Bbabo NET

Sport Wiadomości

Rodon, Origi, Lingard i inni piłkarze z klubów Premier League, którzy nie byli potrzebni

Baku, 14 lutego

Dla wielu w Premier League ostatnie okienko transferowe przyniosło długo oczekiwany pokój. Dla innych było to kolejne rozczarowanie.

Jesse Lingard grał podobno aż 88 minut na boisku w koszulce Manchesteru United, dziewięć razy wchodząc na boisko jako rezerwowy. Jest tylko jednym z tych nieszczęśników. Trener Ralph Rangnick obiecał Anglikowi, że opuści Old Trafford i zrobił to dwukrotnie w styczniu. Ale zarząd klubu miał własne plany i postanowili zakończyć dzierżawę w Newcastle.

Gracz jest oczywiście zły: na początku wielokrotnie pokazywano mu, że nie jest tak naprawdę potrzebny, a potem otwarcie zostali oszukani. Tym bardziej obraźliwe jest to, że koledzy w podobnej sytuacji – Anthony Martial i Donny van Dec Beek – mogli wyjść na wolność. Wygląda na to, że klub ma jakąś osobistą zemstę za to, że Lingard nie podpisał nowego kontraktu. Ale ostatnio Ralph Rangnick wyjaśnił, że nie pozwolił Lingardowi odejść z powodu sytuacji z Masonem Greenwoodem.

Niezależnie od tego, kto ma rację, czy nie, pomocnik będzie teraz zmuszony spędzić resztę sezonu w Manchesterze United. A granie ćwiczy… mało kto wierzy, że to zdobędzie.

Lingard jest żywym, ale nie jedynym przykładem tego, jak niektórzy po prostu zapominają. Od Dwighta Gale'a w Newcastle (27 minut w sezonie) i Joe Rodona w Tottenham (78) po Divock Origi w Liverpoolu (38) i Cenk Tosun w Evertonie (6), przykładów jest wiele. Nie każdy atomowy okręt podwodny to praca. Wielu, tak jak my, ogląda mecze w telewizji. Juan Mata wciąż nie był w stanie zadebiutować w Premier League w tym sezonie.

Niektórzy są wściekli, że nie mogą grać, podczas gdy inni są pragmatyczni w swojej sytuacji. Ktoś ma nadzieję, że przed majem będzie jeszcze szansa, a ktoś tylko czeka, aż umowa się skończy. Ale czasami wszystko jest trudniejsze: styczeń, kiedy pojawia się wielu nowicjuszy, wpłynął na stan wielu drużyn, ponieważ na sezon można zarejestrować tylko 25 osób. Kieran Clarke, Jamal Lewis i Jeff Hendrick znaleźli się w tej sytuacji po tym, jak Newcastle wydało 92 miliony funtów na posiłki. Pięciu graczy, którzy przyszli, po prostu ich wypchnęło. Hendrik przeniósł się do QPR w terminie, ale pozostali dwaj właśnie pominęli.

W Watford Dan Gosling jest w takiej samej sytuacji. W Liverpoolu pojawienie się Luisa Diaza wyrzuciło z klatki bramkarza Loriusa Kariusa. Wydaje się, że jego kariera zakończyła się dawno temu w klubie, ale Clark, Lewis i Hendrick z Goslingiem niedawno grali w swoim klubie i nawet nie myśleli o odejściu.

Jeśli już, to prawie wszystkie kluby mają tendencję do powiadamiania swoich zawodników, że mogą przelecieć obok rejestracji. Jednak, jak mówi jeden z agentów, „ostrzeżenie przychodzi w ostatniej chwili”. W rzeczywistości często wszystko musi być rozstrzygnięte w samym terminie.

