Bbabo NET

Kultura Wiadomości

Rosja - Jennifer Lopez opowiada o swojej pracy w filmie „Pierwszy mężczyzna, którego spotykam”

Rosja (bbabo.net), - Od 10 lutego w rosyjskiej kasie będzie miała miejsce premiera filmu „First Passer” (reż. Kat Coiro).

Nie chodzi o pociąg i nie chodzi o przygody kolejowe, jak mogłoby się wydawać. Pierwotna nazwa brzmi jak Wyjdź za mnie, czyli „Wyjdź za mnie”. Dokładniej oddaje istotę filmu, który jednak wygląda jak promocja piosenki i albumu o odpowiedniej nazwie.

Co widz wyniesie ze zdjęcia z Jennifer Lopez w roli tytułowej, poza tym po obejrzeniu go zaśpiewają dobre piosenki, których nauczyli się dosłownie na pamięć podczas sesji i spróbują skopiować zapierające dech w piersiach stroje gwiazdy? Fakt, że cud się nie dzieje, a gwiazdy show biznesu nie poślubiają prostych nauczycieli matematyki - taka jest fabuła. Choć film stara się przekonać nas do czegoś przeciwnego, a jego twórcy „wylewają” na ekran całe wanny wymyślonego romansu. Idealna, niezobowiązująca opcja na wyjście do kina 14 lutego.

Jednocześnie Jennifer Lopez i jej styliści, projektanci i wizażyści są nienaganni, podobnie jak dzieci, które grają uczniów jej wybranki. Tak, w tej historii gwiazda wybrała pierwszego napotkanego mężczyznę, w odwecie za to, że zdradził ją jej przyszły narzeczony - nie mniej znana piosenkarka niż ona sama (w tej roli - Maluma). Niech jednak sama Jennifer Lopez opowie widzom-czytelnikom, co się stało.

Jennifer, w „The First Man You Meet” grasz popową divę o imieniu Kat Valdez. Jak ją widzisz i jak zmienia się jej życie, kiedy postanawia poddać się impulsowi i poślubić pierwszego nieznajomego, którego spotyka?

Jennifer Lopez: Z mojego punktu widzenia Kat Valdez jest samolubną artystką, weteranem sceny, której udało się osiągnąć coś, z czego może być dumna. Ale nie jest zadowolona ze swojego życia osobistego. Myślę, że Kat jest na nowej drodze: kiedy Charlie pojawia się w jej życiu (postać Owena Wilsona - Ok. SA). Zmienia na zawsze ją samą, jej poglądy i poglądy na życie. Czasami sława sprawia, że ​​czujesz się jak w klatce. Jakby człowiek nie mógł już nic zrobić, nie może być, jak wszyscy inni, mieć życia osobistego. A Charlie pokazuje Kat, że wszystko jest możliwe, jest nadzieja. I może mieć prawdziwą miłość i dom z bliskimi. Supergwiazda nigdy tego nie miała.

Ile z was jest Kat, a ile Kat z was?

Jennifer Lopez: Myślę, że to wymiana, ruch dwukierunkowy. Do tej roli nie musiałem długo przygotowywać się, aby zrozumieć, jak to jest być sławną piosenkarką.Trudno było pokazać, co tak naprawdę dzieje się w moim życiu osobistym, gdy coś idzie nie tak. Co się dzieje, gdy przed całym światem łamie ci się serce, a media rzucają się na ciebie, próbując wygrzebać wszystkie szczegóły i naśmiewać się z ciebie. I nawet w scenie, w której bohater grany przez Owena mówi: „Nie chcesz z tego wszystkiego zrezygnować?”. - jej reakcja: „Nie, bycie supergwiazdą to jedna szansa na miliard. Jesteś nauczycielem matematyki i powinieneś zrozumieć, że warto!”. Jednocześnie Kat marzy o miłości i domu. Myślę, że udało mi się dokładnie przekazać jej emocje.

Muzyka jest kluczowym elementem filmu. Jak to było kręcić film i nagrywać album w tym samym czasie?

Jennifer Lopez: Tak, to był dla mnie pierwszy raz. Moje dwa światy się przecięły. Poprzez nagranie albumu miałem możliwość wpływania na to, czym stanie się muzyczny komponent obrazu. I nie tylko dla mojej bohaterki. Wybrałem muzykę dla Kat - bo nikt nie rozumiał tego lepiej niż ja. A potem Maluma dodał szczegóły do ​​swojej postaci. Nagrał tak piękne piosenki - "1 en 1 Millon" i "Segundo" - zarówno do pierwszej sceny, jak i tej, w której prosi Kat o drugą szansę. Na początku wydawało mi się, że Segundo to zbyt oczywisty utwór na taki odcinek, ale Maluma przekonał mnie i ostatecznie mi się spodobał. I tak samo było ze wszystkimi kompozycjami, które doskonale odsłaniają postacie – Love of My Life, After Love, On My Way, Marry Me.

