Bbabo NET

Sport Wiadomości

Neymar spadł o 38 milionów euro

Baku, 15 stycznia

Wielu młodych graczy stale nabiera rozpędu, a co za tym idzie ich wartość transferowa rośnie. Ale są też gracze, którzy idą w przeciwnym kierunku. Komuś przeszkadzają kontuzje, ktoś bezskutecznie zmienił kluby, ale fakt pozostaje. O graczach w tej kategorii teraz i zostaną omówione. Następna jest 8 najbardziej zdeprecjonowanych graczy na koniec 2021 roku.

Saul podobno stracił dokładnie połowę opłaty transferowej w ciągu roku. Początkowo Hiszpan szacowany jest na 70 mln euro, ale potem przeniósł się z Atlético do Chelsea na wypożyczenie. Mentor materacy Diego Simeone powiedział, że zawodnik sam chciał odejść, choć twierdził, że został wydalony z klubu. Tak więc 27-letni pomocnik trafił do Chelsea, co doprowadziło do poważnego spadku jego opłaty transferowej, która obecnie wynosi 35 milionów euro. W Londynie Saul ma mało czasu na grę, a jeśli wychodzi na boisko, nie zawsze pokazuje się z jak najlepszej strony. Biorąc pod uwagę trudną sytuację kadrową The Blues, pomocnik prawdopodobnie pozostanie w stolicy Anglii na drugą połowę sezonu, ale jest mało prawdopodobne, że Arystokraci kupią go latem.

Klemens Lenglet; Barcelona (-36 mln EUR)

Miniony rok był dla Lengleta bardzo trudny. Francuz często się mylił i często spotykał się z krytyką fanów. Tak, a w mediach piłkarz był pod poważną presją. W Hiszpanii wciąż piszą, że Barcelona chce sprzedać zawodnika. Wygląda na to, że sprawy idą w dobrym kierunku, ponieważ 26-letni obrońca ma w tym sezonie znacznie mniej czasu na grę niż w poprzedniej kampanii. W ciągu roku cena Lengleta spadła o 36 milionów euro i obecnie szacuje się ją na zaledwie 14 milionów. Być może Francuzowi naprawdę przydałaby się zmiana scenerii, chociaż ma na kontrakcie z Katalończykami kolejne 4,5 roku. A sam zawodnik, sądząc po jego słowach, nie zamierza opuszczać obecnego klubu.

Neymara; PSG (-38 mln EUR)

Nikt nie wątpi w umiejętności i zdolności Neymara, ale szybko traci on na wartości transferowej. Dla Brazylijczyka to wciąż wysoka kwota (90 mln euro), ale i tak znacznie mniej niż to, co piłkarz szacował rok temu. Najprawdopodobniej wynika to z jego traumy. W sezonie 2020/21 29-letni skrzydłowy rozegrał zaledwie połowę meczów Ligue 1, a rok wcześniej jeszcze mniej. A pod względem osiągów ostatni sezon był dla zawodnika najgorszy od 7 lat. W obecnej kampanii Neymar opuścił już 9 meczów we wszystkich rozgrywkach z powodu kontuzji i nie wiadomo jeszcze dokładnie, kiedy wróci do gry. Ale nie ma wątpliwości, że Brazylijczyk skorzysta na swoim zespole, gdy wróci na boisko.

João Felix; Atlético (-40 mln EUR)

Felix to jedno z największych rozczarowań ostatnich lat. Portugalczyk przeniósł się do Atletico z Benfiki 2,5 roku temu za 127 mln euro, ale nadal nie pokazuje niczego w Madrycie za te pieniądze. Do tej pory 22-letni napastnik rozegrał prawie sto meczów o „materac”, ale strzelił tylko 22 gole. Niezbyt wysoka liczba jak na napastnika, za którego zapłacono ogromną sumę. W ciągu roku cena piłkarza spadła o 40 milionów euro i obecnie szacuje się ją na 60 milionów. Oczywiście Portugalczycy wciąż są przed nami. Ale zdecydowanie nie korzysta z tego, że w 12 meczach La Liga w tym sezonie 8 razy schodził z ławki. Wygląda na to, że Simeone stopniowo traci wiarę w gracza, choć publicznie twierdzi coś przeciwnego.

