Bbabo NET

Ekonomia & Biznes Wiadomości

Wietnamscy migranci wypełniają rumuński kryzys pracowniczy, ale są narażeni na ryzyko wyzysku Jak zakaz...

Van* nigdy nie widziała śniegu ani nie opuściła swojego rodzinnego Wietnamu, dopóki nie przyjechała do Rumunii.

Jest wśród setek pracowników zakładu produkującego mięso z indyka w małym miasteczku Codlea, około trzech godzin drogi od stolicy Bukaresztu. „Pojechałem daleko do pracy, aby mój syn mógł mieć lepsze życie, a jego życie nie będzie tak ciężkie jak jego matki” – powiedział Van This Week w Azji, dodając, że co miesiąc wysyła do domu pieniądze z kraju wschodnioeuropejskiego.

W 2019 roku Van, która pochodzi z miasta w północnym Wietnamie, poszła w ślady swojej szwagierki – byłej migrantki zarobkowej w Rumunii – i zapłaciła agencji rekrutacyjnej 2800 USD, aby sprowadziła ją do Unii Europejskiej (UE) stan.

Rumunia jest jedną z najbiedniejszych w bloku, ale Van powiedział, że wyjazd tam w poszukiwaniu pracy jest „tańszy” niż gdzie indziej.

Gdy kraje Europy Zachodniej rozwiązały problem niedoboru siły roboczej, rekrutując miliony Rumunów i innych obywateli Europy Wschodniej, Rumunia znajduje się teraz w podobnej sytuacji i importuje tysiące Wietnamczyków, Hindusów i Nepalczyków, aby wypełnić pustkę.

Jego napięta sytuacja zawodowa jest spotęgowana spadkiem liczby ludności, napędzanym niskim wskaźnikiem urodzeń i starzeniem się społeczeństwa.

Według danych Narodowego Instytutu Statystycznego od 2010 r. jedna dziesiąta populacji, czyli ponad 2,4 miliona osób opuściła Rumunię.

Jednak ograniczona infrastruktura prawna i praw pracowniczych Rumunii – plus brak wsparcia ze strony krajów pochodzenia migrantów – oznacza, że ​​pracownicy migrujący są tam narażeni na ryzyko wyzysku.

W ostatnich latach więcej Wietnamczyków wyjechało do Rumunii do pracy, mimo że kraj ten przyjął migrantów z Wietnamu od czasu, gdy oba kraje nawiązały stosunki dyplomatyczne w 1950 roku.

Dane dotyczące pozwoleń na pracę wydanych obywatelom spoza UE i Rumunii na mocy ustawy o wolności informacji pokazują, że w okresie trzech lat między 2017 a 2019 r. Wietnamczycy stanowili największą grupę nowoprzyjętych zagranicznych pracowników w Rumunii.

Liczba ta znacznie wzrosła w 2019 r., rok po tym, jak Wietnam i Rumunia podpisały pięcioletnią dwustronną umowę wizową, aby zaspokoić zapotrzebowanie tej ostatniej na zagranicznych pracowników, ale w 2020 r. nastąpił znaczny spadek.

Większość Wietnamczyków w Rumunii wykonuje prace budowlane, takie jak spawanie, mieszanie cementu i malowanie domów, podczas gdy kilku pracuje w branży pakowania mięsa, jak Van, pokazują dane z lat 2019-2021.

Van należy do grupy pracowników, którzy ubijają nawet 90 ton indyka dziennie, czasami do godziny 23:00 w nocy.

Zarabia około 750 USD miesięcznie, nieco powyżej lokalnej płacy minimalnej, ale około trzykrotności średniej pensji w Wietnamie.

Van powiedział, że wietnamscy pracownicy nie byli traktowani w taki sam sposób jak inni.

Na przykład spotykają się z pytaniami menedżerów, którzy poprosili o wykorzystanie 21 dni urlopu wypoczynkowego, podczas gdy pracownicy rumuńscy nie.

Twierdziła, że ​​wietnamscy pracownicy byli karani za wzięcie urlopu poprzez przeniesienie do innych obowiązków lub większe obciążenie pracą. „To bardzo frustrujące.

Były czasy, kiedy wiedzieli, że Wietnamczykom trudno jest wrócić do domu z powodu pandemii, więc stali się jeszcze bardziej przesadni” – powiedziała, dodając, że gdyby były dostępne loty, wietnamscy pracownicy w jej fabryce rzuciliby pracę, aby wrócić do domu dobry.

