Bbabo NET

Społeczeństwo Wiadomości

Specjalności modowe na uniwersytetach wzrosły o 10%

Coroczne badanie w zakresie jakości kształcenia dało w tym roku nieoczekiwany wynik. Przeciętny koszt przyjęcia na pierwszy kurs będzie kosztował płatników o 10% więcej. Coraz większą popularnością cieszą się uczelnie regionalne, zwłaszcza na Syberii i Tatarstanie. Pozytywny wynik w czołowych uczelniach spadł w zeszłym roku. A z powodu pandemii mniej studentów wyjeżdża na studia za granicę.

Badanie prowadzone jest od 2010 roku. Oceniany jest nie tylko średni wynik zaliczania, ale także wyniki zwycięzców (laureatów nagród) olimpiad dla uczniów, którzy są zapisani na preferencyjnej „linii”. W tym roku monitoringiem objęto 838 uczelni. Tradycyjnie w statystykach nie uwzględniono uczelni władzy i kreatywnych, dla których wskaźniki USE nie są kluczowe.

Jak zawsze „abitura” odzwierciedla trendy panujące w kraju. Wielka triada „ekonomia-zarządzanie-prawo” oraz dyscypliny humanitarne i IT, które do niej dołączyły, znajdują się na szczycie listy pragnień. Reorientacja w kierunku specjalności modowych ma niewielki wpływ na wiodące uczelnie, ale jest bardzo zauważalna na uczelniach regionalnych.

Oczywiście nowe zasady rekrutacji wpłynęły również na liczby – zniesienie „drugiej fali” na uniwersytetach i tak dalej. Interweniował również czynnik demograficzny, który w 2021 r. zwiększył liczbę absolwentów szkół o 7%. W efekcie ogłoszono dodatkowe rekrutacje na 153 uczelnie.

Pod względem wskaźników ilościowych i jakościowych liderzy pozostają niezmienieni i wszyscy ich znają. Top 5: Uniwersytet Innopolis, Phystech, MGIMO, HSE, Shaninka. W osobnym wierszu znajdują się uczelnie „high score”, które są akceptowane tylko z Unified State Examination 90+. Oto pierwsza piątka: HSE, MGIMO, Phystech, RANEPA, MEPhI.

Wśród 25 „najlepszych wyników” w Federacji Rosyjskiej znajdują się również Wyższa Szkoła Ekonomiczna, Moskiewski Uniwersytet Państwowy i St. Petersburg State University, które doganiają Moskiewski Państwowy Uniwersytet Techniczny. Baumana. Silnie dodane w punktach Don State Technical University (Rostów nad Donem) i MIIT. W pierwszej 25 znalazł się również Narodowy Uniwersytet Państwowy w Niżnym Nowogrodzie im. M.V. N.I. Łobaczewski, Państwowy Uniwersytet Badawczy Samara. Królowa i MPEI. Ale niegdyś popularna Plechanowka, Uniwersytet Południowo-Uralski, Moskiewski Uniwersytet Pedagogiczny, wręcz przeciwnie, wypadła z czołówki. „MEPhI spadł z 4 na 7 miejsce, zwiększając miejsca budżetowe aż o 30%, a jakość przyjęć do nich tylko o 1,5 punktu, co samo w sobie jest znakomitym wynikiem, świadczącym o bardzo wysokiej reputacji Uniwersytetu Jądrowego” raport mówi.

Jednak „słodki, magiczny, poetycki świat podsumowań, liczb, raportów, planów i szacunków” zawiera zwykle takie szczegóły, które są niewidoczne z zewnątrz. Na przykład badacze szczególnie zwracają uwagę na „wybitny sukces RUDN”. Wyraża się to wzrostem średniej punktacji pracowników państwowych tylko o 3,5%, przy wzroście miejsc budżetowych o 5%, co pozwoliło „Przyjaźni Narodów” przenieść się w rankingu z ostatniego 25. na 18. miejsce. Statystyki pokazują również, że w pierwszej 25-tce znajduje się jeden uniwersytet pedagogiczny, Moskiewski Państwowy Uniwersytet Pedagogiczny oraz jeden czysto techniczny uniwersytet, nazwany imieniem RGUNG. Gubkin. I kilka regionalnych, w tym Wyższa Szkoła Ekonomiczna w Niżnym Nowogrodzie, NSU, Uralski Uniwersytet Prawa Państwowego (Jekaterynburg) itp.

Wzrost „regionalistów” związany jest z faktem, że w 2021 r. rząd znacznie zwiększył docelowe liczby skolaryzacji w regionach. Dzięki wsparciu państwa na przykład uniwersytety w Biełgorod i Tiumeń oraz Politechnika Naftowa w Ufa zwiększyły przyjmowanie pracowników państwowych o rekordowe 62, 60 i 57%. „Jesteśmy świadkami nowego zjawiska dla rosyjskiego systemu szkolnictwa wyższego” – czytamy w raporcie. Uczelnie niekapitałowe śmiało naciskają na te metropolitalne. Jednocześnie jakość przyjęć jest pewnie utrzymywana nawet wśród opłacanych studentów.

