Bbabo NET

Społeczeństwo Wiadomości

Rosja – Sąd wyjaśnił, że klienci trenerów biznesu nie mają prawa do ochrony konsumentów

Rosja (bbabo.net), - Rozważając konkretną sprawę, ósmy Sąd Kasacyjny Sądów Ogólnych wyjaśnił fundamentalnie ważną kwestię: różni trenerzy biznesu nie podlegają przepisom o ochronie konsumentów, ponieważ uczą klientów pewnych umiejętności biznesowych. Oznacza to, że niezadowolony klient, który z jakiegoś powodu nie został milionerem, nie będzie mógł domagać się kar i odszkodowania.

W tym konkretnym sporze z roszczeniem wystąpił student, który zakupił przez Internet kurs „Specjalista ds. reklamy YAN, lider rynku”. „YAN” to sieć reklamowa „Yandex”.

Osoba musiała m.in. poznać „10 sprawdzonych sposobów na znalezienie klientów”, dowiedzieć się, jak zrobić „zrób to sam stronę internetową w jeden wieczór” oraz poznać tajniki działania „Reklamy w sieci reklamowej Google”. I wiele więcej. Brzmi kusząco. Ale w końcu „tajna wiedza” nie zrobiła na mężczyźnie wrażenia i zaczął pozwać trenera.

Dziś różne kursy w Internecie stały się prawdziwą chorobą. Był nawet specjalny termin: „infogypsies”. To specjaliści, którzy obiecują uczyć wszystkiego od razu i za dobre pieniądze. Oczywiste jest, że klienci „sprzedawcy sukcesu” są dorośli i powinni mieć głowę na ramionach. Jeśli dają się oszukać, to znaczy, że najpierw trzeba winić głowę. Ale to nie znaczy, że trenerzy biznesu stoją ponad prawem. Ostatnio pojawiły się informacje, że Ministerstwo Pracy przygotowało nawet projekt standardu dla trenerów biznesu. Dokument zawiera również normy etyczne, na przykład, aby nie wprowadzać klienta w błąd.

Ósmy Sąd Kasacyjny podkreślił jedynie, że uczniowie „infocyganów” nie korzystają ze zwiększonej ochrony, jaką zapewnia ustawodawstwo o ochronie konsumentów. Oznacza to, że nie można żądać od trenerów-krasnobajewa odpowiednich kar i odszkodowań, w tym szkód moralnych.

„Usługa dostępu do materiałów informacyjnych została wykupiona od pozwanego wyłącznie w celu uzyskania dodatkowego dochodu” – czytamy w orzeczeniu.

Mówiąc w kategoriach prawnych, wiedza, którą dana osoba chciała otrzymać, nie miała na celu „zaspokojenia potrzeb osobistych, rodzinnych, domowych i innych niezwiązanych z działalnością przedsiębiorczą”. Może więc liczyć tylko na zwykłą ochronę prawną: jak przedsiębiorca obrażony przez innego przedsiębiorcę. Na przykład, jak wyjaśnił szef praktyki GR dużej kancelarii prawniczej Dmitrij Lesniak, jeśli usługa nie była świadczona lub nie była wykonywana w całości, ogłaszano powiedzmy dziesięć wykładów, pięciu prelegentów, a faktycznie było osiem wykładów i trzech mówców, to w tym przypadku możesz zakwestionować sytuację. „Ale trzeba zrozumieć, że każdy przypadek jest indywidualny” – podkreślił.

Rosja – Sąd wyjaśnił, że klienci trenerów biznesu nie mają prawa do ochrony konsumentów