Wspomniałeś o utworach nagranych z Malumą. Od razu chcę zapytać: czy warto oczekiwać, że nadal będziecie razem pracować?

Jennifer Lopez: To zabawna historia, zaraz po nagraniu nagraliśmy Pa Ti i Lonely. W rezultacie dźwięki Pa Ti w filmie. Nagraliśmy je tak, jakbyśmy byli Kat i Bastianem, ale po wydaniu albumu. Okazało się, że album został wydany przed filmem – jego wydanie zostało przełożone z powodu pandemii. Generalnie myślę, że znów spróbujemy znaleźć okazję do wspólnej pracy – mamy dobrą chemię. Marry Me to jeden z moich ulubionych duetów w mojej karierze.

Jaka jest twoja ulubiona piosenka z filmu?Jennifer Lopez: Trudno wybrać jedną! Pierwsze, co przychodzi mi do głowy, to Nikt nie patrzy – kocham ją, mówi tylko o tym, o czym mówiłem. Miłość mojego życia, po miłości, wyjdź za mnie – kocham ich wszystkich! Ale prawdopodobnie On My Way – to jest najbardziej ukochany, bo jest światowy. Dobrze pasuje do filmu, ale jednocześnie jest zrozumiały dla każdego, bo wszyscy uważamy, że nasze błędy to tragedia, a piosenka daje nadzieję, bo mówi, że każdy błąd spędza mnie żółtą ceglaną drogą dokładnie tam, gdzie musiałem być, i naprawdę w to wierzę.

Kostiumy w filmie są niesamowite, ale czy masz ulubiony strój?

Jenifer Lopez: Oczywiście suknia ślubna Zuhaira Murada jest świetna. Ale noszenie go przez cztery dni, kiedy kręciliśmy te sceny, było bardzo niewygodne. Jest strasznie ciasno. Bardzo podobała mi się stylizacja od Sally LaPointe - koralowe zamszowe spodnie, sweter i czapka w scenie On My Way. Bardzo piękna - i jest to główna atrakcja filmu, ponieważ pokazuje, jak Kat wyrażała się poprzez muzykę i napisała piosenkę o odnalezieniu swojego prawdziwego życia. A widz czuje tę energię - jak gwiazda osiągnęła coś nowego w życiu dzięki miłości.

Sieci społecznościowe odgrywają w filmie ważną rolę. Gwiazda i jej wybranka stają w obliczu ich presji.

Jennifer Lopez: Tak, jest. Wcześniej były tylko tabloidy, prasa, a teraz także portale społecznościowe. Dla ludzi w centrum uwagi wywołują nie mniej niż media, jeśli nie więcej niepokoju. To jest współczesny aspekt filmu: pokazuje, jak to jest znaleźć się w strasznie niezręcznej sytuacji na oczach całego świata, kiedy takie wiadomości rozchodzą się tak szybko. Wcześniej można by się spierać: może prasa przylgnie do tej historii, a może ją przegapi. A teraz nie ma wątpliwości: jeśli coś się stanie, to ktoś to zobaczy, nakręci na wideo, porozmawia o tym i opublikuje na swoich stronach. Osobie publicznej nie jest łatwo sobie z tym poradzić. Zwłaszcza, gdy w życiu są jakieś trudności, jak Kat na początku filmu – nikomu tego nie życzę.

Wystąpiłaś w wielu znanych komediach romantycznych. Czy masz szczególną miłość do tego gatunku?

Jennifer Lopez: Tak, myślę, że właśnie dlatego byłam w wielu rom-comach. Uwielbiam ich też jako widza. Do moich ulubionych należą filmy „Kiedy Harry poznał Sally” i „Preludium do pocałunku” z Meg Ryan i Julią Roberts. Dorastałem z nimi. Tak więc dla mnie kręcenie w „Pierwszej osobie, którą spotykam” to powrót do czegoś rodzimego, bo przez kilka lat nie grałem w filmach, a w tym roku zagrałem jednocześnie w dwóch rom-comach – „Pierwsza osoba, którą spotykam”. " i "Moje pirackie wesele", które również ukażą się wkrótce.

Masz tak wiele talentów – czy jest coś, co nie działa?

Jennifer Lopez: Dużo rzeczy, nawet ich nie wymienię - nie będzie wystarczająco dużo czasu. Mam szczęście, że mogę robić to, co kocham. Właśnie przyspieszam teraz: wiem, że mogę, jestem pewny siebie. Kiedy byłem młodszy i szukałem swojej drogi, towarzyszyła mi niepewność. Doszedłem do punktu w moim życiu, w którym naprawdę znam siebie i ufam sobie. Ale tak, nie umiem robić wielu rzeczy – na przykład grać w koszykówkę (śmiech).

Rosja - Jennifer Lopez opowiada o swojej pracy w filmie „Pierwszy mężczyzna, którego spotykam”