Przy okazji, o płatnikach. „Średni czek” za przyjęcie do pierwszego roku wzrósł o 10% w ciągu roku io 17% w dwóch. Eksperci przypisują to nie inflacji, ale większemu zainteresowaniu kandydatów wysokiej jakości, a przez to droższą edukacją. Wiadomo, że w 2021 roku znacznie wzrosła liczba studentów, którzy zaciągnęli kredyty na studia. Podwyżka cen w HSE wiąże się również z tym, że ze względu na restrykcje związane z koronawirusem i z innych powodów „zamożni Rosjanie przestali wysyłać swoje dzieci na studia na amerykańskich i brytyjskich uniwersytetach”.

Główny wynik rynkowy pandemii: najsłabsze, niepaństwowe uczelnie nadal opuszczają rynek (w ciągu 2 lat liczba uczelni niepublicznych spadła o 13%). Jednocześnie rozkład sił wśród dużych uczelni (przyjęć powyżej 300 osób) jest prawie niezmieniony od 4-5 lat. Prawie wszystkie główne uniwersytety, na których zapisało się ponad 3000 studentów, wykazały napływ 10% kandydatów. URFU (Ural Federal University nazwany na cześć B.N. Jelcyna) stał się największym uniwersytetem w Rosji pod względem przyjęć w 2021 r., Spychając słynny HSE na drugie miejsce. Trzecie miejsce na RANEPA. Również MIREA, Moskiewski Uniwersytet Państwowy, Uniwersytet Federalny w Kazaniu (obwód Wołgi) były jednymi z największych uniwersytetów do przyjmowania.Po raz pierwszy w 11-letniej historii monitoringu wprowadzono łączny kluczowy wskaźnik jakości naboru (budżet + płatna edukacja). W końcu ten sam dyplom wydawany jest zarówno pracownikom płatnym, jak i państwowym, a absolwenci wchodzą na rynek pracy jako równorzędni specjaliści. Według tego wskaźnika badacze wyróżnili Phystech, MGIMO, HSE, Moscow State University, MEPhI, Novosibirsk University, Baumanka, Sechenovka, St. Petersburg Polytechnic University of Peter the Great. Instytucje te nie tylko konsekwentnie zajmują wysokie miejsca pod względem przyjęć, ale także „zapewniają jednolitość jakości studentów”.

Głównym wnioskiem monitoringu-2021 były trzy postulaty. Znikają bariery między uniwersytetami miasta/regionu, z którego pochodzi wnioskodawca, a uniwersytetami w innych regionach. Konkurencyjność regionalnego szkolnictwa wyższego rośnie, nie tylko ze względu na znaczny wzrost miejsc budżetowych „nie w stolicach”. Przyszli studenci stają się coraz bardziej wybiórczy – wkraczają na drogie, wysoko oceniane specjalności, a nie „dokąd jechać”, jak to było 3-4 lata temu. Wnioskodawcy wolą zadłużać się, ale wybierają obiecującą specjalność. A uniwersytety zaczynają polegać na droższych obszarach płatnej edukacji i w zasadzie na wysokiej jakości szkolnictwie wyższym.

HSE poprosił ekspertów z dziedziny edukacji o komentarz do badania.

Maria Kucherova, ekspert USE, nauczycielka języka i literatury rosyjskiej:

— My, wszyscy zaangażowani w wchodzenie na uniwersytety, co roku czekamy na ten monitoring. W tym roku raport spóźnił się o 2,5 miesiąca, zwykle wychodzi w październiku. Byłem również zaskoczony, że nie ma wzmianki o tym, jak jakość edukacji spadła z powodu uczenia się na odległość, spadła na całym świecie. HSE opublikowała również szereg materiałów naukowych na ten temat. Wiadomość o 10% podwyżce cen za wejście płatników nie jest niczym nowym. Tak więc ceny rosną z roku na rok, według moich obliczeń jedynym wyjątkiem był rok 2020. Nawiasem mówiąc, w chwili obecnej żadna uczelnia nie ma zamówień z informacją, ile będzie kosztować wejście na płatne miejsca w 2022 roku. O rozwijaniu regionalnych uczelni – tak. Rzeczywiście, pojawiło się tam wiele miejsc finansowanych przez państwo, zwiększył się tam napływ, rozwijają się uczelnie. To prawda, że ​​ludzie jeżdżą do Moskwy i Petersburga, aby zdobyć przyczółek w stolicach. Ale są to już przyczyny społeczno-ekonomiczne, niezwiązane bezpośrednio z edukacją.

