Bbabo NET

Społeczeństwo Wiadomości

Pierogi i mrożone ananasy. Jak obchodzono Nowy Rok na początku lat 90.

Pierwsze lata po pierestrojce uważa się za nie najlepszy czas dla Rosji: puste półki sklepowe, dewaluacja rubla i upadek gospodarki stały się przerażającą rzeczywistością, ale w tamtym czasie było coś, co połączyło i dało Nadzieja na przyszłość. Nowy Rok stał się rynkiem zbytu dla Rosjan i, jak zauważają byli obywatele ZSRR, dawał „radość na przekór”. Dowiedziałem się, jaka atmosfera panowała w kraju w Nowy Rok po rozpadzie Związku Radzieckiego, jak na pół roku przed świętami trzeba było zbierać noworoczny stół i dlaczego ubrania były najlepszym prezentem.

„Szczęśliwy mimo wszystko”

Pierwsze pięć lat po pierestrojce było dla kraju naprawdę trudne. Jak powiedzieli świadkowie tamtych czasów, finansowo było im bardzo ciężko: praktycznie nie było pracy, główne produkty były rozdawane na podstawie kuponów, które anulowano dopiero w latach 1992-1993, a liczniki były ciągle puste. Mimo to ukończona pierestrojka dawała nadzieję.

„Prawie wszyscy nie mieli pieniędzy, żyliśmy z pensji ojca nauczyciela i cieszyliśmy się, gdy dostał pomoc humanitarną na święta – masło orzechowe, kukurydzę i ubrania dla dzieci. Sytuacja była trudna, ale trudności nie przestraszyły się wtedy, byliśmy młodzi i mimo wszystko szczęśliwi ”- wspominają Ljubow i Sergey Kopytenkovs.

W tamtych czasach ze szczególną niecierpliwością czekali na Nowy Rok, zebrali się z liczną rodziną lub przyjaciółmi, a po północy udali się na choinkę. Teraz, według tych, którzy widzieli upadek ZSRR, takiego nastroju nie odczuwa się podczas wakacji: nikt nie śpiewa piosenek po bijącym zegarze, nie zmienia się w Świętego Mikołaja i Snow Maiden i nie odwiedza sąsiadów, jak to było wtedy.

„Moja rodzina i ja śpiewaliśmy „Och, mróz, mróz” i piosenki kozackie, a potem ci, którzy chcieli iść na choinkę. Nawet gdy święto przypadło na odwilż, wyszli. Pewnego roku tak się stało: padało, a nasze drzewo stało na środku lodowiska. Ludzie praktycznie kąpali się w wodzie, ale wciąż się uśmiechali, bawili i gratulowali sobie nawzajem. Atmosfera była niesamowita ”- mówią Marina i Igor Chistyakov.

A wiara stworzyła tę atmosferę, podkreślają byli obywatele ZSRR. Byli pewni, że przyszłość będzie lepsza, i że teraz po prostu musieli przez to przejść.

„Jedzenie odkładamy przez cały rok”

Noworoczna krzątanina była radością dla niegdysiejszych obywateli Związku Radzieckiego, zwłaszcza w odniesieniu do świątecznego stołu.

„Nie mogliśmy się doczekać Nowego Roku także dlatego, że nakrywaliśmy do stołu, na który nie było nas stać przez rok. Na święta kupowali na przykład kiełbasę lub rybę, której nie jedzono w zwykłe dni. Nasza rodzina była dobrze zabezpieczona w latach 90., ale jedliśmy dobrze tylko na wakacjach ”- powiedziała emerytka Svetlana Matrosova.

W czasach niedostatku szczęście mieli ci, których rodzina i przyjaciele pracowali w restauracjach i sprzedawali jedzenie swoim własnym ludziom, a także ci, którzy mieli własne gospodarstwo domowe. Reszta musiała dosłownie odłożyć jedzenie na Nowy Rok przynajmniej kilka miesięcy przed jego początkiem.

Według Mariny Zizevskaya przez pół roku całą rodzinę wkładali do lodówki „słoiczki” – tzw. konserwy. Były to szproty, mięso kraba, a także świetny przysmak - wątroba z dorsza.

