Bbabo NET

Wiadomości

Ważne jest, abyśmy postrzegali ratowników jako ludzi, którymi są

To ludzie, których trzymamy na piedestale jako odważni, silni i niezniszczalni. Lubimy myśleć o nich jako o różnych od nas: superbohaterach, którzy wpadają w sytuacje, przed którymi reszta z nas ucieka. W ciągu ostatniego tygodnia widzieliśmy ich ludzką stronę na zdjęciach, które zamieściły strony informacyjne: zdruzgotani policjanci pocieszający się nawzajem i sanitariusze o posępnych twarzach wykonujący niewiarygodnie ciężką pracę, do której żaden ratownik nie chce być wzywany. Po tragicznej śmierci sześciorga dzieci podczas szkolnej uroczystości w Tasmanii, burmistrz Devonport, Annette Rockliff, przyznała, dobre samopoczucie pierwszych ratowników, którzy wzięli udział w akcji. „Wykonali niesamowitą robotę, by opiekować się tymi dziećmi i rodzinami – i niestety nie byli w stanie ich wszystkich uratować” – powiedziała. „To musi być straszna rzecz żeby musieli sobie z tym poradzić”. Taka mądrość burmistrza jest genialna. Czasami kuszące jest odwrócenie się od rzeczywistości pracy, której ciężar spoczywa na ratownikach. Przypominamy sobie, że to superbohaterowie, więc nic im nie będzie. Ale warstwa ludzka pod preferowaną powierzchowną wizją naszego społeczeństwa powoli się odrywa. Erin Smith, badaczka z Uniwersytetu Edith Cowan, która niedawno przeprowadziła badanie nad doświadczeniami osób udzielających pierwszej pomocy w zakresie zdrowia psychicznego, opisała w „The Conversation” komentarz pracownika służb ratunkowych, który przyznał, że zmagali się: „Powiedziano mi… że jak nie zhakuję, to powinienem oddać mundur”. Wybrali tę pracę, mówimy sobie, a więc muszą umieć sobie z tymi wyzwaniami poradzić. Jednak jak przewodniczący wydziału Tasmanian Australasian College for Emergency Medicine powiedział ABC: „Trenujemy na takie wydarzenia… ale nigdy, przenigdy nie spodziewasz się, że będziesz musiał stawić czoła takiemu wydarzeniu”. To prawda, że ​​ratownicy często odczuwają wezwanie, aby dokonać pozytywnej zmiany, ale nikt nie jest odporny na emocje, które pojawiły się podczas i po rodzaju rozmowy, która miała miejsce tego dnia w Devonport. Premier Scott Morrison podkreślił ten fakt w swoim oświadczeniu: „Nasi pierwsi respondenci każdego dnia są szkoleni, aby radzić sobie z niektórymi z najbardziej niewyobrażalnych rzeczy, ale w tym przypadku wykracza to poza to, co mogli sobie wyobrazić”. Pocieszające jest słyszeć głośnych przywódców, którzy przypominają naszym społecznościom o słabości ratowników; ta wiedza stworzy szerszą świadomość społeczności i powinna skutkować zapewnieniem usług na miejscu, które są potrzebne ratownikom i ich rodzinom. Nie zaprzeczamy, że ratownicy są odważni i bardzo przyznajemy, że robią niesamowite i ważna praca – ale z pewnością nie są niezniszczalne. To właśnie takie incydenty są znane z tego, że wywołują stres psychiczny u ratowników; rodzaj niepokoju i traumy, które prowadzą do samobójstwa ponad dwa razy częściej niż w populacji ogólnej. Takie incydenty przyczyniają się również do tego, że co czwarty ratownik doświadcza PTSD, zwłaszcza gdy nie ma wsparcia. Aby kontynuować to odważnie pracy, musimy jako kolektyw dać ratownikom pozwolenie na proszenie o pomoc. Ważnym krokiem w tym kierunku jest przestać postrzegać ich jako innych i zacząć postrzegać ich jako ludzi. Surowe, emocjonalne obrazy, które widzieliśmy w tym tygodniu, pomogły odkleić więcej warstw, które nałożyliśmy wokół ratowników. Zdjęcia opowiadają historię ludzi, którzy tego dnia dali z siebie wszystko. Opowiadają historię bezbronnych ludzi, którzy potrzebują wsparcia. Opowiadają historię ludzi, którzy robią to, co ludzie robią najlepiej, gdy muszą przejść przez coś trudnego: polegają na sobie nawzajem. Ta więź – z rówieśnikami, rodzinami i najbliższymi kręgami, z ich społecznościami oraz z profesjonalnymi wsparciem zdrowia psychicznego – ma kluczowe znaczenie dla ich zdrowia psychicznego i dobrego samopoczucia. To ludzie i ludzie potrzebują pomocy, aby przejść przez trudne rzeczy. Zamiast mówić ratownikom, którzy wykonali tę niesamowitą, ważną pracę w tym tygodniu – i co tydzień – że są odważni i oczekują, że się do tego podejmą, im mówimy: Widzimy cię.Dziękujemy.I wspieramy cię.John Bale jest dyrektorem zarządzającym i współzałożycielem Fortem Australia. Fortem Australia wspiera zdrowie psychiczne i dobre samopoczucie ratowników i ich rodzin. To ludzie, których trzymamy na piedestale jako odważni, silni i niezłomni. Lubimy myśleć o nich jako o różnych od nas: superbohaterach, którzy wpadają w sytuacje, przed którymi reszta z nas ucieka.

