Bbabo NET

Ekonomia & Biznes Wiadomości

„Mamy zapas”: Mniejsze sklepy dążą do zakupów w ostatniej chwili

NOWY JORK — Po męczących prawie dwóch latach pandemii, niezależni detaliści ostrożnie mają nadzieję, że ich sezon świąteczny będzie pomyślny, pomimo wyzwań w tym roku, od problemów w łańcuchu dostaw po brak gorących artykułów świątecznych.

Wiele firm zamawiało w tym roku dekoracje, zabawki, nadziewarki i inne przedmioty z dużym wyprzedzeniem i zwróciło się do mniejszych sprzedawców, aby uzupełnić wszelkie luki w swoich zapasach. Dotarli bezpośrednio do klientów w mediach społecznościowych. I mają nadzieję, że niedobory w większych sklepach wynikające z problemów z łańcuchem dostaw w tym roku doprowadzą do wybuchu zakupów w ostatniej chwili w ich sklepach.

Jak dotąd obawy związane z omikronem i rosnącą liczbą przypadków nie wpłynęły w wymierny sposób na świąteczne zakupy. Według Sensormatic Solutions w tygodniu, który zakończył się 18 grudnia, ruch w sklepach wzrósł o prawie 20% niż rok wcześniej, choć spadł o 23% w porównaniu z tym samym tygodniem w roku poprzedzającym pandemię 2019 roku. Ale pozostało jeszcze kilka kluczowych dni na zakupy.

Mali detaliści mają nadzieję, że uda im się uchwycić część oczekiwanego wzrostu sprzedaży świątecznej. Okres świątecznych zakupów jest kluczowy, ponieważ może stanowić 20% lub więcej rocznej sprzedaży dla detalistów i zwiększa ruch w sklepie i nowych klientów. National Retail Federation przewiduje wzrost sprzedaży o 8,5% do 10,5% w całym listopadzie i grudniu, po 8% wzroście w tych miesiącach w 2020 roku.

Amerykańscy konsumenci, zaspokojeni gotówką z bodźców rządowych, rosnących cen akcji i podwyżek kapitału własnego, nadal wydają wydatki pomimo wysokiej inflacji i trwającej pandemii. Wywiera to presję na globalny łańcuch dostaw, zmuszając właścicieli firm do gromadzenia zapasów produktów, których chcą konsumenci.

W grudniu ubiegłego roku sprzedawcy ostrzegli Teresę Pries, że koszty wysyłki wzrosną. Pries, właścicielka dwóch butików z ubraniami i upominkami Revival 23 we Fresno i Clovis w Kalifornii, zaryzykowała w tym roku: zamówiła około cztery razy więcej niż normalnie, zanim zaczęła się podwyżka cen. czas, aby mieć miejsce na dodatkowy ekwipunek.

„To trochę przerażające, gdy mała firma inwestuje tak intensywnie, ale to naprawdę się opłaciło, nasi klienci są zachwyceni” – powiedziała. „Pomyśleliśmy, że dobrze, chodźmy na to. To prawdopodobnie jedna z najlepszych decyzji biznesowych, jakie podjęliśmy. Przerażające, ale dobre.

To ryzyko opłaciło się Priesowi; jej sprzedaż wzrosła o 90% w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku. Teraz jej zmartwienie nie polega na tym, czy kupiła za dużo, ale na tym, że wyprzedaje przedmioty.

„Jestem prawie wyprzedana z każdej pojedynczej świecy, co było dużym prezentem” – powiedziała.

Jeśli chodzi o jakiekolwiek obawy, że omicron ograniczy ruch w sklepie: „Nie widzieliśmy niczego, co wskazywałoby, że jest to czynnik” – powiedziała.

Inne firmy kontynuują praktyki, które rozpoczęły podczas pandemii. Ann Cantrell jest właścicielką sklepu ogólnospożywczego Annie Blue Ribbon na Brooklynie od 14 lat. Powiedziała, że ​​promocje w mediach społecznościowych, aby dotrzeć do klientów podczas pandemii, wciąż zwiększają sprzedaż, w tym wideo z nowymi przedmiotami w każdy piątek.

