Bbabo NET

Społeczeństwo Wiadomości

Uczniowie rosyjskiej szkoły rozebrali kolegę z klasy i zrobili z niego mema

Podczas gdy dorośli Rosjanie dyskutują o zagrożeniu wojną, rosyjska młodzież szkolna toczy własne, dziecięce wojny – okrutne i bezlitosne. Regularne doniesienia o faktach nękania powodują, że krzywisz się i nie dotyczy to tylko „dysfunkcyjnych” szkół. Któregoś dnia matka ucznia elitarnej szkoły napisała rozpaczliwy post w sieci społecznościowej: „Co mam zrobić? Mój syn jest zastraszany przez grupę kolegów z klasy!”

Kobieta o ustalonej pozycji i odnosząca sukcesy była całkowicie zagubiona w obliczu zagrożenia w obliczu nieletnich szumowin.

– Wszystko zaczęło się we wrześniu od niewinnego, na pierwszy rzut oka, wyzwisk. Pod koniec roku były to już kopniaki, doprowadzanie do łez, gaslighting (forma przemocy psychicznej, gdy inni sprawiają, że ofiara wątpi w jego adekwatność - Auth.) - wymienia matka piątoklasisty Wasia (imię zmienione).

Rzeczy opisane przez kobietę sprawiają, że jej włosy stają dęba. Na przykład w szatni koleżanki z klasy zmusiły jej syna do rozebrania się do bielizny i zaczęły robić zdjęcia. Następnie stworzyli czat i opublikowali tam memy z Vasyą.

- Rozmowy z nauczycielem zawsze kończyły się w ten sam sposób: „Dziękuję za poinformowanie mnie” – mówi matka Wasyi. - Jeszcze bardziej bezskutecznie zakończyła się próba przedyskutowania sytuacji z rodzicem sprawcy bullyingu: powiedziała, że ​​jej syn jest „prawdziwym mężczyzną i jak mężczyzna rozwiązuje wszystkie sprawy”.

„Z punktu widzenia prawa sytuacja jest impasem” – wyjaśnił prawnik Kirill Zotov. - Faktem jest, że praktycznie nie ma środków odpowiedzialności za nieletnich. Niemożliwe jest doprowadzenie ich do administracji, zwłaszcza do karnej, nawet jeśli mówimy o aktach przemocy, które mogą zagrażać życiu i zdrowiu chłopca, 12-letnie dzieci nie podlegają karze. Jedyną miarą jest to, że rodzina bully może zostać uznana za „społecznie niebezpieczną”. Takimi rodzinami zajmuje się inspektor ds. nieletnich.

Ale pierwszym krokiem rodziców, jak podkreśla prawnik, powinno być skontaktowanie się nie z policją, ale ze szkołą, w której dziecko się uczy.

„W końcu obowiązkiem wychowawcy klasy jest budowanie przyjaznych relacji w zespole dziecięcym”, wyjaśnia Zotov. - Jeśli szkoła ignoruje apele matki i zastraszanie zaczyna się powtarzać, należy napisać na policję oświadczenie z żądaniem przeprowadzenia kontroli w celu ustalenia, czy uczestnicy zastraszania popełnili przestępstwa. Dodatkowo, jeśli szkoła nie podjęła wysiłków w celu rozwiązania konfliktu, a administracja przymyka na to oko, oznacza to, że jej pracownicy nie wywiązują się ze swoich obowiązków i może być pociągnięty do odpowiedzialności karnej.

Oczywiście możesz po prostu odebrać dziecko ze szkoły. Jednak mama Wasyi nie może tego zrobić - w pobliskich szkołach nie ma teraz wolnych miejsc w połowie roku szkolnego.

„Wczoraj dyrektor szkoły napisał do mnie i zaproponował omówienie sytuacji” – mówi. Na razie chłopak jest w domu. Zdecydowanie odmawia chodzenia na zajęcia, a nawet odrabiania lekcji.

A w obwodzie leningradzkim uczniowie otruli pewnego dnia 13-letnią sierotę: na ulicy, na oczach przechodniów. Przez 15 minut obsypywali ją kajdankami, bili, kopali. I powiedzieli, że nie ma nikogo, kto by się za nią wstawił. Film nakręcony przez naocznego świadka trafił do Internetu, dołączyły organy ścigania. Jednak dyrektor szkoły, w której studiują uczestnicy bullyingu, zapewnił lokalnych dziennikarzy, że według niej dzieci po prostu się bawią:

- Dziewczyna nie narzeka na chłopaków, nie ma otarć. Czuje się absolutnie świetnie.

Matka jednego z uczestników zastraszania również powiedziała, że ​​wszystko jest w porządku. Jakby wszyscy w dzieciństwie byli tak rozbawieni. I ogólnie jej syn w ogóle nie dawał kajdanek, ale po prostu strząsał śnieg z głowy dziewczyny.

Uczniowie rosyjskiej szkoły rozebrali kolegę z klasy i zrobili z niego mema