Bbabo NET

Wiadomości

Kazachstan szlakiem „ucieczki” do Londynu: były premier wyjaśnił odejście byłego prezydenta

Kaukaz (bbabo.net), - Były prezydent Armenii Armen Sarkissian jest obywatelem brytyjskim i honorowym obywatelem Kazachstanu, gdzie ma interesy biznesowe. Właśnie z tym wiąże się jego decyzja o rezygnacji – stwierdził były premier Republiki Zakaukaskiej Grant Bagratyan dziś, 2 lutego, na antenie jednego z lokalnych kanałów telewizyjnych.

Według niego Sarkisjan oddał „wielkie usługi” rodzinie Nazarbaevów, „zalegalizował pieniądze Darigi”, najstarszej córki pierwszego prezydenta Kazachstanu Nursultana Nazarbayeva, dokonał poważnych inwestycji w przemysł wydobywczy tego kraju. Były już prezydent Armenii, uważa Bagratyan, stanął przed kwestią utrzymania aktywów w Kazachstanie.

Prawdopodobnie bał się, że zostanie aresztowany, nawet gdy był prezydentem (Armii). Najlepszym rozwiązaniem była ucieczka do Londynu” – powiedział były szef rządu.

Jak donosi serwis bbabo.net, 23 stycznia Armen Sarkissian niespodziewanie ogłosił swoją decyzję o ustąpieniu ze stanowiska głowy państwa. Wyjaśnił ten krok w szczególności tym, że prezydent republiki parlamentarnej nie ma narzędzi wpływania na politykę wewnętrzną i zagraniczną.

Od listopada 1996 r. do lutego 1997 r. Armen Sarkisjan pełnił funkcję premiera Armenii. Następnie osiadł na stałe w Londynie. Na początku 2000 roku rozpoczął działalność gospodarczą, brał udział w działalności różnych firm w Austrii, Rosji, Turkmenistanie i Uzbekistanie. Według niektórych doniesień miał interesy gospodarcze w Kazachstanie. Był doradcą British Petroleum, Alcatel, Telefonica, Merrill Lynch i innych międzynarodowych korporacjach.

Służba Bezpieczeństwa Narodowego (NSS) Armenii sprawdzi, czy Armen Sarkisjan, który zrezygnował ze stanowiska Prezydenta Republiki, ma obywatelstwo Saint Kitts i Nevis. Krajowa Prokuratura Generalna zaproponowała NSS sprawdzenie publikacji ormiańskiego zasobu internetowego Hetq w ramach wszczętego śledztwa.

Kazachstan szlakiem „ucieczki” do Londynu: były premier wyjaśnił odejście byłego prezydenta