Bbabo NET

Sport Wiadomości

Rosyjska drużyna hokejowa pojechała na Zimowe Igrzyska

Rosja (bbabo.net), - W środę z Moskwy do Pekinu wyjechał "hokejowy lot" - nasi hokeiści pojechali do stolicy Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Przed wyjazdem do Chin Vladislav Tretyak, prezes Rosyjskiej Federacji Hokeja na Lodzie, spotkał się z drużyną.

Przypomnijmy, że Tretyak jest trzykrotnym mistrzem olimpijskim, a także uczestnikiem dziewięciu turniejów hokejowych Zimowych Igrzysk (w wieku czterech lat był zawodnikiem, w wieku pięciu pełnił funkcję trenera, dyrektora generalnego lub szefa delegacji).

Jak przebiegło spotkanie z reprezentacją narodową?

Vladislav Tretyak: Biorąc pod uwagę obecną sytuację w formacie wideo. Reprezentacja narodowa była przez te wszystkie dni w izolacji.

O czym rozmawiałeś z zawodnikami i trenerami?

Vladislav Tretiak: Rozmowa okazała się sensowna. Wyraziłem moje pożegnalne słowa do drużyny na igrzyska olimpijskie. Wspierał sportowców, podkreślał, że to wielki zaszczyt znaleźć się w głównym turnieju hokejowym planety. Wszyscy hokeiści naszej drużyny to świetni mistrzowie, zawodnicy na elitarnym poziomie, potrafią osiągać najwyższe wyniki. Na zawodnikach, a zwłaszcza na trenerach, spoczywa bardzo duża odpowiedzialność. Drużyna jedzie do Pekinu w statusie aktualnego mistrza olimpijskiego, drużyna jest zobowiązana do obrony tytułu. Nie ma innych zadań.

Co jest potrzebne do sukcesu?

Vladislav Tretiak: Najważniejsze jest to, aby każdy mecz przebiegał jak najlepiej, aby podczas turnieju wszyscy radzili sobie bez choroby i kontuzji. Aby osiągnąć zwycięstwa na poziomie międzynarodowym, potrzeba dużo pracy. Nie mam wątpliwości, że poświęcenie graczy będzie na najwyższym poziomie. Doskonale zdają sobie sprawę, że cały ogromny kraj będzie śledził ich występy na igrzyskach olimpijskich.

A jaki jest nastrój w zespole, powiedział dziennikarzom napastnik „Awangardy” Arsenij Gritsyuk, który, nawiasem mówiąc, został uznany za najlepszego debiutanta KHL w styczniu tego roku.

Jak wyglądały ostatnie dni przed lotem do Pekinu?

Arsenij Gritsyuk: Pracowaliśmy, szkoliliśmy, wypracowywaliśmy kombinacje w linkach. Ciężki trening, duże obciążenia. Nie było czasu na nic poza treningiem i relaksem.

Jak oceniasz ten obóz trójkołowy – czy to dla Ciebie drugi przedsezon?

Arsenij Gritsyuk: Jeśli chodzi o obciążenie pracą – tak, mogę powiedzieć, że to było jak w drugiej przedsezonie. Każdy dawał z siebie wszystko, każdy próbował się wykazać. Były trzy ciasne cykle i myślę, że każdy zmieści się w optymalnej formie.

Główny trener kadry narodowej Aleksiej Żamnow powiedział, że w Pekinie nie można już tak naprawdę trenować, ponieważ baza powstała w Nowogorsku.

Arsenij Gritsyuk: Tak, pracowaliśmy więcej nad takimi elementami jak „fizyka”, na to położono nacisk. Myślę, że powiedział wszystko poprawnie.

Pracowałeś na treningu z kapitanem drużyny Vadimem Shipachyovem, pochwalił cię.

Arsenij Gritsyuk: Nie słyszałem tego, ale to bardzo miłe, że chłopaki tak mówią. Miło być w takim zespole. Znasz ich wszystkich z gry, kiedyś na nie patrzyłeś, a teraz są w tej samej drużynie... Emocje nie do opisania. Musimy uczyć się od najsilniejszych w lidze, od wszystkich chcę coś złapać.

Na przykład ktoś ma bardzo dobry rzut, ja patrzę, jak rzucają chłopaki, jak uderzają. Zwracasz uwagę na takie szczegóły, których sam nie możesz rozpracować: obserwujesz, jak robią to faceci i próbujesz zrobić to sam na treningu.

Czy były jakieś zajęcia teoretyczne, czy już w Pekinie?

Arsenij Gritsyuk: Codziennie oglądamy filmy szkoleniowe przez 20-30 minut, dopracowujemy szczegóły, drobiazgi. Ktoś jest podpowiadany indywidualnie, ale w zasadzie są to walne zebrania. Analizujemy nawzajem swoją grę, patrzymy, co robimy źle lub gdzie, przeciwnie, robimy wszystko dobrze. Myślę, że przy każdym treningu dodajemy te szczegóły.

Prezydent Rosyjskiej Federacji Hokeja Władisław Tretiak przyznał, że oczekuje od naszej drużyny tylko zwycięstwa: „Nie może być innych zadań”

Czy to różni się od tego, co robisz w klubach?

Arsenij Gritsyuk: W klubach przechodzimy z meczu na mecz, przed każdym nowym meczem analizujemy nasz poprzedni mecz i grę przeciwnika, ale tutaj nie ma takiego przepływu meczów, więc musimy przeanalizować trening sesje. Dla mnie to znajomy krok. Spotkania wideo utrudniają myślenie.

Czy masz kolegów z innych drużyn narodowych, czy możesz utrzymywać z kimś kontakt?

Arsenij Gritsyuk: Tak, z Shimonem Grubetsem, Peterem Tseglarikiem i Korben Knightem. Dla Knighta to też duże wyzwanie, jest pierwszy raz w takich zawodach w kadrze narodowej, chcę go wspierać. Chodził do tego przez długi czas i bardzo się z tego cieszę. Oczywiście komunikujemy się, pytam, jak sobie radzą i nie mogę się doczekać gier. Chciałbym spotkać się na lodzie.

Z kim chciałbyś zagrać w finale?

Arsenij Gritsyuk: Nie chcę zgadywać, zagrałbym z każdym.Czy możesz sobie wyobrazić, jakie to będą niezwykłe igrzyska olimpijskie? To się nigdy nie zdarzyło i prawdopodobnie już nigdy nie nastąpi. Najważniejsze to nie kontaktować się z nikim, mieszkać tylko we własnym budynku, tak jak robi to chińska ekipa. Czy jesteś gotów ograniczyć kontakty do minimum, chociaż jasne jest, że igrzyska olimpijskie powinny być świętem komunikacji?

Arsenij Gritsyuk: Oczywiście nie wyobrażamy sobie jeszcze takich warunków, dla nas to też jest małe wyzwanie, można powiedzieć, test. Myślę, że mamy dobry zespół, sami się ze sobą komunikujemy iw zasadzie ta komunikacja nam wystarcza.

Jakie trzy rzeczy na pewno zabierzesz ze sobą do Pekinu?

Arsenij Gritsyuk: sztyft, maska ​​i tablet. No i dobry humor.

Rosyjska drużyna hokejowa pojechała na Zimowe Igrzyska