W „perfumach z feromonami”, które są oferowane na rynkach i obiecują konsumentom zwiększenie pożądania seksualnego i przyciągnięcie partnera, producenci dodają androstenol, świński hormon płciowy. Opowiedział o tym specjalista od kompozycji perfum, dyrektor kreatywny Brocard Lyubov Berlyanskaya.
„Jako rzekomy feromon, androstenol, świński hormon płciowy, jest zwykle dodawany do takich kompozycji” – wyjaśnił ekspert. „Zawarty między innymi w ślinie dzika, cytoplazmie selera i grzybach truflowych”.
Według Berlyanskaya perfumy, które według producentów zawierają feromony lub afrodyzjaki, są chwytem marketingowym.
„Afrodyzjak jest z definicji substancją, która zwiększa pożądanie seksualne, jeśli spożywasz go wewnętrznie. Zdecydowanie nie polecam picia perfum, nawet konkretnie piszą o tym na opakowaniu ”- dodała.
Specjalista nie zaprzeczył, że aromaty mogą oddziaływać emocjonalnie na ludzi, ale zauważył, że „nie ma ani jednego zapachu, który działałby na człowieka jak feromon na owady”.
Przeczytaj więcej o tym, dlaczego nie powinieneś ufać sprzedawcom perfum z feromonami i afrodyzjakami w materiale.
bbabo.Net