„Kiedy pojawia się coś nowego, umieszczamy to w naszej historii (na Instagramie i Facebooku)” – powiedziała. „Naprawdę bardzo polegaliśmy na tym filmie w każdy piątek, zaczęło się podczas pandemii i wywołało natychmiastową reakcję”.

Mimo to obawia się, że część sprzedaży będzie utrudniona przez łańcuch dostaw. W przypadku ważnych przedmiotów zamawiała u wielu dostawców. Na przykład zamówiła żel chanukowy – czekoladowe monety zawinięte w folię – u trzech sprzedawców i dostała dwóch z trzech.

„Myślę, że to jest rok, w którym widzisz, że to kupujesz, na niektórych poziomach łańcucha dostaw” – powiedziała. „Jesteśmy wdzięczni za to, co mamy w zanadrzu i czekamy na ekscytujące rzeczy, które zamówiliśmy kilka miesięcy temu i na które wciąż czekamy”.

Corey O’Loughlin i Nina Vitalino są współwłaścicielami Prep Obsessed w Palm Beach Gardens na Florydzie, butiku online, który również ma siedzibę w sklepach stacjonarnych. Sprzedaż w Czarny piątek wzrosła o ponad 30% w ciągu ostatniego roku, co jest ulgą dla właścicieli.

„Myślę, że naszym największym na wynos (z weekendu zakupów w Czarny piątek) jest to, że jesteśmy ograniczeni tylko zapasami, które możemy zdobyć, i szybkością wysyłki produktu” – powiedział Vitalino. „Jeśli uda nam się uzyskać więcej wspaniałych produktów, możemy go sprzedać”.

Mieli pewne opóźnienia w dostawie przedmiotów od niektórych większych dostawców, takich jak handlarz odzieżą, prezentami i artykułami dekoracyjnymi do domu Mud Pie. Stali się więc kreatywni, pozyskując „mniejszych sprzedawców, hurtowników mam i popowych, z którymi wcześniej nie robiliśmy dużych interesów” – powiedział Vitalino.

„Klienci regularnie komentują, jak bardzo są zadowoleni z naszych poziomów zapasów i wyboru” – powiedział O’Loughlin. „Większość dużych sprzedawców detalicznych jest w tym momencie kompletnie wyselekcjonowana, ale mamy pełny zapas naszych produktów”.Firmy liczą na gwałtowny wzrost w ciągu ostatnich kilku dni przed Bożym Narodzeniem. Guido Campello, co-CEO Journelle, prowadzi cztery sklepy z bielizną, trzy na Manhattanie i jeden w Chicago, Illinois. Journelle posiada również własną linię bielizny. Na święta zaopatrzyli się o około 35% więcej. Jak dotąd to się opłaciło, a sprzedaż wzrosła o 30% w weekend zakupów w Czarny piątek w porównaniu z rokiem temu.

Campello spodziewa się, że posiadanie produktu w magazynie przyspieszy zakupy w ostatniej chwili.

„To bardzo jasne, mój zespół dzwonił do siebie, chodził do sklepów, żeby robić zakupy dla siebie” – powiedział. „Nikt nie ma zapasów, nikt nie ma rozmiarów. To jest kategoria oparta na rozmiarze. Każdy biustonosz musi mieć 14 rozmiarów i różne kolory.”

Podczas gdy wyprzedaże są zawsze problemem w ostatniej chwili, Campello mówi, że mówią, że będą mieli mnóstwo ofert. Reklama społecznościowa sklepu poprzedzająca Święta Bożego Narodzenia komunikuje: „Mamy zapasy, mamy cię w zasięgu ręki”.

„Mamy zapas”: Mniejsze sklepy dążą do zakupów w ostatniej chwili