Bbabo NET

Wiadomości

Sudańskie siły bezpieczeństwa strzelają gazem łzawiącym w protestujących w Chartumie

Wiodąca sudańska grupa protestacyjna odrzuciła inicjatywę ONZ dotyczącą prowadzenia rozmów z wojskiem.

Siły bezpieczeństwa wystrzeliły gaz łzawiący, gdy tysiące zgromadziły się w stolicy Sudanu Chartumie i sąsiednim mieście, utrzymując presję na wojsko po zamachu stanu 11 tygodni temu.

Przewrót, przeprowadzony 25 października przez dowódcę armii, generała Abdela Fattaha al-Burhana, wykoleił przejście na podział władzy między wojskiem a cywilami, które zostało skrupulatnie ustanowione po obaleniu długoletniego władcy Omara al-Bashira w 2019 roku.

Siły bezpieczeństwa wystrzeliły gaz łzawiący, gdy prodemokratyczni protestujący skierowali się w niedzielę do pałacu prezydenckiego, pośród blokad dróg, które miały uniemożliwić ludziom zebranie się tam i w kwaterze głównej armii – epicentrum masowych demonstracji, które zmusiły al-Bashira do wycofania się.

Protestujący zbierali się także w Omdurmanie, bliźniaczym mieście Chartumu, a także w północnym Chartumie.

Mohamed Vall, relacjonujący z Omdurmanu, powiedział, że mimo silnej obecności sił bezpieczeństwa tłumy zaczęły się gromadzić.

„Gaz łzawiący został użyty przeciwko tysiącom protestujących w centrum Chartumu. Szli w kierunku pałacu prezydenckiego. Próbowali dostać się do pałacu, ale jak zwykle nie mogli. Zostali odepchnięci przez siły bezpieczeństwa” – powiedział Vall.

„W Omdurmanie tłum się podnosi. Są spóźnieni. Zwykle zaczynają się wcześnie. Oni też próbują maszerować w kierunku centrum Chartumu. Aby się tam dostać, będą musieli przejść przez mosty, które są zamknięte i obsadzone przez siły bezpieczeństwa. Siły bezpieczeństwa czekają na nich w dużych ilościach – dodał.

Według lekarzy protesty od czasu zamachu stanu – jednego z kilku przejęć władzy w historii Sudanu po odzyskaniu niepodległości – spotkały się z rozprawą, w której zginęło co najmniej 60 osób.

Władze wielokrotnie zaprzeczały używaniu ostrej amunicji w konfrontacji z protestującymi i twierdzą, że dziesiątki pracowników ochrony zostało rannych podczas demonstracji, które często „odchodziły od pokoju”.

Widziano, jak medycy w białych fartuchach dołączają do niedzielnych wieców, by zaprotestować przeciwko szturmowaniu szpitali i placówek medycznych przez siły bezpieczeństwa podczas poprzednich demonstracji.

Centralny Komitet Lekarzy Sudańskich, powiązany z ruchem protestacyjnym, powiedział w sobotę, że medycy dostarczą memorandum urzędnikom ONZ, wymieniając i skarżąc się na „ataki” na takie placówki.

W zeszłym tygodniu cywilny premier Sudanu Abdalla Hamdok zrezygnował, mówiąc, że kraj znajduje się na „niebezpiecznym rozdrożu, zagrażającym jego przetrwaniu”.

Objął swoje stanowisko dopiero 21 listopada, po tym jak został obalony wraz ze swoim rządem w październikowym zamachu stanu.

W sobotę ONZ zapowiedziała, że ​​ułatwi rozmowy między kluczowymi sudańskimi interesariuszami w celu rozwiązania kryzysu.

Ale Siły na rzecz Wolności i Zmian (FFC), cywilny sojusz, który stał na czele protestów przeciwko al-Baszirowi i stał się integralną częścią rządu przejściowego, powiedział, że nie otrzymał „żadnych szczegółów” na temat inicjatywy ONZ.

W niedzielę Sudańskie Stowarzyszenie Profesjonalistów – podobnie instrumentalne w protestach przeciwko al-Baszirowi – stwierdziło, że całkowicie „odrzuciło” rozmowy prowadzone przez ONZ.

„Droga do rozwiązania kryzysu sudańskiego zaczyna się od całkowitego obalenia puczystowskiej rady wojskowej i przekazania jej członków, aby stanąć przed wymiarem sprawiedliwości w sprawie zabójstw popełnionych na bezbronnym [i] pokojowym Sudanie” – napisało SPA w oświadczeniu.

Al-Burhan upierał się, że październikowe przejęcie wojska „nie było zamachem stanu”, ale miało na celu jedynie „skorygowanie przebiegu przemian w Sudanie”.

Rada Bezpieczeństwa ONZ spotka się w środę, aby omówić najnowsze wydarzenia w Sudanie.

Sudańskie siły bezpieczeństwa strzelają gazem łzawiącym w protestujących w Chartumie