13 lutego 1922 zorganizowano w Moskwie pierwszy oddział pionierów. zapytał polityków, biznesmenów, przedstawicieli kultury i osób publicznych o to, czy podoba im się bycie pionierami.
Svetlana Zhurova, mistrzyni olimpijska w łyżwiarstwie szybkim, deputowana do Dumy Państwowej:
Lubiany to nie jest właściwe słowo. Byłem pionierem – przykładem dla wszystkich facetów. Była przewodniczącą rady oddziału, uczestniczyła we wszystkich wydarzeniach, organizowała je, prowadziła wszystkich razem z nią: grała w studiu teatralnym, studiowała w szkole muzycznej i artystycznej oraz reżyserowała Zarnitsa. Sport przyszedł później. Szczególnie podobało mi się przyjmowanie młodych kandydatów na pionierów: uroczysty moment z wiązaniem krawatów na dzieciach sprawił, że byłam niesamowicie szczęśliwa.
Maria Zacharowa, Dyrektor Departamentu Informacji i Prasy Ministerstwa Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej:
— Pionierem zostałem pod koniec lat 80., w okresie ideologicznej dysfunkcji państwa. Znalazło to odzwierciedlenie w pionierskiej organizacji. Jej ogromny potencjał i bogata infrastruktura zostały sparaliżowane przez kryzys ideologiczny i duchowy. Wyznaczanie celów było oderwane od realiów dnia i nowych wartości. To była dla mnie dobra lekcja: jeśli nie wierzysz w to, co robisz i nie próbujesz naprawiać tego, co oczywiście nie działa, żałosne zakończenieuniknione.
Andrey Ananov, prezes Russian Jewellery Art Company:
- Z pionierką wiąże się nieprzyjemny moment: nie zostałam przyjęta od pierwszego wpisu, chociaż dobrze się uczyłam. Prawdopodobnie miało to coś wspólnego z moim zachowaniem. Po pewnym czasie przyjęli mnie, ale nie zostałam czynną pionierką i już w piątej czy szóstej klasie zdjęłam krawat na ulicy. Po prostu wstydziłam się być mała, ponieważ zawsze dodawałam swój wiek.
Z pionierskiego dzieciństwa pamiętam zbieranie makulatury, metalu, konkursy. Ale dopiero niedawno zdałem sobie sprawę, jak ważne jest, aby dzieci wychowywały się w miłości do Ojczyzny.
Yuri Vyazemsky, szef Departamentu Literatury i Kultury Światowej w MGIMO, autor i gospodarz programu „Clever Girls”:
- Węzeł krawata pioniera przeszkadzał w grze na skrzypcach i rozwiązałem go. W tamtym czasie nie przywiązywałem dużej wagi: wszyscy dołączyli do pionierów, a ja dołączyłem i żyłem z tym z przyjemnością. Ale do tej pory cieszę się, że pionierów uczono mniej kłamać niż członków Komsomołu, kiedy nie tylko kłamstwa, ale i od pewnego momentu pojawiły się rozpusty. Pionierzy byli czystymi ludźmi.
Ekaterina Shulman, politolog:
- Byłem w pionierach bardzo krótko, tego czasu praktycznie nie znalazłem. I nie pozostały żadne żywe wspomnienia, chociaż zostałem nawet wybrany na członka rady oddziału. Raczej w radzie szkolnej, która pojawiła się w epoce pierestrojki i przyćmiła niespokojnych pionierów, przypominają się niemal prawdziwe bitwy parlamentarne.
Prawdopodobnie dzieci lubią wspólne zajęcia, jeśli są zorganizowane z uwzględnieniem ich zainteresowań. I mogą nawet zgodzić się na bycie prowadzonym. Ale dorośli muszą opanować sztukę zarządzania zbiorowością dzieci bez powodowania poczucia protestu. Ale nie mogę powiedzieć, że przegapiłem to w tamtym czasie.
