Około 6300 baryłek ropy wyciekło do rezerwatu przyrody w Ekwadorze na chronionym obszarze Amazonii.
W wodzie, na skałach iw piasku, gdzie zwykle bawią się dzieci nad brzegiem rzeki Coca w Ekwadorze, jest olej.
Mieszkańcy Puerto Madero nie starali się ukryć swojej złości z powodu ostatniego wycieku ropy, który uderzył w ekwadorską Amazonkę.
„To uszkodzenie nie trwa przez miesiąc, dwa miesiące… minie 20 lat”, zanim wszystko wróci do normy” – powiedziała Boliwia Buenano, kupiec z obszaru oddalonego o około 120 km (75 mil) od miejsca wycieku.
Buenano dołączył do ekipy sprzątającej utworzonej przez firmę transportową OCP, której rurociąg był odpowiedzialny za wyciek, aby przynieść ulgę 700-osobowej społeczności.
Nikt nie może „normalnie kąpać się w rzece ani pić stąd, nie ma ryb, nie ma nic”, wykrzyknęła, szorując zanieczyszczoną boję zabezpieczającą.
Buenano narzekał na brak inwestycji państwowych w prowincjach Amazonii, które posiadają znaczną część bogactwa naftowego kraju, ale są najbardziej dotknięte katastrofami przemysłowymi, takimi jak ta.
W piątek prawie 6300 baryłek ropy wyciekło do rezerwatu ekologicznego na wschodzie Ekwadoru, kiedy ulewne deszcze spowodowały upadek głazu na rurociąg.
Cesar Benalcazar był jedną z kilku osób, które rzuciły się na miejsce zdarzenia, aby powstrzymać przepływ ropy.
„Próbowaliśmy powstrzymać surowiec przed dotarciem do rzeki, ale zbocze sprawiło, że opadło jak wodospad” – powiedział Benalcazar, 24 lata.
OCP powiedział, że odzyskano ponad 84 procent ropy.
Ale nie wcześniej niż około 21 000 metrów kwadratowych (226 000 stóp kwadratowych) rezerwatu przyrody Cayambe Coca zostało zanieczyszczonych, a ropa spłynęła do rzeki Coca – jednej z największych w ekwadorskiej Amazonii i ważnego źródła dla wielu społeczności nadbrzeżnych.
Deszcze i prądy wodne roznoszą plamę na wiele mil.
„Jesteśmy zmęczeni, bo to nie jest normalne życie. Natura nie jest zdrowa, jest skażona” – powiedział Buenano.
„I będzie to trwać tak długo, jak długo będzie trwał rurociąg i sieć naftowa”.
W 2020 roku lawina błotna uszkodziła rurociągi, które rozlały około 15 000 baryłek ropy do trzech rzek dorzecza Amazonki, dotykając kilka społeczności.
Ropa naftowa jest największym produktem eksportowym Ekwadoru.
Od stycznia do listopada 2021 r. kraj wydobywał 494 000 baryłek dziennie.
Buenano i reszta ekipy sprzątającej mruczeli z oburzeniem, napełniając pojemniki zanieczyszczonym piaskiem, który ułożyli razem do późniejszego wywiezienia.
„Jesteśmy zapomniani przez Boga” – powiedziała Rosa Capinoa, liderka organizacji Fecunae Indigenous, odwiedzającej dotknięte obszary.
„Wiem, że to nie jest coś, co można naprawić z dnia na dzień, zajmie to dużo czasu. Patrzenie na tę klęskę żywiołową jest bardzo bolesne” – powiedziała AFP.
„Ropa odpływa stąd, a my jako społeczności nie mamy udziału w zyskach. Wszystko, co dostajemy, to butelka wody, zbiorniki na wodę” – dodał Capinoa w odpowiedzi na to, że OCP dostarcza wodę pitną dotkniętym populacjom.
Według ekwadorskiego ministerstwa środowiska, piątkowy wyciek miał miejsce na terenie rezerwatu koki Cayambe o powierzchni około 403 000 hektarów (996 000 akrów), gdzie znajduje się ogromna kolekcja zwierząt i roślin.
Stamtąd rozprzestrzenił się do rzeki Coca.
„Czujemy się bardzo oburzeni, ponieważ doświadczamy tego co dwa lub trzy lata” – powiedział Romel Buenano, 35-letni rolnik z Puerto Madero, który nie jest spokrewniony z Boliwią Buenano.
Powiedział, że katastrofa z 2020 r. położyła na jakiś czas kres rybołówstwu i zabiła zwierzęta na wysepkach Koki.
„To nie jest tak, że wraz z czyszczeniem zanieczyszczenie się skończyło” – powiedział AFP.
bbabo.Net