Dwanaście zakładników porwanych przez haitański gang wyszedł w zeszłym tygodniu na wolność po oświetlonym księżycem terenie, mówi Christian Aid Ministries.
Chrześcijańscy misjonarze, którzy zostali uprowadzeni na Haiti, szli na wolność przez nierówny, oświetlony księżycem teren w zeszłym tygodniu, podążając „czystym przewodnictwem gwiazd”, powiedziała amerykańska grupa, która wysłała ich do narodu karaibskiego.
„Po kilku godzinach marszu zaczął świtać dzień i w końcu znaleźli kogoś, kto pomógł im zadzwonić po pomoc. W końcu byli wolni” – powiedział podczas poniedziałkowej konferencji prasowej Weston Showalter, rzecznik Christian Aid Ministries.
Grupa 16 amerykańskich misjonarzy i jeden Kanadyjczyk została uprowadzona w październiku przez potężny gang przestępczy znany jako 400 Mawozo po tym, jak odwiedzili sierociniec na wschód od stolicy, Port-au-Prince, poinformowały władze Haiti.
Pięciu zakładników zostało uwolnionych w ciągu ostatnich kilku tygodni, podczas gdy rzecznik haitańskiej policji ogłosił w zeszły czwartek, że pozostałych 12 uprowadzonych zostało uwolnionych.
Nazwiska byłych zakładników nie zostały podane do wiadomości publicznej w trosce o ich bezpieczeństwo.
W poniedziałek Showalter powiedział, że misjonarze stanęli w obliczu „trudnych i intensywnych” okoliczności w niewoli, w tym upału, ukąszeń komarów i ograniczonego dostępu do żywności.
„Chociaż wielokrotnie grożono im – a nawet zastanawiali się, czy śmierć jest bliska w niektórych przypadkach – żaden z zakładników nie został fizycznie zraniony ani wykorzystany przez porywaczy” – powiedział Showalter. „I jesteśmy za to bardzo wdzięczni Bogu”.
Przywódca gangu 400 Mawozo zagroził, że w październiku zabije zakładników.
Showalter powiedział, że 10-miesięczne niemowlę, trzyletnie dziecko, 14-letnia dziewczynka i 15-letni chłopiec znaleźli się w grupie, która w zeszłym tygodniu uciekła w ryzykowny sposób. Pierwotnych 17 uprowadzonych obejmowało pięcioro dzieci.
Haiti, jedno z najbardziej zubożałych krajów świata, cierpi z powodu okresowych klęsk żywiołowych, narastającej przemocy gangów i długotrwałego kryzysu politycznego, który pogorszyło zabójstwo prezydenta Jovenela Moise'a w lipcu.
Kraj walczył o odbudowę po sierpniowym trzęsieniu ziemi, które zabiło ponad 2200 osób.
Odczuwa również niedobory paliwa, pogłębione przez miesięczną blokadę przez gangi na początku tego roku na terminalach paliwowych w Port-au-Prince i okolicach. W zeszłym tygodniu cysterna z paliwem eksplodowała w Cap-Haitien na północy Haiti, zabijając co najmniej 75 osób.
W tym roku Haiti zgłosiło również wzrost liczby porwań związanych z gangami, ponieważ sytuacja bezpieczeństwa uległa pogorszeniu.
W poniedziałek David Troyer, dyrektor generalny Christian Aid Ministries, powiedział, że większość członków uprowadzonej grupy przebywała na Haiti w ramach długoterminowej misji w tym kraju, która angażuje się w działalność humanitarną i religijną.
„Udajemy się do niebezpiecznych miejsc w wielu częściach świata” – powiedział Troyer. „To jest to, co Ministerstwa Pomocy Chrześcijańskiej robią od dziesięcioleci. Gdybyśmy szli tylko tam, gdzie jest to bezpieczne, zostalibyśmy w domu w naszych własnych społecznościach”.
Dodał, że ucieczka w zeszłym tygodniu była „cudowna”, a uwolnieni zakładnicy „radzą sobie całkiem dobrze” po powrocie do USA.
bbabo.Net