Bbabo NET

Ekonomia & Biznes Wiadomości

Gdzie się podziały wszyscy pracownicy amerykańscy? Czy wrócą?

Liczba Amerykanów pracujących lub poszukujących pracy jest nadal niższa od poziomu sprzed pandemii.

W dzisiejszych czasach połączenie z numerem obsługi klienta Delta Airlines – po udanym przejściu przez napiętą podróż przez automatyczne menu „Wybierz jeden w tym, wybierz dwa w tamtym” – generuje ostatnie automatyczne ogłoszenie, zanim połączenie zostanie zawieszone.

„Obecnie mamy do czynienia z niezwykle dużą liczbą połączeń. Szacunkowy czas oczekiwania na rozmowę z pracownikiem obsługi klienta to…”.

Włącz muzykę.

To, co dzieje się w Delta, dzieje się obecnie w większości dużych korporacji w Stanach Zjednoczonych i nie ma to nic wspólnego z „dużą liczbą połączeń”. Faktem jest, że podobnie jak restauracje, sklepy detaliczne, szkoły publiczne i wiele innych, call center Delta nie może znaleźć wystarczającej liczby pracowników.

I to nie tylko obsługa klienta. W pracowitym okresie świątecznym i na początku stycznia Delta, United, Southwest i wielu innych amerykańskich przewoźników odwołało tysiące lotów, utykając pasażerów i rozczarowując miliony dziadków, mając nadzieję, że zobaczą najnowszy dodatek do rodziny po raz pierwszy od początku pandemii II kwartał 2020 r.

Część z tego, oczywiście, była spowodowana przez infekcje Omicron, które otrzymywały załogi lotnicze. Jednak pomimo silniejszego niż oczekiwano tworzenia miejsc pracy w styczniu, w tym samym miesiącu tylko 62,2 procent Amerykanów w wieku produkcyjnym albo miało pracę, albo aktywnie jej szukało. W lutym 2020 r. – tuż przed wybuchem pandemii współczynnik aktywności zawodowej wynosił 63,4 proc. Zostawiając ekonomistom zastanawianie się – gdzie się podziały wszyscy zaginieni pracownicy?

Teoria „lenistwa” rozwija się

W ciągu ostatniego roku pojawiły się niezliczone teorie wyjaśniające ciągły niedobór pracowników w USA. Niektórzy już zostali zdyskredytowani.

Na początku pandemii niektórzy doktrynerscy ekonomiści wolnorynkowi obwiniali bodźce rządowe, a w szczególności zasiłek dla bezrobotnych w wysokości 600 dolarów miesięcznie oferowany pracownikom przesiedlonym podczas najbardziej intensywnej fazy pandemii, kiedy takie firmy jak restauracje i lokale rozrywkowe zostały całkowicie zamknięte. i bezrobocie wzrosło.

W połączeniu z moratorium na eksmisję, pewnym ubezpieczeniem i pomocą żywnościową oraz czekami na dzieci dla rodzin z dziećmi, teoria głosiła, że ​​pracownicy o niskich zarobkach nie mieli motywacji do powrotu do pracy, która w rzeczywistości oznaczałaby obniżenie płac.

Republikanie szybko obwinili prezydenta Joe Bidena za tę hojność i wynikające z niej niedobory siły roboczej.

„Mógłby to teraz odwrócić, ale nie chce” – powiedział w październiku drugi w rankingu Republikanin w Izbie, Minority Whip Steve Scalise. „Ciągle podwajają się w tym skrajnie lewicowym programie socjalistycznym”.

Ale w drodze do Workers' Paradise wydarzyła się zabawna rzecz: wszystkie te świadczenia wygasły dawno temu – ostatni z nich, 250-300 dolarów czeków na dziecko, wysłanych do amerykańskich rodzin w ostatnim kwartale 2021 roku. Ale brak siły roboczej utrzymuje się, a przyczyny nadal są przedmiotem dyskusji.

„Dzieje się tu wiele różnych rzeczy, niektóre z nich są związane ze strachem przed COVID dla pracowników, którzy muszą wchodzić w interakcje z opinią publiczną, niektóre z nich to demografia jako osoby z okresu wyżu demograficznego zbliżające się do emerytury, które doszły do ​​wniosku, że zorientowały się, w jaki sposób żyć w miarę swoich możliwości i nie zamierzają już pracować” – powiedziała Gina Sanchez, ekonomistka i dyrektor generalna Chantico Global, firmy zajmującej się alokacją aktywów z siedzibą w Kalifornii.

„A potem masz segment populacji, który mówi:„ Hej, to nierozsądne. Nie możesz oczekiwać, że podejmę takie ryzyko. Nie płacisz mi wystarczająco”. Ta część rynku faktycznie doświadcza stopniowego wzrostu wynagrodzeń” – powiedziała.

I że oczywiście wyższe płace są jednym z kilku czynników napędzających obecną falę inflacji.

„Wiesz, jeśli masz do czynienia z niedoborem siły roboczej, możesz rozważyć płacenie im więcej” – powiedział Adam Tooze, ekonomista z Columbia University i autor nowej książki „Zamknij: jak COVID wstrząsnął światową gospodarką”.