Ryzyko związane z eksploatacją Podobnie jak Van, Huy* jest również głęboko osadzony w globalnym łańcuchu dostaw w Rumunii jako spawacz w jednym z największych rumuńskich stoczniowców, w położonym na południowym wybrzeżu miasta Constanta.

Najpierw wyemigrował z rodzinnego wiejskiego miasta w północnym Wietnamie do stolicy Hanoi i pracował jako mechanik.

Następnie zapłacił mniej więcej tyle samo co Van państwowej agencji pracy Tri Duc, która rekrutowała pracowników na rynek rumuński w 2018 roku. 591 dolarów miesięcznie, o 14 procent mniej niż obiecano.

Agencja pracy zatrzymała również 1200 euro (1 317 USD) jako kaucję, lokalnie nazywaną opłatą „antyucieczkową”, która zostanie zwrócona dopiero po zakończeniu umowy, podczas gdy firma zatrzymała jego paszport.

Świąteczne zakupy na linii podczas exodusu pracowników z wietnamskich fabryk Huy dzieli pokój z pięcioma innymi wietnamskimi pracownikami.

Przestrzeń jest ciasna, a grupa często je obiad obok pojemników z jedzeniem na podłodze obok łóżek piętrowych.

Pracownicy zazwyczaj pracują osiem godzin dziennie na zewnątrz na mrozie.

W najzimniejszych miesiącach temperatura może wahać się od 0 do -14 stopni Celsjusza.

Kiedy w 2020 roku wybuchła pandemia, a zamknięcie granicy Wietnamu spowodowało wzrost cen biletów lotniczych, Huy był ograniczony do trzech opcji – albo zapłacić wygórowaną cenę za powrót do domu, przedłużyć kontrakt i wizę, aby pozostać w Rumunii, albo opuścić firmę i znaleźć pracę gdzie indziej.Ale ponieważ firma trzymała jego paszport, obawiał się, że nie odzyska go i bez niego nie znajdzie innej pracy, co spowoduje, że pozostanie nielegalnie.

Ubieganie się o pozwolenie na pracę może potrwać do dwóch miesięcy.

Doradca prawny międzynarodowej organizacji adwokackiej Jesuit Refugee Service, Stefan Leonescu, powiedział, że migranci, którzy nie mają wystarczających oszczędności i potrzebują pracy, są uważani za nielegalnych pracowników w tym okresie prawnej otchłani.

Tymczasem rząd rumuński planuje pozyskać więcej pracowników z zagranicy – ​​wyraził zainteresowanie zatrudnieniem osób uciekających przed rosyjską inwazją na Ukrainę.

Leonescu mówi, że infrastruktura nie jest w stanie poradzić sobie z tą sytuacją. „Wielu mieszkańców Sri Lanki, Hindusów, Wietnamczyków, Bangladeszu, Nepalczyków zostało sprowadzonych do Rumunii na podstawie różnych kontraktów.

I po prostu zostali tutaj bez jakiejkolwiek pomocy”, powiedział, dodając, że najbardziej podstawową formą pomocy byłoby zapewnienie rządowi tłumaczy, którzy mogliby komunikować się z tymi migrantami.

Wsparcie z domu? W 2019 r. Construcții Erbașu, jedna z największych rumuńskich firm budowlanych, została ukarana grzywną w wysokości 45 000 lei (10 300 USD) za umieszczenie około 200 wietnamskich pracowników w złych warunkach życia.

Według śledztwa Vice Media, w tym samym roku odnotowano około 148 milionów euro obrotów, ale pracowników umieszczono w kontenerach z niewystarczającą bieżącą wodą i podstawowymi urządzeniami sanitarnymi, gdzie sześć toalet było dostępnych dla 200 osób.

W następstwie raportu, 29 z nich zostało zwolnionych przez Erbașu i deportowanych za rzekome złamanie rumuńskiego prawa.

Kontrowersje spowodowały, że wietnamska agencja rekrutacyjna TAMAX, która sprowadzała pracowników do Rumunii, została poddana kontroli wietnamskich władz i mediów.