Lionel Messi; PSG (-40 mln euro)

Messi miał mocny ostatni sezon w Barcelonie, strzelając 30 bramek w samej La Liga. Ale było ich więcej. W Ligue 1 Argentyńczyk strzelił do tej pory tylko 1 gola i 4 asysty. Jednocześnie znacznie spadła opłata transferowa gracza. Teraz 34-letni napastnik jest wyceniany na 60 milionów euro. Najwyraźniej zmiana scenerii nie jest jeszcze na korzyść gracza. Wielu ekspertów krytykuje teraz Messiego lub po prostu wskazuje na spadek jego gry, chociaż wszyscy wiedzą, że nadal jest w stanie zrobić różnicę w każdym meczu. Sam gracz już zaczął mówić o MLS, choć wciąż ma dużo pracy we Francji. Cały Paryż czeka na argentyńskie wyczyny w Lidze Mistrzów.

Sadio grzywa; Liverpool (-40 mln EUR)

Przez dwa lata z rzędu Mane strzelił coraz mniej bramek na koniec sezonu w Premier League. Stąd prawdopodobnie stopniowy spadek wartości transferowej piłkarza, którą obecnie szacuje się na 80 mln euro. Chociaż 29-letni skrzydłowy strzelił 8 goli w obecnym sezonie Premier League, co można uznać za dobry wskaźnik. Kilka lat temu Senegalczycy byli uważani za pretendenta do Złotej Piłki. Mane może wrócić do tego poziomu, ale wiele będzie zależeć od tego, gdzie i w jakich okolicznościach będzie kontynuował swoją karierę. Kontrakt zawodnika z Liverpoolem obowiązuje do czerwca 2023 roku, a strony już muszą coś zdecydować. Senegalczycy mogą nadal być użyteczni dla Czerwonych.

Filipa Coutinho; Barcelona / Willa Aston (-42 mln EUR)Trudno sobie wyobrazić, że piłkarz, który 4 lata temu przeniósł się z Liverpoolu do Barcelony za 135 mln euro, jest obecnie wyceniany na zaledwie 18 mln. Od tego transferu Coutinho co roku tracił na wartości. Teraz Brazylijczyk jest oceniany bardzo nisko, a mimo to nie ma jeszcze nawet 30 lat. Być może przejście do Aston Villi, aby dołączyć do Stevena Gerrarda, z którym grał na Anfield, pomoże 29-letniemu pomocnikowi na nowo odkryć siebie. W katalońskim klubie nie może tego zrobić w żaden sposób. W Birmingham presja jest wciąż mniejsza, więc Coutinho będzie mógł czuć się swobodniej. Wtedy wszystko będzie zależeć od niego. Gerrard zapewnił byłemu koledze z drużyny dobrą okazję do odzyskania sił.

Eden Zagrożenie; Real Madryt (-42 mln euro)

Sytuacja Hazarda jest tak samo zła jak sytuacja Coutinho. Belgijska cena również spadła o 40 mln euro, a obecnie szacuje się ją na 18 mln. Ale latem 2019 roku Real Madryt zapłacił za niego 115 milionów euro. W Madrycie nadal mają nadzieję na zawodnika, ale media coraz częściej piszą, że „kremowi” są gotowi rozważyć jego sprzedaż. Gracz wciąż nie radzi sobie zbyt dobrze. 31-letni skrzydłowy zaliczył w tym sezonie 13 występów w La Liga, notując tylko jedną asystę. I nie spędza dużo czasu na boisku. Przewidywanie przyszłości Hazarda jest dość trudne. Początkowo media odesłały Belga do Chelsea, a teraz wspomina się nawet Lille, w którym grał na początku kariery. Carlo Ancelotti wyraża jednak wsparcie dla zawodnika, co oznacza, że ​​nie wszystko jest dla niego stracone.

Neymar spadł o 38 milionów euro