Tooze zauważył, że administracja Bidena próbowała zastosować się do rady Winstona Churchilla, nie pozwalając, by dobry kryzys się zmarnował. Wielu doradców Bidena „chciałoby wykorzystać to do strategicznego przesunięcia równowagi tego, co zwykliśmy nazywać „siłami klasowymi”, aby przesunąć równowagę sił na rynku pracy na korzyść pracowników w stosunku do pracodawców” – powiedział.

Jeśli borykasz się z brakiem siły roboczej, możesz rozważyć płacenie im więcej

Adam Tooze, autor, Shutdown: Jak COVID wstrząsnął światową gospodarką

Efekty domina

Poza polityką, polityką i demografią działają również inne siły. Na przykład kobiety stanęły przed szczególnie trudnymi wyborami, ponieważ ograniczenia COVID-19 zamykały szkoły przez większą część 2020 r. i część 2021 r. Najczęściej w gospodarstwie domowym o dwóch dochodach uderzała matka, próbując pracować dom i monitoruj dzieci zmagające się ze zdalną nauką.Znalazło to odzwierciedlenie w styczniowym raporcie o zatrudnieniu. Wskaźnik aktywności zawodowej dla mnie wyniósł 67,9 procent, w porównaniu z 56,8 procent dla kobiet.

„Nie można lekceważyć stresu, jaki odczuwały kobiety w wyniku ograniczeń COVID-19” – powiedziała Terri Patterson, była agentka FBI i psycholog behawioralna, która teraz pomaga firmom zarządzać psychicznymi i fizycznymi zagrożeniami w miejscu pracy. „Praca zdalna dla samotnej matki, a nawet dla matki o dwóch dochodach mieszkającej w małym mieszkaniu, spowodowała gwałtowny wzrost problemów ze zdrowiem psychicznym, który jest bezpośrednio związany z pandemią”.

Nie można lekceważyć stresu, jaki odczuwały kobiety w wyniku ograniczeń COVID-19

Terri Patterson, były agent FBI i psycholog behawioralny

Badanie opublikowane na początku pandemii – lipiec 2020 r. – przez globalną firmę konsultingową Deloitte, wskazuje, że wszystkie te skutki nasilają się wśród kobiet i mniejszości, a dokładnie tego segmentu siły roboczej, którego obecnie brakuje w branży detalicznej i usługowej.

„W każdej recesji ludzie w zawodach o niższych zarobkach są bardziej dotknięci. I wiemy, że ludzie kolorowi, zarówno czarni, jak i Latynosi, są nadreprezentowani w tych nisko opłacanych zawodach, które są uderzane – powiedziała Patricia Buckley, współautorka raportu i główna ekonomistka Deloitte.

Zauważyła, że ​​w niektórych przypadkach miejsca pracy mogły ewoluować wraz z adaptacją pracodawców, integrując robotykę, sztuczną inteligencję lub protokoły zdalne, które ich starsi pracownicy mogą, ale nie muszą, ogarnąć. „Są więc pewne rodzaje prac, które mogą nie wrócić do tej samej formy, co poprzednio” – powiedziała.

Skutki „Długiego COVID” również mogą odgrywać pewną rolę. Katie Bach, koleżanka z Brookings, zauważa, że ​​z ponad 100 milionów Amerykanów, którzy zachorowali na COVID-19, od 27 do 33 procent doświadcza objawów długo po pierwszym ataku wirusa, co według Bach może zatrzymywać wiele z nich na marginesie rynku pracy.

Długa inflacja

Chociaż Sanchez i inni uważają wpływ hojności rządu na rynek pracy za przesadny, uważają, że recesja, która doprowadziła do niedoboru siły roboczej, była wynikiem działań politycznych.

Blokady i restrykcje związane z COVID – przedmiot wielu domysłów – są postrzegane przez wielu ekonomistów jako polityczny ekwiwalent „wojny wyboru”. Innymi słowy, fundamenty gospodarcze nie spowodowały recesji COVID, która ogarnęła świat w 2020 r. i na początku 2021 r. Na dobre lub na złe, była to reakcja polityczna na pandemię, która spowodowała zamknięcie gospodarek.

„Pandemie bardzo różnią się od wojen, ponieważ wojny niszczą pracę i niszczą kapitał, ale pandemie niszczą tylko pracę” – powiedział Sanchez. „I ostatecznie, po pandemii, wzrost płac nie jest niczym niezwykłym, co obecnie obserwujemy”.

Uważa obecną falę podwyżek płacowych za długotrwałą i przeważnie pozytywną.

„W ciągu najbliższej dekady ta presja zniknie, gdy ludzie znajdą odpowiednią płacę, która ich zdaniem rekompensuje im pracę, którą wykonują” – powiedziała. „Ale myślę, że płace będą zawsze wyższe. Ludzie w tego rodzaju społecznej refleksji mówią: „Hej, myślę, że muszę zarabiać więcej”, a rynek pracy w zasadzie mówi im: „Tak, masz rację”.

Gdzie się podziały wszyscy pracownicy amerykańscy? Czy wrócą?