W styczniu państwowe media podały, że agencja ponownie znalazła się pod ostrzałem za brak pomocy dziesiątkom wietnamskich pracowników w Rumunii, którzy powiedzieli, że ich pracodawca, firma budowlana elektrowni wodnych Hidroconstructia S.A., przez kilka miesięcy wstrzymywała ich wypłatę.

Nguyen Phuong Ha, starszy menedżer w Cong Chien Thang Group, która rekrutuje wietnamskich pracowników i studentów do pracy za granicą, powiedział, że osoby poszukujące pracy za granicą są „bardzo oszukiwane”. „Naprawdę współczuję im” – powiedział. „Pracownicy są często oszukiwani.

Naprawdę współczuję im” Nguyen Phuong Ha, starszy menedżer Cong Chien Thang Group „Powodem jest to, że papierkowa robota jest zbyt skomplikowana, co sprawia, że ​​ludzie są tak zdezorientowani, że muszą szukać agencji [aby im pomóc], ale wielu z nich jest kłamliwych artystów.'' Wietnam jest jednym z największych światowych rynków dla przelewów przychodzących, które w zeszłym roku wyniosły około 18 miliardów USD, czyli około 5 procent PKB.

Jednak nieetyczna rekrutacja Wietnamczyków do pracy za granicą – z lukami w nadzorze regulacyjnym i prawnym ze strony Wietnamu – naraża migrantów na ryzyko pracy przymusowej i handlu ludźmi, mówi badanie opublikowane w 2020 r. przez Międzynarodową Organizację Narodów Zjednoczonych ds. Migracji, w którym przeprowadzono wywiady z wietnamskimi osobami powracającymi z Kraje azjatyckie.

Nadużycia wietnamskich pracowników migrujących zostały zgłoszone w miejscach takich jak Korea Południowa, Tajwan, Wielka Brytania i mniej popularne miejsca, takie jak Serbia.

Rząd wietnamski zakazał ostatnio praktyki agencji zmuszających pracowników do płacenia prowizji za pośrednictwo pracy za granicą.

Prawo pozwala również pracownikom na jednostronne rozwiązywanie umów bez grzywien w przypadku, gdy są ofiarami znęcania się, molestowania seksualnego lub pracy przymusowej lub są im zagrożone.

Ustawa weszła w życie w tym roku.

Wielu osobom przebywającym już za granicą ciągła migracja do innych krajów pozwala znaleźć lepsze możliwości.

Van, pracownica drobiu, powiedziała, że ​​wielu jej byłych wietnamskich współpracowników niezadowolonych z warunków pracy i życia w zakładzie wyjechało do Niemiec, Polski i Wielkiej Brytanii, aby pracować jako gospodynie domowe, sprzedawcy lub w salonach paznokci.

Wietnamczycy twierdzą, że obóz dla uchodźców w Singapurze był „niebem na ziemi”. Dane rumuńskiej policji granicznej pokazują, że niektórzy Wietnamczycy próbowali nielegalnie przekroczyć granicę do bogatszych krajów europejskich z pomocą rumuńskich, tureckich i polskich przemytników.

We wrześniu 2021 r. przyłapano siedmiu mężczyzn, którzy próbowali przedostać się pieszo do sąsiednich Węgier bez dokumentów prawnych.

W grudniu 2020 r. znaleziono trzy osoby ukrywające się w ciężarówce jadącej do Niemiec przez Węgry na granicy.

Kilka podobnych spraw miało również miejsce w 2019 r., w których uczestniczyli Wietnamczycy z prawnymi dokumentami roboczymi w Rumunii.

Huy, spawacz okrętowy, powiedział, że niektórzy z jego współpracowników zrobili to samo, ale odmówili ujawnienia dalszych szczegółów. „Wykonują wiele prac, a wynagrodzenie jest znacznie wyższe niż [w Rumunii], ale jest to nielegalne i boję się pecha” – powiedział, dodając, że opłaty za przemyt wynoszą około 4385 USD w zależności od miejsca docelowego. „W pewnym momencie byłem rozczarowany moją firmą i rozważałem tę opcję”. „Ale minęły już cztery lata.

Teraz chcę po prostu wrócić do domu, do mojej żony i stamtąd to zabrać”. Dodatkowe relacje Giang Pham, Marine Leduc i Andrei Petre.

Wietnamscy migranci wypełniają rumuński kryzys pracowniczy, ale są narażeni na ryzyko wyzysku Jak zakaz...