danych?

- Według najnowszych danych w 4 tygodniu br. grypa wśród innych wirusów układu oddechowego - 15,9%. Progi epidemiczne zachorowalności na grypę i SARS zostały przekroczone u 71 osób.

- Jeśli dana osoba jest przyjmowana do szpitala z podejrzeniem nosicielstwa karetką, czy jest tam testowana na grypę?

- Na pewno. Często tworzą cały panel oddechowy, który nazywa się ekranem SARS. I robią osobny test na COVID-19.

— Istnieje duże prawdopodobieństwo, że chorego na grypę uda się umieścić na oddziale nosicielskim, ponieważ objawy są nie do odróżnienia. Czy zostanie zarażony?

- Pacjenci z potwierdzoną grypą nigdy nie zostaną przyjęci na oddział z potwierdzonym COVID-19. Dla szpitala jest to niezbędne. Jeśli pacjent ma wszystkie negatywne testy, spróbują go również umieścić w osobnym pomieszczeniu. Izby starają się teraz wybierać mniejsze, ale oczywiście nie wszystkie szpitale mogą sobie na to pozwolić. W szpitalach między pacjentami zachowana jest odległość co najmniej 1,5 metra, a dezynfekcja jest stale przeprowadzana. Oznacza to, że przestrzega się reżimu przeciwepidemicznego, ryzyko jest zminimalizowane.

- Czy współzakażenie grypą + kowbojem jest naprawdę trudniejsze?

- Naprawdę. Widzieliśmy to w pierwszej fali pandemii, kiedy wirusy grypy aktywnie krążyły w populacji ludzkiej, a potem pojawił się COVID-19. Pisali o tym Chińczycy, pisała Wielka Brytania, eksperci z Włoch i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Częściej umierają pacjenci z koinfekcją. Ale lekarze to rozumieją, więc przeprowadzają obowiązkowe badania po przyjęciu do szpitala w celu skorygowania leczenia w przypadku koinfekcji.

— Omicronów jest teraz dużo, fala infekcji tym szczepem gwałtownie rośnie. Co się stanie z grypą? Czy liczba zarażonych osób wzrośnie?

Wszystko do pewnego limitu. Istnieją prawa epidemiologiczne. Przykładowo, zgodnie z tymi prawami, wirusy grypy aktywnie krążą w danej miejscowości przez około sześć tygodni. Teraz okres inkubacji COVID-19 został skrócony, więc myślę, że fala „omikronowa” będzie krótsza niż poprzednie, zbliżając się do czasu trwania grypy.

„Delta torturowała ludzi przez prawie pół roku. Jak długo będzie dręczyć omicron?

- Myślę - półtora do dwóch miesięcy. Mamy po prostu ogromny kraj, jest wiele regionów, więc fale są rozciągnięte w czasie. Może trwać dłużej niż w innych krajach. Myślę, że wzrost zachorowalności na COVID-19 będzie trwał jeszcze przez dwa tygodnie. Co więcej, liczby będą w przybliżeniu takie same i rozpocznie się spadek. Grypa również aktywnie krąży teraz. Od momentu, gdy zaczyna być aktywnie wykrywany, zwykle mija również 1,5-2 miesiące. Jednak są też wzloty i upadki. Miejmy nadzieję, że nie w tym roku.

„Bez testu nie da się odróżnić grypy od COVID-19”