Daria Mitina, była deputowana do Dumy Państwowej II zwołania, sekretarz Komitetu Centralnego Zjednoczonej Partii Komunistycznej:
- Swoje szczęśliwe dzieciństwo postrzegam właśnie jako pionierski. Pamiętam, jak szykowałam się w nocy i prasowałam krawat, jak ekscytujące było przyjęcie w Muzeum Lenina. Jeśli wszyscy moi koledzy z klasy prędzej i później zostali przyjęci do pionierów, to ja, jedyna w szkole, nie zostałam przyjęta do Komsomołu z powodu „braku komunistycznych przekonań”! Pionierski czas kojarzy się z dobrymi uczynkami, radosnymi emocjami i pełnią życia. Nasz oddział walczył o prawo do noszenia imienia Samantha Smith. Pisaliśmy do niej listy, zapraszaliśmy do naszej szkoły, zbieraliśmy zielniki. Ale nie mieli czasu z nią porozmawiać - zmarła w niejasnych okolicznościach.
Teraz oddziały pionierskie są bardzo rozproszone i chaotyczne. Ale 19 maja to nadal wspólne święto, kiedy co roku biorę udział w przyjęciu nowych pionierów, wiążąc czerwony krawat jako symbol ciągłości. I dzięki Bogu, że jak dotąd ani kapitalistyczne i kanibalistyczne państwo, ani żadne wpływowe siły polityczne nie sprywatyzowały ruchu pionierskiego. Są przeciwnikami równości społecznej i nie będziemy mieli u władzy „pionierów”.
Yana Churikova, prezenterka telewizyjna, dziennikarka:
– Odkąd byłam pionierką w głębokim dzieciństwie, mam najpiękniejsze i najbardziej pozytywne wspomnienia z tego okresu. Na przykład pojechaliśmy do międzyetnicznych obozów pionierskich - to było na Węgrzech, ponieważ mieszkaliśmy wtedy w garnizonie wojskowym. Przychodziły tam dzieci sowieckie i węgierskie, mieliśmy czerwone krawaty, one miały niebieskie. To była świetna okazja, aby porozmawiać, zobaczyć, czym się różnimy lub odwrotnie. Nawet wtedy coś zrobiłem. Tam też zdobyłem swoje pierwsze umiejętności kierownicze, ponieważ byłem przewodniczącym rady oddziału. Już wtedy zaczęły się pojawiać zdolności organizacyjne, ale nie pamiętam mojej szczególnej działalności w tym charakterze, być może dlatego, że później u nas zakończył się Komsomoł.
Konstantin Babkin, przewodniczący Związku Przemysłowego Nowej Wspólnoty Narodów i Stowarzyszenia Rosspetsmash:- Wtedy przyjąłem to za pewnik: prawie wszyscy ludzie w moim wieku byli wówczas pionierami. A jednak były już lata 80.: ideologia komunistyczna nie rozwinęła się i to było odczuwalne. Ale miło było czuć się częścią czegoś wielkiego. Potem urządzali władców, pionierskie ogniska – nie żałuję, że miałem to wszystko. Myślę, że teraz brakuje takich jednoczących organizacji, śpiewów, trąbek i więzi.
Sergey Badyuk, sportowiec, aktor:
Na początku nie lubisz żadnego obciążenia społecznego, ale potem zdajesz sobie sprawę, jakie to było słuszne. Pionierska organizacja zniwelowała relacje, ustaliła podstawowe wartości i zasady. Zawsze byli wyjątkowi entuzjaści i tacy, którzy nie chcieli nosić krawatów, ale w zasadzie wszyscy brali udział. Wysłali mnie nawet do Artka.
Z wielką sympatią wspominam ten czas. Teraz nigdzie nie wwoziłbym dzieci siłą, bo ci, którzy wtedy odmówili, byli od razu łajdakami i łajdakami. Ale oprócz nauki powinno być jeszcze coś do zjednoczenia.
Robert Urazov, dyrektor generalny Agencji Rozwoju Umiejętności Zawodowych (WorldSkills Russia):
- Bardzo chciałem zostać pionierem w dzieciństwie, ale jednocześnie była to czwarta klasa, a w tym momencie kraj odbudowywał się od ZSRR do Rosji, a ruch pionierski szybko i niespodziewanie zamienił się w „ramę zakłócającą ”. Dlatego chyba w najżywszych wspomnieniach pozostały tylko regularne wzmianki w pamiętniku: „On nie nosi pionierskiego krawata”, którego odmówiłam noszenia na znak jakiegoś dziecięcego protestu.
Ogólnie ruch jest świetny. Umożliwiła przecież komunikację z dziećmi z innych szkół, w różnym wieku iz zupełnie innymi zainteresowaniami. Tam i wtedy poznałem wielu przyjaciół.
bbabo.Net