Bbabo NET

Ekonomia & Biznes Wiadomości

Szacuje się, ile będzie kosztował Gazprom za prosty Nord Stream-2

Szef Gazpromu Aleksiej Miller powiedział, że pierwszy nić Nord Stream 2 jest już pod presją eksploatacyjną, a drugi zostanie zapełniony do końca roku. Dla europejskich odbiorców rosyjskiego gazu taka wiadomość może być bardzo pozytywna. Jednak certyfikacja rosyjskiej rury przez europejskie komisje regulacyjne została odroczona co najmniej do połowy 2022 roku. Sergei Pikin, dyrektor Funduszu Rozwoju Energetyki, odpowiedział na pytanie, czy najnowocześniejszy gazociąg podmorski będzie działał do tego czasu.

Kraje Starego Świata będą musiały przygotować się na najsurowszą zimę od pół wieku. Według publikacji europejskich np. w Niemczech w czasie świąt Bożego Narodzenia temperatura może spaść do minus 30 stopni. Obłożenie podziemnych magazynów w UE pozostaje na najniższym poziomie w ostatnich dziesięcioleciach.

Wydawać by się mogło, że aby bezboleśnie przezwyciężyć mróz, kraje europejskie muszą jak najszybciej uruchomić ukończony rosyjski rurociąg eksportowy Nord Stream 2, do którego wpompowano już paliwo. Ale jak dotąd przeszkodą nie do pokonania pozostaje procedura certyfikacji projektów, która jest dyskutowana w niemieckich resortach, dla której konieczne jest uzyskanie zgody Komisji Europejskiej.

Tymczasem regulatorzy kontynentalni odkładają wydanie ostatecznego zezwolenia na eksploatację szlaku surowcowego do lata przyszłego roku, co stwarza nowy powód do destabilizacji własnego bilansu energetycznego.

- Czyli do czasu, gdy Bruksela da zielone światło, najnowocześniejszy gazociąg będzie dalej gnił na dnie Bałtyku?

- Dlaczego natychmiast zgnijesz? Gazociągi wielkośrednicowe biegnące przez Morze Bałtyckie posiadają certyfikaty nie tylko rosyjskich, ale i zagranicznych komisji technicznych. Eksperci z europejskich firm biorących udział w projekcie niejednokrotnie wyrazili zgodę na zbudowaną linię okrętów podwodnych. Morski odcinek rurociągu został poddany wielu testom eksploatacyjnym i jest w pełni sprawny. Podmorskie odcinki gazociągu zaopatrzone są w szeroki zakres zabezpieczeń, w szczególności zabudowane są w osłonach żelbetowych, które nie pozwalają na ich uszkodzenie przez wodę morską.

- A na ile bezpieczny jest gaz techniczny wtłaczany do rury, czy może stwarzać nieprzewidziane sytuacje wypadków i kosztownych napraw?

- Ostatni raz we współczesnej historii poważny wypadek przy projektach węglowodorowych miał miejsce w Zatoce Meksykańskiej w 2010 roku. Ale tam wybuch gazu nastąpił na platformie produkcyjnej, a nie w miejscu przesyłu gazu. Nord Stream 2 to zdecydowanie najbardziej zaawansowany projekt rurociągowy na świecie. W budowę i eksploatację rury zainwestowano miliardy dolarów. Jest mało prawdopodobne, aby uczestnicy projektu, w tym firmy europejskie, narazili swoją reputację na ryzyko, inwestując w drugorzędny projekt, który zagraża wypadkom lub innym zagrożeniom bezpieczeństwa. Ich inwestycja była uzasadniona, ale realizacja pomysłu wiązała się z przestojem rurociągu ze względów formalno-prawnych.

- Czy dobrze rozumiem: gaz wtłaczany do SP-2 jest niezbędny do zapewnienia przyszłej eksploatacji trasy rurociągu?

- To właśnie ten gaz jest gwarantem przyszłej eksploatacji szlaku eksportowego. Gazociąg przebiega przez akwen Bałtyku odcinkami kilkadziesiąt metrów poniżej poziomu morza. Brak surowców w rurze może spowodować większe problemy w zapewnieniu przyszłej eksploatacji projektu niż zatłaczanie gazu buforowego do obecnie pustych obiektów transportowych.

Ponadto można przywołać ukraiński system przesyłu gazu, który nie był naprawiany od kilkudziesięciu lat, a mimo to jest przez Kijów niemal najatrakcyjniejszą trasą dostaw zachodniosyberyjskich węglowodorów do Europy. Ukraina inwestuje grosze w naprawę własnych odcinków tranzytowych wybudowanych w latach 70. i deklaruje, że jej GTS w pełni odpowiada wymogom europejskiego bezpieczeństwa energetycznego. SP-2 został ukończony w tym roku i posiada najnowocześniejsze parametry techniczne. Nawet roczny przestój nowej rosyjskiej rury nie będzie w stanie negatywnie zaszkodzić jej przyszłej eksploatacji.

- Jednak potrzebna jest stała diagnostyka...

- Takie procedury z pewnością będą przeprowadzane, ale jeśli projekt będzie kosztował 10 mld euro, to możemy się spodziewać, że jego konserwacja technologiczna pociąga za sobą różne nieprzewidziane momenty - zarówno proste, jak i wypadkowe. Rura nie gnije pod wodą – trasa gazowa będzie miała „niski start”, by szybko zostać doprowadzona do pełnej przepustowości natychmiast po usunięciu wszystkich przeszkód prawnych, jakie obecnie stawiają europejskie organy regulacyjne.

- A europejski odcinek lądowy SP-2, za pomocą którego linia morska połączy się z końcowymi odbiorcami Starego Świata, może być użytkowany w okresie bezczynności głównego szlaku transportowego?- Podobno te już zbudowane sieci pozostaną na razie puste. Być może europejscy operatorzy z udziałem zagranicznych struktur Gazpromu będą mogli wykorzystać te linie do dystrybucji paliwa na kontynencie, ale takie transakcje raczej nie będą miały charakteru długoterminowego i, co bardziej prawdopodobne, staną się swego rodzaju elementem utrzymania rurociąg.

- Więc ile będzie kosztować Rosję powiedzmy półroczny przestój SP-2?

- Zasięg może wahać się od 10 mln do 30 mln USD, w każdym razie jest to o dwa rzędy wielkości mniej niż rzeczywisty koszt rurociągu. To prawda, że ​​takie koszty zostały już uwzględnione w nieprzewidzianych kosztach projektu. Najbardziej nieprzyjemna historia jest taka, że ​​po uruchomieniu go teraz, przy obecnych ultrawysokich cenach, Gazprom byłby w stanie odzyskać koszty stworzenia nowego szlaku surowcowego w ciągu kilku miesięcy. Po spadku cen gazu okres zwrotu może trwać wiele lat.

Szacuje się, ile będzie kosztował Gazprom za prosty Nord Stream-2