Viktor Panin, przewodniczący Ogólnorosyjskiego Towarzystwa Ochrony Praw Konsumentów Usług Edukacyjnych:

- Tak, rzeczywiście, kandydaci zaczęli gonić nie o taniość, ale o jakość edukacji. Martwi mnie jedno: rynek to rynek, ale w 2021 r. brakowało też miejsc finansowanych przez państwo. Wiele uczelni miało problemy z przyjmowaniem studentów, a w związku z tym pojawia się negatywna tendencja w zakresie średniej punktacji do użytku. Tak, rzeczywiście, skorzystają na tym ci, którzy mają pieniądze lub rozumieją, że w końcu będą mogli udzielić bankowi pożyczki celowej lub konsumenckiej. Ale można to obliczyć. Co więcej, nasze programy edukacyjne nie zawsze nadążają za wymogami czasu, także w zakresie technologii informatycznych. I generalnie tylko czas i praktyka pokażą, ile warci są ci lub tamci specjaliści. Programy są nowe, wciąż nie widzimy ich owoców. Ale widzimy tendencję do wyższych kosztów przyjęcia na markowe uniwersytety na poszukiwane specjalności. Dyplom z Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego lub oczywiście MGIMO jest zawsze oceniany wyżej niż dyplom z jakiegoś warunkowego uniwersytetu w Tula, nie chcę nikogo urazić. Z drugiej strony tak, sytuacja w regionach się zmienia. Fakt, że dzieci osób zamożnych nie uczęszczały na zagraniczne uczelnie, mógł realnie wpłynąć na wzrost kosztów płatnej edukacji. Nie jest to aż tak znaczący odsetek, ale równie dobrze może być 5-6%. Ze względu na ograniczenia pandemiczne nie dotarły do ​​Czech, Francji, Kanady i innych krajów. Gdzie poszli po europejskie dyplomy i certyfikaty, które mogłyby gwarantować pracę w Europie lub w międzynarodowych firmach. I zostali zmuszeni do wyboru wśród naszych uczelni. Ale to wszystko może na lepsze, jeśli dzieci polityków lub urzędników uczą się tutaj, a nie za wzgórzem. Być może to właśnie przyczynia się do realnego wzrostu jakości kształcenia na uczelniach, gdy osoby z elitarnego kręgu w rodzinie będą borykać się z różnymi problemami szkolnictwa wyższego. Uczą się o nich nie w sposób abstrakcyjny, że tak powiem, ale w wewnętrznym kręgu. Bezpośrednio z własnych.

Irina Abankina, wiodący ekspert w dziedzinie edukacji, profesor Wyższej Szkoły Ekonomicznej:

— Monitorowanie jakości przyjęć na uczelnie jest najważniejszym sygnałem dla samych uczelni, ministerstw i wydziałów. Dla uczelni jest to okazja do przeanalizowania ich wyników, zobaczenia konkurentów, opiekowania się partnerami networkingowymi.Wzrost liczby przyjęć w tym roku i rozszerzenie liczby miejsc finansowanych przez państwo w regionach, zgodnie z oczekiwaniami, doprowadziły do ​​ogólnego spadku wyników USE. Ale nic radykalnego się nie wydarzyło. Co więcej, trudno porównywać z ubiegłym rokiem, rok 2020 był wyjątkowy. W ogóle nie zdałem egzaminu. A dolna część widowni, która była odcięta egzaminami, nie została odcięta. Blokada wywołała tak ciekawy efekt, gdy z jednej strony absolwenci nie spryskiwali przedmiotów niebędących podstawowymi, skupiając się wyłącznie na egzaminach. Cała grupa młodych nauczycieli przyjechała na edukację na odległość, często byli to ci sami studenci wyższych uczelni… W tym roku ponownie wprowadzono format stacjonarny, nie ma nacisku na USE, spodziewamy się spadku liczby kontrolnej . Ale z drugiej strony wprowadzono certyfikat na olimpiady, które wyjdą z konkurencji, nie odbierając miejsca pracownikom państwowym.

Rozszerzenie skolaryzacji w regionach wiązało się z wymogami gospodarki realnej, z popytem na miejsca pracy. Na przykład tam, gdzie brakuje nauczycieli, zwiększono miejsca budżetowe na uczelniach pedagogicznych. W nadziei, że groźne liczby dotyczące dodatniego salda migracji edukacyjnych do Moskwy, Petersburga, Kazania i innych metropolii z czasem się wyrównają. Ustanowiona zostanie równowaga siły roboczej.

Główną równowagą, którą teraz trzeba znaleźć, jest równowaga między wydatkami rządowymi na dodatkowe miejsca w budżecie a efektywnością gospodarczą. Trudność polega na tym, że moim zdaniem zdolność ludności do płacenia za wyższe wykształcenie osiągnęła granicę. A uniwersytety potrzebują inwestycji, aby przejść na cyfryzację. Np. format wykładu w pełnym wymiarze czasu wymaga potężnych komputerów, kamer cyrkularnych itp. A także koszt nowego oprogramowania, sprzętu, platform…. Należy dodać, że pod względem opłacalności z działalności badawczej, ze współpracy z biznesem uczelnie nie osiągnęły jeszcze poziomu sprzed pandemii próby z 2013 r. Dlatego należy zachować tę równowagę między konkretnymi wydatkami środków na każdego studenta, liczbą opłaconych i budżetowych miejsc. Monitoring, prowadzony corocznie od ponad 10 lat, jest bardzo pomocny w porównywaniu liczby przyjęć na studia, wskaźników „przed” i „po”.

Specjalności modowe na uniwersytetach wzrosły o 10%