W ciągu ostatniego tygodnia widzieliśmy ich ludzką stronę na zdjęciach z serwisów informacyjnych: zdruzgotani policjanci pocieszający się nawzajem i sanitariusze o ponurych twarzach, wykonujący niesamowicie ciężką pracę, do której żaden ratownik nie chce być wzywany. Po tragicznej śmierci sześciorga dzieci na uroczystości szkolnej na Tasmanii, burmistrz Devonport, Annette Rockliff, przyznała, że ​​musimy wziąć pod uwagę dobro pierwszych ratowników, którzy wzięli udział w miejscu zdarzenia.

„Wykonali niesamowitą robotę, dbając o te dzieci i te rodziny – i niestety nie byli w stanie ich wszystkich uratować” – powiedziała.

„To musi być dla nich straszne, z czym muszą sobie radzić”.

Taka mądrość burmistrza jest genialna.

Czasami kuszące jest odwrócenie się od rzeczywistości pracy, której ciężar spoczywa na ratownikach. Przypominamy sobie, że to superbohaterowie, więc nic im nie będzie. Ale warstwa ludzka pod preferowaną powierzchowną wizją naszego społeczeństwa powoli się odrywa.

Erin Smith, badaczka z Uniwersytetu Edith Cowan, która niedawno przeprowadziła badanie nad doświadczeniami osób udzielających pomocy w zakresie zdrowia psychicznego, przedstawiła w rozmowie z pracownikiem służb ratunkowych komentarz, który przyznał, że ma problemy: „Powiedziano mi… że jeśli nie zdołam tego zhakować , powinienem oddać mundur”.

Wmawiamy sobie, że wybrali tę pracę, więc muszą umieć sprostać tym wyzwaniom.

Jednak, jak powiedział ABC przewodniczący wydziału tasmańskiego Australasian College for Emergency Medicine: „Trenujemy na te wydarzenia… ale nigdy, przenigdy nie spodziewasz się, że będziesz musiał stawić czoła takiemu wydarzeniu”.

To prawda, że ​​pierwsi reagujący często czują wezwanie, aby dokonać pozytywnej zmiany, ale nikt nie jest odporny na emocje, które pojawiają się w trakcie i po rodzaju wezwania, które miało miejsce tego dnia w Devonport.

Premier Scott Morrison podkreślił ten fakt w swoim oświadczeniu: „Nasi pierwsi ratownicy każdego dnia są szkoleni, aby radzić sobie z niektórymi z najbardziej niewyobrażalnych rzeczy, ale tym razem wykracza to poza to, co mogli sobie wyobrazić”.

Pocieszające jest słyszeć głośnych przywódców, którzy przypominają naszym społecznościom o słabości ratowników; ta wiedza stworzy szerszą świadomość społeczności i powinna skutkować zapewnieniem usług na miejscu, które są potrzebne ratownikom i ich rodzinom.

Nie zaprzeczamy, że ratownicy są odważni i bardzo przyznajemy, że wykonują niesamowitą i ważną pracę – ale z pewnością nie są niezniszczalni.

To właśnie takie incydenty są znane z tego, że wywołują stres psychiczny u ratowników; rodzaj cierpienia i traumy, które prowadzą do samobójstwa, ponad dwa razy częściej niż w populacji ogólnej.

Takie incydenty przyczyniają się również do tego, że co czwarty ratownik doświadcza zespołu stresu pourazowego, zwłaszcza gdy nie jest wspierany.

Aby kontynuować tę odważną pracę, musimy jako kolektyw dać ratownikom pozwolenie na proszenie o pomoc. Ważnym krokiem w tym kierunku jest zaprzestanie postrzegania ich jako innych i rozpoczęcie postrzegania ich jako ludzi.

Surowe, emocjonalne obrazy, które widzieliśmy w tym tygodniu, pomogły oderwać więcej warstw, które nałożyliśmy wokół ratowników. Zdjęcia opowiadają historię ludzi, którzy tego dnia dali z siebie wszystko. Opowiadają historię bezbronnych ludzi, którzy potrzebują wsparcia. Opowiadają historię ludzi, którzy robią to, co robią najlepiej, gdy muszą przejść przez coś trudnego: opieranie się na sobie.

Ta więź – z rówieśnikami, ich rodzinami i wewnętrznymi kręgami, ich społecznościami oraz z profesjonalnym wsparciem zdrowia psychicznego – jest niezbędna dla ich zdrowia psychicznego i dobrego samopoczucia. To ludzie i ludzie potrzebują pomocy, aby przejść przez trudne rzeczy.

Zamiast mówić pierwszym ratownikom, którzy wykonali tę niesamowitą, ważną pracę w tym tygodniu – i co tydzień – że są odważni i oczekują, że zabiorą się za to, mówimy im:

Widzimy Cię.

Dziękujemy.

A my Cię wspieramy.

John Bale jest dyrektorem zarządzającym i współzałożycielem Fortem Australia. Fortem Australia wspiera zdrowie psychiczne i dobre samopoczucie ratowników i ich rodzin.

Ważne jest, abyśmy postrzegali ratowników jako ludzi, którymi są