Kiedy zostaniesz usunięty z listy 25 graczy, jedyne, o czym musisz pomyśleć, to przenieść się na mistrzostwa. Agenci nie lubią jednak takich pochopnych decyzji – uważają, że krótkie przejście do niższej dywizji tylko zaszkodzi ich klientom. „Czynsz, który się nie powiedzie, szkodzi karierze o wiele bardziej niż dobry czynsz”. „Kiedy spieprzysz najem, to wszystko, nie zostanie to zapomniane. To jest twój poziom na zawsze”.

Można powiedzieć, że dla piłkarza Premier League lepiej jest nic nie robić w Premier League, niż nic nie robić w Championship. W lecie możesz błagać o kontrakt gdzie indziej, na podstawie reputacji. Ale po niższej lidze może się to już nie udać.

W przypadku Goslinga miał nadzieję, że będzie pojawiał się na boisku tak często, jak to możliwe, a duże nadzieje wiązał z Royem Hodgsonem, który został mianowany nowym menedżerem Watford. W tym sezonie ma na koncie 21 minut, a wyszedł jeszcze przed nominacją Claudio Ranieri.

Ale bez powodzenia: Watford był aktywny na rynku transferowym, a teraz Gosling ma prawie zerową szansę na dostanie się do bazy. Ale będąc graczem bez konfliktów, Gosling będzie trwał w milczeniu, dopóki coś się nie zmieni. W tym samym czasie wiele drużyn z mistrzostw wykazywało zainteresowanie nim, ale jego osobiste okoliczności zmusiły go do odmowy. Przeprowadził się z całą rodziną (w tym trójką dzieci) zaledwie 12 miesięcy temu, a pakowanie i podróżowanie po kraju znowu nie wydawało się najlepszym rozwiązaniem. QPR byłby dla niego idealnym zespołem, ale wybrali Hendricka.

Więc, co dalej? Gosling ma jeszcze jeden rok kontraktu, ale chce się bawić, a nie siedzieć. Teraz myśli nawet o przeprowadzce do mistrzostw innego kraju – i zabraniu ze sobą rodziny. Premier League nie była dla niego łaskawa.W styczniu ktoś zaryzykował wszystko. Wśród nich jest Nathaniel Phillips, który w Liverpoolu nie miał nadziei na stały mecz. Pryncypialny gracz ostatecznie przeniósł się z mistrzostw do Bournemouth, nie czekając na widmową szansę w obozie the Reds. Ale pożyczka w Bournemouth może mu się odwrócić. A może nie: Tyrone Mings dobrze wykorzystał swoją przeprowadzkę do Aston Villa trzy lata temu. Nie został doceniony w Bourmouth, ale przeprowadzka do obozu wieśniaków zmieniła wszystko – w cztery miesiące wszedł na pole bardziej niż w cztery lata w Bourmouth, stając się najważniejszą postacią w możliwie najkrótszym czasie. Kiedy jego pożyczka się skończyła, Villa trafił do Premier League i planował wykupić jego kontrakt. „Zdarzyło się wszystko, o czym może marzyć najemca”, przyznał Mings. Zajmie to trzy miesiące, a on trafi do reprezentacji Anglii.

Rodon jest ważnym graczem w reprezentacji Walii, ale w Tottenham prawie nigdy mu nie ufano. Jedyną szansą dla niego była Liga Konferencyjna, ale Spurs odleciały stamtąd w grudniu.

Wszystko wskazuje na to, że Rodon będzie grał więcej dla Walii niż jego klub. Przynajmniej do końca sezonu. Gdyby w styczniu znalazł sobie tymczasowy klub, wszyscy by na tym skorzystali. I było zainteresowanie, także z zagranicy.

Należy pamiętać, że w przypadku tych graczy nie ma pewności. Kilka kontuzji i znów wrócą do zespołu, dlatego wiele klubów Premier League nie spieszy się z pozbyciem się „balastu”.

Tak czy inaczej, jest luty i nie ma nic do zrobienia. Lingard zostanie na Old Trafford i będzie liczył na szczęście jak dotychczas. Nic więcej.

Rodon, Origi, Lingard i inni piłkarze z klubów Premier League, którzy nie byli potrzebni