Rektor Shaninki, profesor Siergiej Zujew, został wypisany ze szpitala Matrosskaya Tishina i umieszczony w zwykłej celi w areszcie śledczym. Mimo, że sam zapewnia: stan się nie poprawia, ale pogarsza się (prawie nie wstaje z łóżka). Obrońcy praw człowieka obawiają się, że lekarze – to oni podjęli decyzję o zwolnieniu – byli pod presją śledztwa.
Rektor Shaninki został w tym tygodniu wypisany ze szpitala Matrosskaya Tishina. Pomimo tego, że w przeddzień powiedział odwiedzającym go członkom PKW Moskwy, że czuje się bardzo źle.
Decyzję o wypisie podjęła komisja lekarzy ze szpitala więziennego. Przypomnijmy, że ich przywódca, naczelny lekarz Władimir Krawczenko, został niedawno aresztowany. Śledztwo zarzuca mu poprawę warunków przetrzymywania więźniów poprzez skierowanie ich na diagnostykę i leczenie do szpitali cywilnych oraz na badania lekarskie w Miejskim Szpitalu Klinicznym nr 20 (o tym, czy istnieje choroba uniemożliwiająca zatrzymanie, decydują jej lekarze).
Po historii z Krawczenką lekarze najwyraźniej boją się odrzucić śledztwo, co przeszkadza w leczeniu poszczególnych pacjentów. Krewni Zujewa są przekonani, że „wypis” ze szpitala więziennego nastąpił również z inicjatywy funkcjonariuszy organów ścigania.
Warto zauważyć, że w zwykłej celi aresztu śledczego, do którego został przeniesiony, najpierw Zujew dostał łóżko na drugim poziomie, z którego mógł w każdej chwili spaść (jego choroba powoduje nieprawidłowe działanie aparatu przedsionkowego) . Teraz dostał miejsce na dole, ale w każdym razie w zwykłym budynku nie ma lekarzy.
bbabo.Net