Bbabo NET

Ekonomia & Biznes Wiadomości

Rosja - Firmy są gotowe do pracy zdalnej, ale pracownicy boją się o swoje pensje

Rosja (bbabo.net), - Prawie połowa pracowników nie obawia się, że aktywne rozprzestrzenianie się „omikronu” w jakiś sposób wpłynie na ich pracę, a co szósty pracownik obawia się spadku dochodów z powodu nowego wprowadzenia pracy zdalnej dla każdego można wysłać do pracy z domu. Takie dane pokazała ankieta hh.ru. Badane firmy zapewniają, że są gotowe bez problemu zmienić format pracy niektórych specjalistów – wszystkie technologie zostały przetestowane podczas minionych szczytów zachorowań na koronawirusa i nic nie powstrzyma Cię przed skorzystaniem z tego doświadczenia.

Dzień wcześniej dowiedziano się o zaleceniu Rosyjskiej Komisji Trójstronnej (RTC), aby w związku z pandemią przenieść maksymalną możliwą liczbę pracowników do pracy zdalnej. Informacja ta została rozpowszechniona przez służbę prasową Ministerstwa Pracy. Według resortu już 3 mln osób pracuje zdalnie. Według Vladimira Gimpelsona, dyrektora Centrum Badań Pracy Wyższej Szkoły Ekonomicznej, na odległość wysłano od 5 do 6 mln pracowników, czyli nieco mniej niż 10% całej siły roboczej w kraju.

Według ankietowanych firm, powrót formatu zdalnego nie wpłynie na efektywność ani samych pracowników, ani całego biznesu.

„Zatrudnienie zdalne jest możliwe tylko na niektórych specjalnościach: informatyka, dziennikarstwo, nauka, częściowo dydaktyka, niektóre inne, ale dla większości ta forma nie ma zastosowania” – uważa Gimpelson. „Nowa praca zdalna nie będzie szokiem dla gospodarki, chociaż jego wprowadzenia nie można nazwać absolutną rutyną.”

Według danych SuperJob pracownicy 31% firm pracują teraz zdalnie. Jednocześnie w stolicy „pracownicy zdalni” są w 47% organizacji, aw regionach tylko w 21%. Co jest zrozumiałe - praca na odległość jest odpowiednia tylko dla pracowników biurowych, a takich w Moskwie jest o rząd wielkości więcej.

Oprócz konieczności powrotu do pracy zdalnej, omicron wyznacza inne zadania działom HR. „Sanitarna” utrata personelu zmusiła do zwiększenia zatrudnienia pracowników. Według dyrektor marketingu Kelly Services, Zhanny Volkovej, liczba wniosków o pracowników tymczasowych wzrosła w ostatnich dniach o 20-30%. W rezultacie rosną również koszty personelu.

Pracownicy 31% firm pracują teraz zdalnie, w stolicy 47% organizacji zatrudnia pracowników zdalnie

Oprócz obciążenia mikrona rynek pracy boryka się również z innymi problemami – wyjście z kryzysu koronawirusowego wywołało brak siły roboczej, kontynuuje Volkova. „Jest jeszcze jeden czynnik, który wpływa na niedobór pracowników: z powodu inflacji wzrosły oczekiwania płacowe osób poszukujących pracy, a pracodawcy chcą zatrudniać ich za takie same pensje jak rok temu” – wyjaśnia Gimpelson. brak siły roboczej, ale brak popytu na nią.” Niewielu jest skłonnych zapłacić odpowiednie pieniądze.

Przedstawiciele biznesu zwracają uwagę, że teraz obawiają się nie tyle skutków pandemii, ile zagrożeń związanych z wydarzeniami politycznymi, ewentualnym wprowadzeniem nowych sankcji i niestabilną sytuacją na rynku walutowym. Firmy postrzegają te scenariusze jako najgorsze z możliwych, wierząc, że poradzą sobie zarówno z „omikronem”, jak i „deltą” i innymi szczepami koronawirusa.

Personel

Pracodawcy odmawiają profesjonalistom

Pracodawcy nie spieszą się z zatrudnianiem superprofesjonalnych pracowników, wynika z ankiety przeprowadzonej przez serwis Superjob.

Zbyt wysokie kwalifikacje są takim samym problemem, jak brak doświadczenia. W każdym razie co piąta firma (22%) odrzuca wszystkich kandydatów ze zbyt dużą wiedzą. Trzech na 10 respondentów doświadczyło odrzucenia, ponieważ „wyrosło” ze stanowiska, o które się ubiegają. Odmawia się nawet młodym specjalistom (11% wśród respondentów poniżej 34 roku życia). Starszym superprofesjonalistom jeszcze trudniej jest znaleźć pracę. „Im więcej doświadczenia życiowego i zawodowego mają Rosjanie, tym więcej jest wśród nich osób, którym odmówiono pracy z powodu nadmiernych kwalifikacji (36% wśród obywateli powyżej 45 roku życia)” – zauważa Superjob.

Czemu? Teoretycznie szefowie sami powinni gonić za ludźmi, którzy wiedzą wszystko i potrafią to zrobić. „Jeżeli dana osoba ma obiektywnie zawyżone kwalifikacje (wyższe) na dane stanowisko, pracodawca logicznie ma wątpliwości co do jego motywacji i zainteresowania. W takim przypadku kandydat powinien wcześniej przygotować argumenty, dlaczego ubiega się o to konkretne stanowisko” – mówi Ekaterina Movsesyan. dyrektor generalny agencji CROS często zdarzają się sytuacje, gdy menedżer dostrzega zagrożenie dla siebie u bardziej kompetentnego specjalisty.

Ale zdarzają się też sytuacje, gdy kandydat nie docenia siebie i twierdzi, że jest niższy niż mógłby. W takim przypadku pracodawca ma większe szanse na wygraną – zatrudniając takiego pracownika, otrzyma więcej umiejętności za mniejsze pieniądze.„Nadmierna kwalifikacja kandydata na stanowisko może być naprawdę problemem w zatrudnieniu. Według niektórych pracodawców superwykwalifikowani specjaliści przychodzą do nich tylko po to, by „usiąść” w oczekiwaniu na ciekawsze miejsce – mówią, jak tylko to się stanie. pojawia się, nowo zatrudniony pracownik zaraz tam odejdzie, a stanowisko znów stanie się puste” – wyraża swoją opinię Tatyana Bogatel, dyrektor wykonawczy działu marketingu i reklamy w Mercator Holding.

Rosja - Firmy są gotowe do pracy zdalnej, ale pracownicy boją się o swoje pensje