„Pamiętam, że kiedyś specjalnie pojechałam z Konakowa do Moskwy po wędzoną makrelę, aby postawić ją na świątecznym stole” – wspomina.

Pierogi - na stole

Na dobry świąteczny stół dla ówczesnych mieszkańców średnio wydano 30-50 rubli. z pensją 120-140 rubli. przed dewaluacją. Po tym stosunek wydatków na Nowy Rok i wynagrodzenia jako całość nie uległ zmianie, po prostu dodano zera do liczb. Na przykład studenci ze stypendium w wysokości 50 rubli musieli „wyrzucić”, aby mieć pieniądze na kolejny miesiąc. I wyrzucili nie tylko pieniądze, ale także jedzenie.

Według Lilii Kaługi, w 1991 roku, będąc na czwartym roku instytutu, ona i jej koleżanki z hostelu przynosiły wszystko, co mogły z domów rodziców, a także otrzymywały jedzenie i alkohol według talonów, aby wszystko starczyło na wakacje.

„W 1991 roku cztery dziewczyny i ja świętowaliśmy Nowy Rok w hostelu, a jedna z nich przyniosła mrożone ananasy - to było wielkie szczęście! W tym czasie było ciężko z jedzeniem, ale nie narzekaliśmy i zawsze byliśmy zadowoleni z tego, co mieliśmy ”- dodaje Lilia.

Sam stół sylwestrowy nie różnił się zbytnio od współczesnego z głównymi daniami. Na przykład wszyscy na pewno ugotują Oliviera, śledzie pod futrem i galaretowate mięso. Ale nie było mandarynek i kawioru - były bardzo drogie. Ale praktycznie na każdym stole były ziemniaki i knedle.

Pierogi, w przeciwieństwie do dzisiejszych czasów, były uważane za danie świąteczne, a nie półprodukt, który należy wyrzucić.

„Jedzenie pierogów na Nowy Rok to w naszej rodzinie długa tradycja. Mama zawsze wkładała do jednego z nich monetę za pięć kopiejek i wierzyliśmy, że ci, którzy ją dostaną, będą mieli szczęście ”- zauważa Zizevskaya.

Dzieci dostawały słodycze, dorośli ubrania

Dziwne może się wydawać, że podczas świąt noworocznych dzieci miały wielkie szczęście, obywatele postsowieckiej Rosji są rozpoznawani.

Tradycyjnie otrzymywali słodycze - słodycze, lizaki, ciastka i owoce - jeśli nagle udało im się je zdobyć. Przedsiębiorstwa, w których pracowali rodzice, również otrzymywały słodkie upominki dla dzieci. Według Ljubowa i Siergieja Kopytenkowa, kiedy w 1992 roku urodziło się ich dziecko, a do świąt nie miał nawet roku, miał już prawo do prezentu.

W przypadku prezentów dla przyjaciół i krewnych wszystko było znacznie skromniejsze: dawali głównie ubrania - swetry lub swetry, rękawiczki lub skarpetki - które byłyby przydatne i przypominały obdarowywacza. Kryształ był również popularny, ale to również dla tych, którzy mają środki.

„Prezenty były symboliczne, rodzice dostali drogie rzeczy – swetry, garnitury, szampan. Pieniądze trafiły do ​​ciotek i babć. Ale najważniejsza była uwaga: spotykaliśmy się z przyjaciółmi, dzwoniliśmy do naszych bliskich przez budki telefoniczne, gratulowaliśmy, pisaliśmy listy do dalekich krewnych na wsiach ”- wspomina Oksana Siemionowa.

Ponadto dzieci korzystały również z zaproszeń na drzewka noworoczne, których i tak nikt nie przegapił. Dla dorosłych odbywały się również imprezy świąteczne i nazywano je nie firmowymi imprezami, jak teraz, ale „światłami”. Wszyscy dorośli członkowie rodziny zostali tam zaproszeni na trzy lub cztery dni przed Nowym Rokiem. Duże przedsiębiorstwa wręczały również swoim pracownikom bony noworoczne lub premie.

Pierogi i mrożone ananasy. Jak obchodzono Nowy Rok na początku lat 90.